Myszy do grania jest od zatrzęsienia na rynku, by nie napisać tego bardziej dosadnie. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że obecnie można wybrać taką, która będzie perfekcyjnie skrojona pod nasze wymagania, nawet jeśli będziemy chcieli ją mieć w sinokoperkowym różu. Glorious Model O 2 mini to pierwsza mysz tego amerykańskiego producenta, która do mnie trafiła, ale nie jest to pierwsze gamingowe oręże, które od nich testowałem. Wcześniej mogłem położyć swoje palce na klawiaturze Glorious GMMK 3 HE. Wiele myszek do grania miałem pod swoją prawą dłonią, ale mało która wywołała na mnie tak dobre pierwsze wrażenie.

Mała, ale nie aż tak mała

Zacznę może od tego, czego na początku nie dostrzegłem, ale usilnie i wszędzie producent chce to udowodnić. Mam bardzo ambiwalentny stosunek do wielkości tej myszy. Z jednej strony jest to wersja mini świetnego modelu Glorious Model O 2, z drugiej jednak, różnica jest tak znikoma, że gdybym o tym nie wiedział, kompletnie nic by to nie zmieniło. Ok, jeśli spojrzymy w tabelki, to rzeczywiście jest ciut mniejsza i o około 10 gramów lżejsza. Jeśli porównamy ją do takiego MX Mastera 3, którego używam na co dzień, to już w ogóle różnica jest ogromna, bo MX to po prostu kolos, ale jeśli zbliżymy ją do np. Genesis Zircon 660, albo jeszcze lepiej, położymy je na wadze, to okaże się, że myszy ważą praktycznie tyle samo. I ta druga nie jest mini. Glorious Model O 2 mini wcale nie jest taka mini jak to się wszędzie przedstawia.

Tym bardziej, że nawet w materiałach prasowych informacje o wymiarach są lekko naciągane. Wiecie, zaliczam się do tych bardziej skrupulatnych osób, więc od razu wpadło mi w oczy to, że komuś z tymi milimetrami nie wyszło i różnica w wielkości między bliźniaczymi modelami nie jest aż tak zarysowana jak przedstawiają to na grafikach.

Glorious Model O 2 mini

Zostawmy szczegóły za sobą. Glorious Model O 2 mini dobrze leży mi pod dłonią i wcale nie czuję tego, że w jakiś sposób mysz została zmniejszona. Palce naturalnie układają się w chwyt palcowy (fingertip), ale można się tutaj też doszukać cech bliższych do claw. Zależy od dłoni i trochę preferencji. Czasami było tak, że palce same się zadzierały i opierały się mniej więcej gdzieś w osi rolki. Szczerze powiedziawszy, właśnie w taki sposób najczęściej korzystałem z myszy i było to najbardziej naturalne ułożenie dłoni.

Glorious Model O 2 mini to świetnie wykonana mysz i na tym mógłbym zakończyć.

Glorious Model O 2 mini jest symetryczna, ale ze względu na dwa boczne przyciski jest przeznaczona dla osób praworęcznych. Niektórzy narzekają na to, że przyciski po boku są umieszczone zbyt nisko przez co są cały czas wyczuwalne pod kciukiem. I coś w tym chyba jest, bo zdarzyło mi się nie raz i nie dwa wcisnąć je przez przypadek i to podczas typowej biurowej pracy. Mysz jest doskonale wyważona i waży tylko 57 gramów. Zatem tak, śmiało zalicza się do tych najlżejszych. Ma raczej klasyczny kształt, choć ci bardziej obeznani w gryzoniach, pamiętający zamierzchłe dobre czasy, dostrzegą na pewno lekko wywinięty kształt przycisków, co od razu skojarzy się z Razer DeathAdder. Do wykonania nie mam żadnych zastrzeżeń. Wszystko pięknie spasowanie i zrobione z dobrego tworzywa, które dodatkowo ma minimalną, chropowatą powierzchnię. Czy coś trzeszczy? Jak się mocniej ściśnie to tak, ale nie bardziej niż inne myszki.

Glorious Model O 2 mini
Glorious Model O 2 mini

Układ przycisków jest raczej klasyczny. Ot, prawy i lewy, klikalna i bardzo cicha podczas przewijania rolka, wąski przycisk od DPI ulokowany trochę nad rolką i dwa przyciski na lewym boku. Wszystkie pracują bardzo pewnie i za każdym razem z taką samą charakterystyką i satysfakcjonującym klikiem. Na spodzie jest jeszcze jeden przycisk, choć bardziej pasuje tutaj nazwa przełącznik. Ma trzy pozycje, które pozwalają przełączać się między Bluetooth i 2,4 GHz, a w środkowym położeniu, wyłączyć mysz. Tam też możemy sprawdzić jakie DPI mamy ustawione… o ile oczywiście pamiętamy, jaki kolor jest przypisany do konkretnej rozdzielczości (o czym niżej).

