Wcześniej pojawiały się najciekawsze premiery tygodnia. Mogę śmiało nazwać tamtą serię prototypową. Dlaczego? Chciałem zobaczyć jak by się to przyjęło, ale wspólnie z Krzyśkiem uznaliśmy, że lepszą opcją będą najciekawsze premiery miesiąca. Nie tylko dlatego, że jest większy wybór, ale też faktycznie uda się znaleźć coś szczerze ciekawego. To co przyniósł nam styczeń?
Cyber Shadow
Zacznę w stylu retro, bo tak można nazwać tę platformówkę akcji. Idealnie odzwierciedla to, jak wyglądały gry ośmiobitowe w czasach swojej świetności. Fabuła jest banalnie prosta: jesteśmy wojownikiem ninja i musimy uratować ludzkość przed inwazją robotów. Jak dla mnie, to druga część zdania zajeżdża Terminatorem, ale co ja się tam mogę znać?
Klasycznie dla tego typu produkcji, rozgrywkę obserwujemy z boku, skaczemy, unikamy pułapek i eliminujemy złoli. Oczywiście poza standardowymi przeciwnikami, mamy również bossów. Klimatu retro nadaje oczywiście pixelartowa oprawa graficzna, a także chiptune’owa muzyka. Aż człowiek wraca do lat młodości…
Dostępne platformy: PC, PS4, XONE i Switch
Gods Will Fall
Tytuł zaciekawił mnie, ponieważ gdzieś trafiłem na porównanie do Diablo. A możecie mi wierzyć, że jeśli słyszę „diablo podobne” to biegnę szybciej, niż emeryci na promocje w Biedronce. Ale wracając do Gods Will Fall.
Trafiamy do świata fantasy (bo jakby inaczej?), nad którym władzę sprawują bogowie. Oczywiście te potężne byty są przeokrutne, źle traktują ludzi i w ogóle są be, a naszym zadaniem – a raczej grupy śmiałków – jest ich pokonanie. Każdy z naszych bohaterów różni się od siebie stylem walki, bronią i oczywiście – wyglądem. Standardowo w tego typu grach mamy hordy przeciwników do pokonania, czy też masy wyposażenia do zdobycia. Myślę, że może być całkiem fajna rozwałka!
Dostępne platformy: PC, PS4, XONE i Switch
Windfolk: Sky is just the beginning
Starałem się wybierać gry, które faktycznie mnie zaciekawiły i były dostępne na więcej niż jedną platformę. Tak, PS4 i PS5 traktuje jako jedną platformę do grania. Tutaj musiałem zrobić wyjątek. Windfolk to świetny indyk, który aż szkoda, że nie trafił na takiego Switcha chociażby. Widać, że tytuł mocno technologicznie zaawansowany nie jest, sprzęcik od Nintendo naprawdę by sobie poradził – w końcu odpalimy na nim Wieśka 3!
No ale cóż, wszystkiego mieć nie można, może kiedyś powstanie port? Ale do gry wracając. Windfolk to TPS (third person shooter), w którym trafiamy do świata Eurian. I tu jest dopiero dziwnie, bo świat ten składa się z wysp. Latających wysp. Czad! Aż przypomina mi się stara kreskówka Storm Hawks (kojarzy ktoś?). Główną bohaterką gry jest Esen, członkini rebeliantów, którzy sprzeciwiają się złowrogiej Koalicji. Ta z kolei chce zdobyć pewien materiał, dzięki któremu zapanuje nad światem. Klasyka, prawda?
Dostępne platformy: PS4, PS5
Disjunction
Mało wam cyberpunkowych klimatów? W takim razie Disjunction jest dla was! Jest to mieszanka gry RPG oraz skradanki. Akcja dzieje się w 2048 roku, w Nowym Jorku. Naszymi bohaterami jest trójka ludzi: prywatny detektyw, były więzień/bokser oraz haker. To od nas będzie zależeć los nie tylko naszych protegowanych, ale także całego miasta. Zależnie od naszych poczynań, frakcje Nowego Jorku mogą być z nami, lub przeciw nam.
Widok w grze z kolei mamy z tak zwanego „lotu ptaka”, a sam sposób rozgrywki zależy od nas. Możemy tłuc się z każdym napotkanym wrogiem lub po prostu ich ominąć. Po cichu. Feels like a ninja!
Dostępne platformy: PC, PS4, XONE i Switch
Scott Pilgrim vs. The World: The Game – Complete Edition
No dobra, to nie jest nowa gra. Pierwotna premiera była w sierpniu 2010 roku. Ale hej! Tutaj mówimy o kompletnej edycji ze wszystkimi DLC! Oczywiście gra jest oparta na komiksie, chociaż osobiście kojarzyłem tylko film.
Jak najłatwiej opisać ten tytuł? Chodzona bijatyka, w której pewien chłopak chce umówić się z pewną dziewczyną, ale wpierw musi pokonać jej byłych chłopaków. Myślę, że to wystarczy. Szybki opis fabularny z uwzględnieniem gatunku. Ma też co-op’a!
Dostępne platformy: PC, PS4, XONE i Switch
Atelier Ryza 2: Lost Legends & the Secret Fairy
Uwielbiam jRPG-i! Dlatego też nie mogłem przejść obojętnie obok takiej perełki. Serię Atelier kojarzę bardzo dobrze, chociaż nie mam aż tyle czasu, żeby zagłębić się w tak rozbudowany świat. A szkoda. Jest to pierwsza część, która jest kontynuacją historii jednej i tej samej postaci.
Z reguły bohaterem jest ktoś nowy. Zauważyliście, że w większości japońskich produkcji tak jest? Final Fantasy, Seria „Tales of…”… Mniejsza z tym. Atelier Ryza 2 jest oczywiście bezpośrednią kontynuacją poprzedniej części. Mechanicznie jest to po prostu jRPG, w którym duży nacisk jest na system alchemiczny (w sensie taki trochę crafting). Reszta jest typowa dla japońskich RPG-ów: walczymy z przeciwnikami, eksplorujemy, rozwijamy drużynę. Tytuł zdecydowanie dla fanów gatunku.
Dostępne platformy: PC, PS4 i Switch
Sword of the Necromancer
Kolejny tytuł w stylu retro, ale już nie na takim poziomie jak Cyber Shadow. Sword of the Necromancer to miks dungeon crawlera, roguelike’a oraz RPG-a akcji. Głównym bohaterem jest chłopak imieniem Tama, który stracił ukochaną o imieniu Koko. Nasz młodzieniec rusza w głąb lochów, żeby załatwić nekromantę, pozyskać jego moc i przywrócić dziewczynie życie. Widać, że chłopak ma jakieś nekrofilskie zapędy, nie wspominając o tym, że takie historię nie kończą się dobrze. Chodzi mi o przywrócenie kogoś ukochanego zza grobu. Ale cóż… Jako dobrzy gracze oczywiście mu pomagamy, w proceduralnie generowanych lochach.
Do dyspozycji mamy bogatą paletę narzędzi mordu. Rozwijamy też naszego wojownika, awansując na kolejne poziomy, ulepszając staty itp. itd. Tym co różni tę grę od innych „rogalików” jest brak permadeath. To kto chce wyruszyć na ratunek lekko rozkładającej się niewiaście?
Dostępne platformy: PC, PS4, XONE i Switch (na 2021 jest zaplanowana również wersja na PS5 oraz XSX/S)
No Comments