Świat się zmienił. Czuję to w wodzie. Czuję to w ziemi. Czuję to w powietrzu. Wiele, z tego co było, zostało utracone. Notch pojawił się zaledwie kilka lat temu, ale już tak niewiele wystarczyło, aby odebrać nam wszystko to co dobre i prawe. Przez niego właśnie zostaliśmy zmuszeni, by żyć w rzeczywistości wypranej z fantazji, pozbawionej ideałów, inwencji i innowacji. Bez krzty nadziei.
Wiele z przeczytanych przeze mnie książek rozpoczyna swoje historie opisem upadłego, mrocznego świata tylko po to, aby w odpowiednim momencie fabuła mogła wprowadzić odpowiedniego bohatera. Ten zaś swoimi dokonaniami da przykład innym i przywróci wiarę w zwycięstwo nad złem.
Czy dzisiaj takim bohaterem stanie się świeżo zaprezentowany Xiaomi Mi MIX 3? Sprawdźmy!
Pewnie trochę mnie już znacie i wiecie, że z uśmiechem na twarzy pędzę do salonu Xiaomi przy każdej większej premierze. Ostatnia taka wizyta nadarzyła się z okazji premiery Mi-Ósemek, ale od tego czasu jedyne na co mogliśmy liczyć, to maszynowe wypuszczanie kolejnych nikomu nie potrzebnych klonów. Słowem: lipa.
Sytuacja uległa zmianie dwudziestego piątego października wraz z prezentacją trzeciej generacji MIX’a. Ta seria już od samego początku była polem do popisu oraz pokazem możliwości chińskiej korporacji. Zwiastunem zmian w panujących trendach i pokazem nadchodzących innowacji.
Według Chińczyków powraca moda na slidery – może nie dokładnie w stylu kultowych Nokii czy Sony Ericssonów, ale zasada pozostaje ta sama. Vivo jako pierwsze pochwaliło się wysuwanym aparatem, potem dołączyło Oppo z automatycznym mechanizmem pokazywania/ukrywania obu aparatów. Teraz na scenę wchodzi Xiaomi, a już za parę dni pojawi się Magic 2 od Honora.
Skupmy się jednak na bohaterze dzisiejszej opowieści – Xiaomi Mi MIX 3. Na szybko przypomnę najważniejsze elementy specyfikacji:
- Snapdragon 845 (przyzwoicie, ale nudno)
- 128/256/512 GB na dane (fajnie, każdy znajdzie coś dla siebie)
- 6/8/10 GB RAM (6 i 8 to rozumiem, ale 10 to czysty marketing i walka na cyferki)
- Ekran 6,4″ AMOLED (za duży jak dla mnie, ale wielu się spodoba)
- Bateria 3200 mAh (oj słabiutko jak na 218 g wagi, Mi MAX 3 ma 221 g, a bateria 5500 mAh)
- Czytnik z tyłu (szkoda, że nie pod ekranem)
- Cena zaczyna się od 3299 chińskich juanów czyli około 470 dolarów
Jak sami widzicie – bebechy w porządku, cena kusząca, tylko bateria może nie domagać. Ale, ale, podejrzewam, że żaden z was nie wszedł tutaj, aby po raz kolejny poczytać o specyfikacji nowego MIX’a. Ten telefon przyciąga uwagę czymś innym:
Ktoś tam w Xiaomi powiedział podobno, że wysuwany aparat to nie tylko funkcjonalny bajer, ale również zabawka na miarę fidget spinnera. Że będziemy się tym bawić ot tak, aby po prostu czymś zająć ręce. Przed testem organoleptycznym byłem raczej sceptyczny, ale teraz jestem już skłonny uwierzyć w te zapewnienia.
Mechanizm działa płynnie – ani za lekko, ani za ciężko. Dokładnie tak jak bym sobie tego zażyczył.
Daje pewną satysfakcję za każdym razem kiedy pojawi się ten charakterystyczny klik, towarzyszący przesunięciu względem siebie obydwu płaszczyzn. Do tego całość sprawia wrażenie dość solidnej konstrukcji – neodymowe magnesy, na których to wszystko się opiera sugerują, że konstrukcja wytrzyma tysiące, może nawet i setki tysięcy przesunięć. Choć z upadkami nie byłbym już taki pewny.
W przypadku wysunięcia aparatu przy uśpionym telefonie automatycznie go wybudzamy i rozpoczyna się proces skanowania twarzy. Jeśli zaś zrobimy to w czasie normalnego korzystania to tym samym przeskoczymy do aplikacji aparatu gotowego na strzelenie szybkiego selfiaczka.
A i jeszcze jedno. Niestety nie udało mi się uchwycić tego na zdjęciach, ale pomiędzy obiema częściami telefonu jest delikatna szpara. Nie żeby w czymś to przeszkadzało, ale miejcie świadomość, ze z czasem będzie się tam zbierał brud.
