Sony z początkiem roku powiedziało stanowczo „Nie!” i tym samym pozostawiło za sobą całą serię Xperia Z, skończywszy na Xperii Z5, wersji Compact i wersji Premium w ciężkiej do wytłumaczenia cenie. Wieloletnia seria „Zetek” stała się więc tylko historią, choć oczywiście można ją jeszcze spotkać w sklepach. Na tegorocznych targach MWC w Barcelonie zobaczyliśmy nową rodzinę Xperia X, która miała wprowadzić świeżość wśród smartfonów japońskiego producenta. Czy tak rzeczywiście się stało? Sony pokazało tam trzy modele – Xperia XA, Xperia X i Xperia X Performance, a niedawno dołączyła do nich też Xperia XA Ultra. Do mnie jakiś czas temu trafił ten środkowy, czyli Sony Xperia X, więc mogłem mu się przyjrzeć z bliska.
Zanim przejdę dalej, trzeba sobie coś wyjaśnić. Sony Xperia X to smartfon, którego niektórzy uważają za flagowca, a wcale tym flagowcem nie jest. Głównie z powodu procesora, a tym samym mniejszych możliwości o tych, jakie dają nam tegoroczne flagowce innych producentów. Miano flagowca należy się oczywiście wersji z „wydajnościowym” wyróżnikiem w nazwie, która jest też o kilka dobrych stówek droższa. Pomijam już kwestie marketingu, ale mam wrażenie, że niektórzy użytkownicy nie do końca zdają sobie sprawę z tego, jak pozycjonowana na rynku jest Xperia X. I co gorsze, nie wszyscy wiedzą, że to nowszy model od Xperii Z5.
Opakowanie i zawartość zestawu
Sony Xperia X przyjechała do mnie w niewielkim, skromnym pudełku, które wyraźnie różni się od tych, w jakie pakowana była poprzednia seria. Mniejsze, wyższe i z charakterystycznymi, kolorowymi „maziajami”, które są niejako motywem przewodnim nowej serii (można je też zobaczyć na tapetach w systemie). Trafił do mnie zestaw przygotowany dla dziennikarzy, bo w pudełku ze smartfonem nie miałem ładowarki i słuchawek, ale tą pierwszą ostatecznie dostałem, ale w osobnym pudełku i na dodatek z opcją Quick Charge. Ale tutaj muszę Was uspokoić – kupując Sony Xperia X dostaniecie kompletny zestaw, ze słuchawkami, dokumentacją i ładowarką, choć bez szybkiego ładowania (raptem 5V i 1,5A). Quick Charger niestety trzeba dokupić osobno za około 99 złotych.
Sony Xperia X w chwili publikacji recenzji kosztowała 2599 złotych.
Specyfikacja Sony Xperia X
Nazwa: | Sony Xperia X (F5121) |
Ekran: | 5″ IPS LCD Triluminos Technologia X-Reality for mobile Full HD 1920 x 1080 pikseli, 441 ppi |
Procesor: | Qualcomm Snapdragon 650 6 rdzeni do 1,8 GHz |
GPU: | Adreno 510 |
RAM: | 3 GB (LPDDR3) |
Bateria: | Li-Ion 2620 mAh |
Pamięć wbudowana: | 32 GB |
System: | Android 6.0 Marshmallow |
Aparat: | 23 Mpix Exmor RS typu 1/2,3″ Hybrydowy Auto Focus ogniskowa 24 mm, f/2.0 nagrywanie wideo Full HD przy 60 kl./s |
Aparat przedni: | 13 Mpix Exmor RS typu 1/3″ ogniskowa 22 mm, f/2.0 nagrywanie wideo Full HD przy 30 kl./s |
Łączność: | Bluetooth 4.2 LE WiFi 802.11 b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) Przenośny hotspot Wi-Fi GPS (z obsługą A-GPS, GLONASS) LTE Cat. 6 NFC |
Czujniki: | Zbliżeniowy Światła Akcelerometr Dioda powiadomień Magnetomer Barometr Żyroskop |
Złącza: | microUSB 2.0 z USB OTG mini jack 3,5 mm |
Standard karty SIM: | nanoSIM |
Wymiary: | 143 x 69 x 7,7 mm |
Waga: | 152 g |
SPIS TREŚCI:
5 replies on “Recenzja Sony Xperia X – lepiej, ale nie najlepiej”
Czemu porownujecie xperia x z flagowcami typy s7 itp. Xperia x to nie flagowce a konkurent dla np. Galaxy A5.
Flagowce od Sony była Xperia X Performance… Teraz Xperia XZ….
Drogi kolego, a czy kolega wie, że Xperia X ma ten sam aparat co X Performance? A Xperia XZ to zupełnie inna bajka, bo pojawiła się dopiero na IFA.
A co ma aparat do całości. W recenzji pada porównanie do innych flagowców nie tylko przy okazji aparatu. PS. Fizycznie to te same matrycę ale czy obiektyw” i soft/firmware jest ten sam?
PS. Np w wydajności jest odniesienie do S7… A nie do A5 dla którego xperia x jest konkurentem..
A w baterii porownujecie do Xperi Z,Z1… Które znowu maja się nijak do Xperia X