Glorious Model O 2 mini w testach radzi sobie wybitnie

W testowanej myszy siedzi sensor BAMF 2.0 26K, który można spotkać tylko w myszach Gloriousa i z którym ja sam mam pierwszy raz do czynienia. Technicznie warto tu przytoczyć trzy parametry: maksymalnie 26000 DPI, szybkość 650 IPS i przyspieszenie 50G. Już samo to świadczy o tym, że to mysz gamingowa z najwyżej półki. W teorii można go zestawić z sensorem PAW3395. Czułem, że mam pod ręką coś naprawdę dobrego, co zachowuje precyzję nawet przy szybkich ruchach, ale też w sytuacji, gdy musiałem zaznaczyć coś dosłownie co do pojedynczego piksela. Nie dostrzegłem żadnych szarpnięć, przeskoków czy innych dziwnych zachowań. I to w wersji bezprzewodowej i na filcowej podkładce, a co!

Ale, żebyście nie zmieszali mnie z tym w czym Shrek bierze kąpiel, wszystkie testy były przeprowadzone na podkładce Acer ConceptD (GP.MSP11.003), a mysz miała ustawione DPI 800, próbkowanie 1000 Hz i LOD na 1 mm.

Glorious Model O 2 mini w Enotus Mouse Test
Glorious Model O 2 mini w Enotus Mouse Test

Akceleracja – nie występuje

LOD (ang. Lift-off Distance) – W przypadku tej myszy wartość LOD możemy dostosować, ale tylko w aplikacji i wybrać jedną z dwóch wartości: 1 mm lub 2 mm. I wychodzi na to, że to bardzo gamingowa mysz jest, bo ma niską wartość oderwania od podłoża. Mysz działa na jednej karcie kredytowej (0,76 mm), ale gdy dołożymy drugą, to już nie reaguje. Zaskoczyło mnie z kolei to, że nie wykrywa żadnych ruchów kursora, gdy pod myszą jest jedna płyta DVD (1,2 mm), niezależnie od tego, jaką wartość LOD ustawimy w aplikacji. Z jednej strony to dobrze, bo mamy pewność, że kursor nie poruszy się, gdy oderwiemy mysz od podkładki podczas dynamiczniejszych ruchów, ale z drugiej, mam wrażenie graniczące z pewnością, że zmiana LOD w aplikacji nic tu nie daje, a na pewno ja nic takiego nie zauważyłem.

Szumy (Jittering) – Domyślnie mysz ma ustawione DPI w wartościach: 400, 800, 1600, 3200 i 6400. Każdemu progowi jest przypisany inny kolor diody na spodzie, więc po podniesieniu od razu widzimy jakie DPI jest ustawione. W tym teście ustawiłem takie same wartości DPI jak w recenzjach innych myszy, aby wyniki były bardziej miarodajne.

Lubię takie subtelne podświetlenie RGB

Nie lubię mieć „choinki” na biurku i fajnie jest wtedy, gdy mysz nie zdradza od razu, że jest gamingowa. A niestety „gamingowość” sprzętu jest wprost proporcjonalna do elementów świetlnych zamontowanych w nim. W Glorious Model O 2 mini jest to zrobione w bardzo umiarkowany, dyskretny sposób, bo mamy tylko dwa wąskie paski RGB po bokach. Nie ma świecącej rolki czy jakiegoś elementu w środku myszy. Tu ewentualnie widać jeszcze subtelną poświatę wydobywającą się ze środka, ale przeważnie, gdy jest ciemniej w pomieszczeniu.

Mamy kilka efektów, a podświetlenie możemy przełączać lub całkowicie wyłączyć na dwa sposoby: w aplikacji albo kombinacją trzech przycisków Do przodu + Rolka (tzw. środkowy) + DPI. O ile ta pierwsza opcja to raptem dwa kliknięcia w aplikacji tak druga jest mocno przekombinowana i przydałby się jeden osobny przycisk. I szczerze, dopiero w trakcie klepania tekstu do tej recenzji dowiedziałem się o tym drugim sposobie i gdyby nie instrukcja obsługi z wujkiem google, to byłbym święcie przekonany, że nie da się tego zrobić z poziomu myszki. Kto na to by wpadł?

Glorious Model O 2 mini
Glorious Model O 2 mini

Jeszcze kwestia połączenia z komputerem. Tu mamy trzy opcje, tak trzy. Mysz możemy połączyć przez Bluetooth 5.2 LE lub odbiornik 2,4 GHz i to są tryby bezprzewodowe, ale Glorious Model O 2 mini działa też po kablu (i wtedy też od razu się ładuje). Swoją drogą kabel jest świetny, bardzo elastyczny i w oplocie. Po jednej stronie ma USB-A, a po drugiej USB-C, ale w zestawie jest też ciekawa przelotka, która pozwala podpiąć odbiornik USB (widać to na zdjęciach).

