Komputery Apple mają tyle samo zwolenników, ile przeciwników. Jeszcze kilka lat wstecz uważałem te komputery za zbyt drogie i „przehajpowane” względem ich możliwości. W zasadzie wciąż tak uważam mimo, że sam użytkuję na co dzień czteroletniego już Macbooka. Należy jednak rozgraniczyć kupno używanego i nowego sprzętu Apple, bowiem cena wpływa na zadowolenie z użytkowania tych urządzeń. Te aktualne są na tyle wysokie, że Apple ma problem ze spadającą sprzedażą zarówno smartfonów, komputerów jak i tabletów.
Firma z Cupertino zaczęła więc podejmować kroki, aby przeciwdziałać takiemu stanowi rzeczy. Zaczęło się od delikatnej obniżki cen „budżetowego” iPhone’a XR, który okazał się być zbyt mało budżetowy, by ludzie kupowali go tak chętnie, jak jeszcze do niedawna model SE, który znajduje się w mojej kieszeni. Okazuje się, że w zanadrzu znajduje się coś jeszcze, mianowicie tańszy MacBook Air.
Zapowiedział go sam Tim Cook na spotkaniu dla inwestorów, które odbyło się 1 marca. Nie do końca wiadomo jednak, jak ta obniżka cen zostanie zrealizowana. Może zdarzyć się podobnie jak w przypadku iPhone’a XR, lecz może zostać to rozwiązanie w nieco inny sposób. Nie wyklucza się pojawienia na rynku tańszej wersji tego laptopa.
Jakiś czas temu Apple zdecydowało się na podobny ruch ze stacjonarnym Mac Mini. Jego parametry nie były powalające, jednakże nową sztukę w najsłabszej konfiguracji sprzętowej można było kupić poniżej 2 tysięcy złotych. Jeżeli tak się stanie, zastanawiam się tylko nad jednym – Co Apple jest w stanie zaoferować w nowym laptopie w cenie ok. 2,5 tysiąca złotych? Obawiam się, że może to być 4 GB pamięci RAM i dysk SSD o małej pojemności, lecz życzę sobie i Wam, abym się mylił.
No Comments