Sam wyświetlacz jest duży, o wiele za duży abym mógł sobie wyobrazić korzystanie zeń jedną ręką. Przekątna 6,4 cala to w końcu nie w kij dmuchał i nawet przy (względnie) bezramkowej konstrukcji czuć ten rozmiar. Mi MIX 2S jest wyraźnie mniejszy, zaś moje Mi 6 prezentuje się przy trzecim MIX’ie jak Pawlak przy Kargulu. Ale są i plusy – zarówno oglądanie filmów jak i okazjonalne/nałogowe granie będzie z pewnością niesamowicie wygodne.
W tym miejscu część z was pewnie pokręci nosem na stosunkowo niską rozdzielczość Full HD+. I w sumie racja, ale nie sądzę, aby dla kogokolwiek okazało się to „dealbrakerem”. Osobiście mając do dyspozycji 2K i tak pewnie bym przełączył na coś niższego dla oszczędzania tego mizernego akumulatorka. Z drugiej strony… zawsze lepiej mieć wybór.
Sama obudowa jest ceramiczna i chyba dobrze wiemy co to oznacza – spora odporność na zadrapania, ale kiepska na upadki. Ja bym się tym ostatnim jednak zbytnio nie przejmował bo i tak po spikowaniu na beton telefon się pewnie rozpadnie na dwie połówki, a wtedy delikatna ryska na pleckach będzie naszym najmniejszym zmartwieniem.
Bardziej mierżą mnie wszechobecne odciski palców – wygląda to zwyczajnie odpychająco, szczególnie na zaprezentowanym tu czarnym egzemplarzu. Do tego zastosowana budowa okaże się pewnie niejakim problemem przy poszukiwaniach pasującego etui (aczkolwiek takie podstawowe dostajemy już w zastawie sprzedażowym).
Na koniec warte uwagi spostrzeżenie – obudowa jest diabelnie śliska, ale w parze ze sliderem nabiera to nowego znaczenia. W czasie zabawy z telefonem palce mi się trochę spociły i wtedy nagle okazało się, że odsunięcie kamerki staje się nie lada zadaniem.
O sofcie nie będę wam nic mówił, bo raz, że za krótko obcowałem ze sprzętem, aby mieć cokolwiek do powiedzenia, a dwa – kto kiedykolwiek miał w ręku jakiś telefon od Xiaomi, ten bez problemu wyobrazi sobie jak to wyglądało w MIX’ie. MIUI 10, gesty pełnoekranowe, szybkie animacje i absolutnie zero przycięć. Jedyną faktyczną nowością w porównaniu z flagowym Mi 8 jest ulepszona aplikacja aparatu wyposażona w tryb Super Slow Motion 960 klatek na sekundę. Podobno jednak jest to rozwiązane oprogramowaniem i odpowiednie porty powinny pojawić się również na starszych urządzeniach. Czekam z niecierpliwością.
Z pewnością ciekawszym tematem będzie ten dodatkowy przycisk tuż obok tacki dual SIM. W Chinach ma on domyślnie odpowiadać za aktywację MałegoStudenta („SiaoAITąSie”), czyli asystenta głosowego Xiaomi. W wersji na rynki zachodnie ma to podobno być odpowiednik od Google. Na całe szczęście klawisz ma być łatwo mapowalny i sami zadecydujemy, co pod nim umieścić. W przypadku modelu, którym ja się bawiłem ktoś już podmienił jego funkcję na uruchomienie płatności Alipay.
Jaki jest Xiaomi MI MIX 3 przy pierwszym kontakcie?
Telefon prezentuje się bardzo solidnie, szczególnie biorąc pod uwagę cenę. Jedyny poważny mankament to bateria, ale to jak faktycznie działa okaże się w praniu. Xiaomi Mi MIX 3 ma wszystkie najważniejsze cechy nowoczesnego flagowca, a do tego kusi innowacyjnym wyglądem.
Jest również zwiastunem końca ery notcha i prezentacją tego jakich telefonów spodziewać się możemy w 2019.
Osobiście bym go nie kupił, gdyż jest zwyczajnie za duży jak na moje preferencje, ale z ręką na sercu przyznam, że gdyby Xiaomi zdecydowało się na wypuszczenie o cal mniejszej wersji, to sięgnąłbym do portfela tak szybko, że pewnie oderwałbym kawałek spodni.
To tyle na dzisiaj, ale spotkamy się już za kilka dni – w końcu niedługo premiera Honor Magic 2!
2 replies on “Xiaomi Mi MIX 3. Jaki jest przy pierwszym kontakcie i czy warto na niego czekać?”
Mogła wyjść tez wersja bez slidera, nie każdemu ten bajer przypadnie do gustu, ja bym wolał mieć 3mm górną ramkę większą ale nie mieć slidera gdzie schowali tam pozostałe rzeczy może wtedy zmieściła by się większa bateria minimum 3600mah i gniazdo AUX
Wersja bez slidera to w zasadzie model Mix 2S, poza tym elementem różnice są raczej kosmetyczne. Dodatkowy plus za to, że teraz 2S jeszcze bardziej stanieje, szczególnie w chińskie święto zakupów 11.11.