Myszy używałem bezprzewodowo i przez większość czasu korzystałem z odbiornika USB, który w teorii zapewnia lepsze i stabilniejsze połączenie. Zauważyłem, że odbiornik musi być gdzieś blisko, by uniknąć zakłóceń. U mnie wygląda to tak, że stacjonarka stoi na biurku po lewej stronie i siedząc przy biurku mysz mam przy prawej dłoni. W linii prostej jest około 1 metr między odbiornikiem, a myszą. I to było za dużo, bo zdarzały się losowe przycięcia i skoki kursora. Być może było to coś z moją konfiguracją, bo odbiornik miałem wpięty bezpośrednio w jedyne wejście na górze obudowy (NZXT H1), ale jak podłączyłem odbiornik na kablu i był w odległości około pół metra od myszy, to lagów w ogóle nie było.

Glorious Model O 2 mini
Glorious Model O 2 mini

Glorious Model O 2 mini ma wytrzymać na baterii do 210 godzin (prawie 9 dni), ale jest to obarczone kilkoma warunkami. Mysz musi korzystać z Bluetooth i mieć wyłączone RGB. Jeśli korzystamy z odbiornika 2,4 GHz to czas skróci się do 110 godzin (ok. 4 i pół dnia). Tak twierdzi producent, ale rzeczywistość jest nieco inna. Mysz zaskakująco szybko się rozładowuje i nie ma tu żadnej powtarzalności. Przykład? Odłączyłem mysz od ładowania około godziny 11:00. Po dwóch dniach około 13:00 aplikacja pokazywała 37%, a wieczorem, czyli koło 21:00 było 32%. Gdy chciałem z niej skorzystać na następny dzień już nie reagowała i musiałem ją ponownie naładować. Może to rzeczywiście kwestia podświetlenia, które było cały czas włączone, ale niecałe trzy doby na baterii to stanowczo zbyt krótki czas działania.

Glorious ma dedykowaną aplikację do swoich urządzeń i nazywa się Glorious CORE

Nie mam do niej większych zastrzeżeń, bo też oczekiwania nie były specjalnie i wiedziałem, że mogę trafić na jakieś „krzaczki”. Jest kontrola nad wszystkimi parametrami myszy, łącznie z tworzeniem makr i aktualizacją firmware. Można tworzyć profile, które po założeniu konta będą zapisywane w chmurze. Można nawet ustawić intensywność podświetlenia i to niezależnie dla przewodowego i bezprzewodowego trybu.

Glorious CORE
Glorious CORE

Ale jak się spodziewałem, trafiłem na kilka problemów. Mysz dziwnie zachowuje się, gdy włączam aplikację Glorious CORE. Zawsze po uruchomieniu aplikacji ustawia domyślne DPI, które jest zaznaczone w aplikacji. Gdy aplikacja się uruchamia i wyszukuje połączone urządzenia, kursor myszy przez kilka sekund się zacina. Usilnie też od razu ładuje się grafika z myszą w kolorze czarnym i choć przestawię ją na kolor biały (bo takiej używałem), to przy kolejnym uruchomieniu apki, wróci do czarnego. Pierdoła, ale może irytować.

Glorious Model O 2 mini w kilku słowach na koniec

Jak wspomniałem na początku, Glorious Model O 2 mini od razu wzbudziła u mnie pozytywne emocje. Jest dobrze zrobiona, super leży w dłoni, ma przyjemne podświetlenie i parametry, które śmiało można uznać za topowe. Po prostu czuć, że ma się coś dobrego pod ręką, coś co daje przewagę i satysfakcję podczas grania. Nie napiszę, że później było już tylko gorzej, ale fakt jest taki, że im dłużej jej używałem, tym więcej rzeczy sprawiały, że trochę kręciłem nosem. Nie zrozumcie mnie źle, nadal uważam ją za mysz z najwyższej półki i pasowała mi bardzo, ale rozczarowaniem okazała się bateria, bo takie akcesorium do komputera jak mysz chciałbym ładować kilka razy w miesiącu, a nie dwa razy na tydzień. Liczę też na to, że aplikacja doczeka się poprawek i oprócz tego co napisałem wyżej o jej działaniu, poprawi się też jakość tłumaczenia na język polski.

Glorious Model O 2 mini na oficjalnej stronie w chwili publikacji tej recenzji kosztuje 432 PLN. Trzeba przyznać, że to sporo, ale jest to już poziom tych lepszych myszy gamingowych. A tu właśnie z taką mamy do czynienia. Jeśli już ktoś zdecyduje się na zakup, to z pewnością będzie zadowolony, bo po wcześniejszych testach klawiatury, kilku akcesoriów „wspomagających i teraz myszy mogę stwierdzić, że Gloriousowi można zaufać.


Sprzęt do testów dostarczył producent w ramach współpracy barterowej. Nikt w najmniejszym stopniu nie miał wpływu na treść tego tekstu i naszą opinię.

Mocne strony
  • Świetne wykonanie i porządne materiały
  • Cicha, precyzyjna rolka
  • Klasyczny układ przycisków
  • Optymalne podświetlenie RGB
  • Dedykowana aplikacja Glorious CORE
  • Ładowanie przez USB-C
  • Elastyczny kabel w oplocie
Słabe strony
  • Wysoka cena
  • Krótki czas pracy na baterii
  • Chwilowe przycięcia myszy podczas włączania aplikacji
  • Przyciski boczne powinny być trochę wyżej

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *