Samsung sukcesywnie zwiększa wydajność i możliwości swoich dysków SSD. Także tych przenośnych. Widać to dokładnie po kolejnych modelach dysków przenośnych, które pojawiły się na przestrzeni kilku lat. Kiedyś był Samsung T1, jeszcze w sprzedaży krąży Samsung T5, a już niebawem na sklepowe półki trafi Samsung T7 Touch. I to właśnie ten najnowszy pokazuje, że z takiego małego pudełeczka można wykrzesać tak wiele. A do tego dorzucić czytnik palucha na obudowie.
Osobiście korzystam z dysku Samsung T1, który jest już ze mną od prawie czterech lat. Fakt, wersja ta najbardziej podstawowa, bo tylko 250 GB, ale do bardzo szybkiego przerzucania plików i magazynowania tych najczęściej używanych w zupełności wystarcza. Jest malutki, lekki, bardzo poręczny, a dostęp do danych można zabezpieczyć hasłem. No właśnie, hasłem, które trzeba wklepać z klawiatury. Dlatego bardzo podoba mi się rozwiązanie z czytnikiem linii papilarnych w nowym dysku T7 Touch.
Pomyślcie sami. Podpinacie dysk pod złącze USB-C, przykładacie palec do czytnika i już. Szybko, łatwo, przyjemnie, a przede wszystkim bezpiecznie. Zdaję sobie sprawę, że ci ze sprytniejszymi palcami (i krótszymi hasłami) też byliby w stanie szybko odblokować dysk normalnym hasłem, ale wierzę, że zrobienie tego zza pomocą czytnika i tak wpływa na oszczędność kilkunastu czy chociaż kilku sekund. A jeżeli z takiego urządzenia korzystamy codziennie, po kilka razy dziennie, to trochę się już uzbiera.
1000 MB/s zapisu i 1050 MB/s odczytu robi wrażenie!
Samsung T7 Touch z zewnątrz – gdyby nie ten czytnik biometryczny – wygląda niemal tak samo jak poprzedni model, czyli Samsung T5. Aluminiowa, zgrabna obudowa, waga na poziomie 58 gramów i dwa kolory do wyboru. W porównaniu jednak do Piątki, zrezygnowano z najmniejszej wersji pojemnościowej. Teraz będą dostępne trzy: 500 GB, 1 TB i 2 TB.
https://www.youtube.com/watch?v=K8QF7dnpxTY
Czytnik pełni też rolę diody LED, która informuje o stanie dysku. Fajne jest też to, że można przypisać do czterech palców, więc dane można bezpiecznie dzielić między domownikami czy współpracownikami. Zawsze alternatywnie działa też zwykłe hasło, a dysk ma zabezpieczenie sprzętowe AES 256-bit.
Ceny? Samsung SSD T5 debiutował w 2017 roku i wtedy cena detaliczna za 250-tkę była ustalona na poziomie 649 złotych. Wiadomo, że w ostatnim czasie ceny dysków SSD mocno poleciały w dół i poniekąd widać to też po najnowszym T7 Touch, przynajmniej w wersji 500 GB. Za taką wersję zapłacimy 669 złotych, czyli niewiele więcej jak dwukrotnie mniejszy model z 2017 roku. Prawie tysiąc wychodzi za 1 TB, a 1909 złotych za 2 TB.
Ciekawostką jest to, że w II kwartale 2020 roku ma pojawić się też wersja bez wbudowanego czytnika biometrycznego.
No Comments