Raczej rzadko zdarza się, że testuję coś nietypowego. Ostatnio takim gadżetem był chyba alkomat AlcoSense, który swoją drogą działa bez problemu do dzisiaj. Tym razem też będzie coś związanego z samochodem i coś co w samochodzie może się przydać. Chodzi o uchwyt TC500 z regulacją temperatury od firmy Navitel.
Kiedy ten kub… uchwyt do mnie przyszedł to śmiałem się pod nosem, że wreszcie moja Alfa będzie miała miejsce na kawę. Tak, gdyby ktoś nie wiedział to w 166-tce w standardzie nie znajdziemy uchwytu na napój, co ogólnie zaliczyć można do małych motoryzacyjnych absurdów (no chyba, że go jeszcze nie znalazłem). W każdym razie, Navitel TC500 nie dość, że takie miejsce dodaje, to jeszcze chłodzi albo podgrzewa wsadzony do niego napój. No właśnie, trzeba tylko odpowiedzieć sobie na ważne pytanie – Jak to działa?
Uchwyt jest w formie większego i bardziej masywnego kubka, dlatego też tak często zamiast „uchwyt” omyłkowo mówiłem na niego „kubek”. Po prostu tak wygląda, więc skojarzenia są normalne. I żeby była jasność – nie możemy nic wlać bezpośrednio do uchwytu (no dobra, może i możemy, ale pewnie zadziała to tylko… raz), to miejsce na kubek z napojem, a nie sam napój. Jest wykonany z szarego tworzywa ABS, częściowo błyszczącego, a aluminiowy jest tylko środek – tam gdzie dochodzi do zmiany temperatury. Ogólnie do wykonania nie można mieć zastrzeżeń, bo uchwyt daje wrażenie solidnego i pewnego, co też jest zasługą wagi dochodzącej do 380 gramów.
Jedyne co mnie trochę martwi to dziwny zapach dochodzący z otworów wentylacyjnych. Co ciekawe, był wyczuwalny już przed pierwszym podłączeniem do zasilania i uruchomieniem, a nie w trakcie pracy, więc po prostu, ten uchwyt „tak ma”. Póki co to nie przeszkadza, ale zastanawiam się jak to będzie w lato, gdy środek auta się nagrzeje, a my zostawimy uchwyt w samochodzie.
No dobra, to jak to działa?
Na początku trzeba ów uchwyt przymocować i jest to bardzo istotna kwestia, zależna od dostępnego miejsca w samochodzie. Według mnie najlepiej jest, by taki uchwyt znalazł się gdzieś między dźwignią zmiany biegów, a ręcznym i podłokietnikiem, co jak już wiecie mnie się nie udało, bo to… Alfa. Ale jak to powiedział mój serdeczny znajomy, jest tak bo „Alfą się jeździ, w Alfie się nie pije”. Ale już zupełnie poważnie. Ja nie znalazłem miejsca na dla TC500, ale jestem pewien, że w większości samochodów można taki uchwyt wsadzić w fabryczny otwór na napoje (bo pod taki otwór był projektowany), a nawet jeśli się nie zmieści, to w zestawie jest specjalny adapter, montowany od spodu.
Dolna część uchwytu ma średnicę 65,6 mm. Średnica Wewnętrzna wynosi 67 mm, a głębokość ok. 61 mm.
Gdy już uchwyt będzie na swoim miejscu, wystarczy go podłączyć do gniazda zapalniczki w samochodzie. Tutaj muszę zaznaczyć, że w zestawie mamy całkiem mocny zasilacz z napięciem 12 V. Później wystarczy pstryknąć odpowiedni guzik żeby włączyć tryb chłodzenia albo podgrzewania.
Sprawdziłem to z multimetrem w ręku i sondą w uchwycie i muszę przyznać, że wyniki były bardziej niż zadowalające. Navitel TC500 potrzebuje około 3-4 minut, by osiągnąć optymalną temperaturę chłodzenia, czyli taką, gdzie w środku mamy około 1-2 stopnie Celsjusza. Jeśli ustawimy to w drugą stronę, temperatura w uchwycie sięga 57-59 stopni i osiągamy ją po około 4-5 minutach od włączenia. Spokojnie więc możemy tam wsadzić kubek z kawą i mamy pewność, że będzie ciepła, nawet gdy wybierzemy się w dłuższą trasę. Jedyne co może przeszkadzać, to szumiący dźwięk, gdy uchwyt jest włączony i pracuje. Nie jest to uciążliwe, ale jednak coś tam słychać.
Co zmieścimy w takim uchwycie? Bez problemu wsadzimy tam standardowej wielkości puszkę, ale też małe i duże kubki z kawą, które kupimy na okolicznych stacjach benzynowych czy butelkę z wodą. Trzeba jednak pamiętać, że przykładowo taka butelka więcej niż połowie będzie wystawać. Wypaść raczej nie wypadnie, ale to zależy od przymocowania uchwytu.
Navitel TC500 – czy warto?
Co tu dużo pisać, nie jest to jakiś super zaawansowany produkt z kosmiczną technologią w cenie dobrze zachowanego opla. To uchwyt z regulacją temperatury, który po prostu robi to, do czego został stworzony. Chłodzi, grzeje i szkoda tylko, że jeszcze sam wspomnianej kawy nie robi.
Brak manualnej regulacji temperatury czy wspomniane wyżej szumienie jakoś mi bardzo nie przeszkadza, ale największy problem mam z ceną tego urządzenia. Producent chce za ten uchwyt 149 złotych i z tego co widzę, taka cena widnieje też w kilkunastu sklepach, ale krótko mówiąc, ja bym tyle za to nie dał. Nie twierdzę, że TC500 jest zły, nic z tych rzeczy, ale racjonalnie oceniając, według mnie dwucyfrowa kwota byłaby trafniejsza. Nie mniej, mówi się, że nie ważne jest to, ile co kosztuje, ważne ile ktoś jest w stanie za to zapłacić.
Jeśli zatem możecie wyłożyć półtorej stówki to będziecie zadowoleni. Jeżeli jednak też uważacie, że to za dużo, to macie dwa wyjścia – czekać na promocje albo… powalczyć o taki kubek, bo mamy jedną sztukę do rozdania. Wystarczy zrobić zdjęcie swojego ulubionego kubka i przesłać do nas na maila ([email protected]), wrzucić w komentarzach albo opublikować na Twitterze, Facebooku lub Instagramie z hasztagiem #PokazKubka. My później wybierzemy jedną osobę, do której wyślemy uchwyt. Czas do 21 kwietnia.
Pros
Plusy
- Solidne wykonanie
- Robi to do czego został stworzony
- Szybko się schładza i nagrzewa
- Adapter i zasilacz w zestawie
Cons
Minusy
- Brak możliwości regulacji temperatury
- „Szumienie” podczas pracy
- Zbyt wysoka cena
2 replies on “Raz chłodzi, a raz grzeje. Navitel TC500 – test samochodowego uchwytu na napoje”
A ile takie coś pobiera prądu w trybie grzania/chłodzenia ?
jest jakaś informacja na produkcie bądź pudełku ?
Ładowarka ma parametry 12 V i 2,95 A, żadnych innych danych nie widzę.