To nie jest mój pierwszy kontakt ze smartfonem od TP-Linka, bo kiedyś miałem okazję przetestować model Neffos C5 Max. I muszę przyznać, że do dzisiaj go bardzo dobrze wspominam i uważam, że to jeden z bardziej udanych debiutów na smartfonowym rynku. Neffos X1 to tegoroczna nowość w Polsce i jednocześnie ciekawa propozycja z budżetowego segmentu. Co zatem potrafi smartfon kosztujący 699 złotych od firmy, która tak naprawdę garstce osób kojarzy się ze smartfonami?
Na wstępie wspomnę jeszcze, że pierwszy kontakt z Neffosem X1 zaliczyłem na berlińskich targach IFA we wrześniu 2016 roku i już wtedy smartfon mocno przypadł mi do gustu. Wszystko dlatego, że był całkiem nieźle wyposażony, przyjemnie się prezentował i nie zapowiadał się na drogi smartfon. A dodając jeszcze do tego fakt, że jest za niego odowiedzialna firma TP-Link, która debiutuje na smartfonowym rynku, to już na wstępie należą się słowa uznania. Jeszcze w gwoli wyjaśnienia, jest Neffos X1 i nieco większy Neffos X1 Max. Jak widać, przetestowałem tego pierwszego, mniejszego.
Aktualne ceny:
TP-Link Neffos X1 (szary) | TP-Link Neffos X1 (złoty)
Wygląd i wykonanie
Obecnie poręcznych, wygodnych smartfonów jest coraz mniej i większość modeli to propozycje z ponad pięciocalową przekątną ekranu. Ale nie w przypadku Neffosa X1. Tutaj wielkość ekranu zatrzymała się na 5 calach i to według mnie będzie miało istotne znaczenie. Telefon można określić tanim (w sensie ceny), ale też takim, który ma uniwersalny design, więc zakładam, że grupą docelową raczej będą osoby bez wygórowanych wymagań, które gustują w kompaktowych urządzeniach i chcą przeznaczyć na swój nowy smartfon trzycyfrową kwotę. A akurat nowemu Neffosowi na pewno nie można odmówić kompaktowości, bo mierzy około 142 mm i waży 135 gramów. Dobrze leży w dłoni przez zaokrąglony tył, ale wyraźnie czuć mocniej zaakcentowaną krawędź, tą bliżej ekranu.
Mimo tego, że Neffos X1 jest budżetowcem, producent zadbał o dobre materiały i nienaganne spasowanie obudowy. Szczególnie martwiłem się o to z tyłu, gdzie aluminiowa obudowa na górze i dole łączy się ze wstawkami z tworzywa sztucznego. Na całe szczęście jest dobrze połączona, nie ma się wrażenia, że obudowa jest pusta w środku i do wykonania nie mam większych zastrzeżeń. Muszę tutaj przyznać, że Neffos wygląda znacznie lepiej niż większość smartfonów podobnie wycenionych.
Podobno Neffos X1 jest zaprojektowany od podstaw przez TP-Linka i rzeczywiście ciężko jest znaleźć podobny smartfon, choć na upartego można doszukać się cech wspólnych z niektórymi smartfonami od ZTE. Ale tak jak napisałem, ktoś musiałby być bardzo dociekliwy.
W Neffosie X1 na minus można zaliczyć wystający aparat, a w zasadzie cały element, gdzie jest aparat, ale też dioda doświetlająca i czytnik biometryczny. Przyciski działają dobrze i ich ułożenie jest odpowiednie i wygodne, ale takim rzadko spotykanym dodatkiem jest przesuwany przycisk, który może kojarzyć się ze smartfonami od Apple. Wykorzystuje się go tylko do wyciszania dźwięków, co w sumie jest przydatne, ale szkoda, że nie można dopisać do niego innej funkcji, np. latarki.
Śmieszy mnie tylko jedna rzecz – grubość deklarowana przez producenta. Chyba kogoś z marketingu za bardzo poniosły wodze fantacji, bo smartfon ni jak nie ma 2,95 mm grubości jak podaje nawet specyfikacja. Tak naprawdę, jest to grubość bocznego przeszlifowania, a obudowa jest ponad dwa razy grubsza i dokładnie (mierzone suwmiarką) ma 8,1 mm. Proszę Państwa, tak się nie robi, tak się ludzi w błąd nie wprowadza.
Wyświetlacz w Neffos X1
Wyświetlacz w Neffosie raczej niczym nie zaskakuje, choć też nie mogę napisać, że w tej półce cenowej ma jakiś rażące minusy. Ma 5 cali, ale o tym już wiecie i według mnie odpowiednio dobraną rozdzielczość HD (1280 na 720 pikseli), przede wszystkim do ceny, ale i też przekątnej. Owszem, fajnie byłoby zobaczyć tutaj Full HD, ale pewnie cena od razu podskoczyłaby bliżej tysiąca (przykładowo Xiaomi Redmi 4A też ma 5 cali i HD, kosztuje podobnie). Ilość pikseli jest wystarczająca (zagęszczenie wynosi niemal 300 ppi), choć zapewne znajdą się osoby, które chciałyby więcej. Dla mnie jest wystarczająco, kolory są odpowiednie, palec gładko chodzi po szkle, a jasność, zarówno ta minimalna jak i maksymalna stoi na dobrym poziomie, chociaż dobrze byłoby, gdyby czujnik szybciej reagował na zmianę oświetlenia zewnętrznego.
W ustawieniach znajdziemy między innymi opcje do zmiany temperatury kolorów, rozmiaru czcionki czy dostosowania wskaźnika LED (tak, jest obecny, nawet w tak tanim telefonie), ale jest tam też przełącznik automatycznej jasności. Trochę szkoda, że nie wyrzucono tego bardziej na wierzch, bo na pasku systemowym tej opcji na próźno jest szukać. Ale jest coś co wielu użytkowników na pewno zadowoli – wybudzenie telefonu podwójnym stuknięciem w ekran. Działa i to całkiem sprawnie. Jest też tryb obsługi ekranu w rękawiczkach i funkcja zapobiegająca odblokowaniu się telefonu w kieszeni.
Pod wyświetlaczem są trzy przyciski funkcyjne, ale szkoda, że brakuje im podświetlenia. Podobnie jak to ma miejsce w tańszych smartfonach od Xiaomi. Na szczęście jest dioda powiadomień, po prawej stronie od głośnika. Podświetla się na zielono w przypadku powiadomień i na czerwono, gdy mamy baterię na wyczerpaniu lub podłączymy smartfon do ładowarki.
SPIS TREŚCI:
No Comments