Mysz, która trafiła w moje ręce wraz z równocześnie recenzowaną klawiaturą z tej samej serii, nie sprawiała na samym początku jakiegoś nie wiadomo jak piorunującego wrażenia. Pudełko pstre, samo urządzenie jakoś specjalnie nie rzucające się w oczy, zawartość bidna, choć spakowana solidnie. Niby nic, a jednak…

Pierwsze wrażenie było, delikatnie mówiąc, chłodne. Ze względu na opakowanie. Jeśli to dzieło Tracera porównać z kolorystyką produktów takiego Ravcore, to nie ma się czym chwalić. Wstydzić też nie, ale czarno-żółte i pstrokate razi po oczach już z daleka. Ale nic to, jak mawia stare tajskie przysłowie, że nie należy oceniać wartości i płci po pozorach, łaskawie, a co, dałem myszy szansę.

Tracer Oblivion - Pudełko
Tracer Oblivion – Pudełko

Zapakowana jest bardzo prawidłowo. Bez ekscesów, bez rewelacji, ale porządnie i żaden rozjuszony kurier w transporcie raczej rozwalić jej nie będzie w stanie. Pozwijane co trzeba i gdzie trzeba, instrukcja jest (poszła w kąt w sekundę, jak to zwykle bywa w przypadku urządzeń do obsługi których wystarczy posiadać tętno). Jak na razie mocno pozytywnie, bo oczywiście pstrość i mieniące się w starych oczach kolory to nie jest coś, co powinno wpłynąć znacząco na ocenę.

Aktualne ceny:
Tracer Oblivion z serii GameZone

Tracer Oblivion - Pudełko
Tracer Oblivion – Pudełko

Sam gryzoń. Pierwsza sprawa, to fakt, że bardzo przyjemny w dotyku. Mysz dla gracza, która „kłuje” w rękę to nie jest to, czego szukamy, więc lekko podgumowany plastik to pozytywne rozwiązanie, aczkolwiek nie wiadomo jak będzie się sprawować po długim użytkowaniu. Jak na razie guma jest fajna, ale co będzie za jakiś rok intensywnego grania, to zupełnie inne zagadnienie. Aż tyle czasu na test nie było. Jak na razie dobrze, a co do zużycia, to będziemy się martwić za jakiś czas. Kółko podświetlane, podgumowane i bardzo wygodne. W tej kwestii same pochwały.

Na spodzie znajdziemy przełącznik odpowiedzialny za zmianę nasilenia oświetlenia. Przyjemne, choć w sumie można było załatwić sterowanie tym elementem sterownikowi, ale nie ma co narzekać. Jak się komuś nie będzie chciało softu pobierać, to jak znalazł. Podświetlenie występuje w kilku kolorach, które zmieniają zależnie od tego, którą czułość wybierzemy. Standardowo pod kółkiem znajduje się przycisk odpowiedzialny za jej zmianę, a razem z nią, zmienia się kolor. Dzięki temu nie ma szans na pomyłkę w czasie, jakże istotnej, rozgrywki w cokolwiek. Szaleństwa nie ma, ale źle nie jest. Zaraz obok wspomnianego wyżej znajduje się też przełącznik czułości próbkowania. Przynajmniej tak wywnioskowałem, bo zmiana jego położenia nie przyniosła zauważalnego rezultatu.

Ślizgacze bardzo przyjemne, nie ma najmniejszych kłopotów z poruszaniem się w grze, niezależnie od tego, czy używamy podkładki tkaninowej, plastikowej czy żadnej. Nie udało mi się dobrać powierzchni, na której całość by odmówiła współpracy. Niestety nie są one wymienne, więc z czasem będzie trzeba coraz bardziej uważać, na jakiej powierzchni będziemy „się ślizgać”. Ważne jest, by przed zakupem wiedzieć, że Oblivion jest przeznaczony wyłącznie dla graczy praworęcznych. Nie ma możliwości wygodnego korzystania przez osoby leworęczne, a z tego co wiem, ten konkretny gryzoń w wersji odwrotnej nie występuje.

Długi przewód, mierzący jakieś 170 cm, zakończony odważnie zabezpieczoną końcówką USB, dopełnia całości. Urwać się nie powinien, bo wtyk zabezpieczony prawidłowo. Jedynym mankamentem jest nieco zbyt sztywny kabel, jak na mój gust, ale to nie jest coś, z czym nie można żyć. Jako ciekawostkę mogę podać, że kabel jest umiejscowiony, zaskakująco, nie na środku, tylko na części myszy znajdującej się pod palcem wskazującym. Na początku myślałem, że taka konstrukcja będzie miała negatywny wpływ na wyważenie, ale nie odczułem tego w żaden sposób.

We wnętrzu tego gryzonia znajduje się sensor laserowy Avago 9800, dzięki któremu mysz jest w stanie wycisnąć DPI nawet do 8200 i z tego co udało mi się przetestować, bez oszukiwania. Nie jest to może najwyższa półka w kategorii sensorów, ale sprawuje się nad wyraz dobrze i nie sprawia, że sama mysz kosztuje mniej więcej tyle co przeszczep niezwykle ważnego narządu. Przez najlepszego specjalistę świata. W klinice. Na orbicie.

 

SPIS TREŚCI:

  1. Opakowanie, zawartość. Wygląd, kształt i wykonanie. Działanie
  2. Oprogramowanie. Podsumowanie, Plusy i Minusy

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *