Nie mogę napisać, że Poznań Game Arena to już dla nas tradycja, bo wybieramy się tam dopiero drugi raz. Nasz pierwszy raz na PGA był w ubiegłym roku i szczerze – byliśmy trochę jak ten James Sunderland we mgle w Silent Hill 2. Teraz jesteśmy bardziej przygotowani, mamy wejściówki, mamy dwie noce w Poznaniu, sporo chęci i trochę sprzętu, którego nie zawahamy się użyć. Ale w tym roku będzie to poniekąd wyjątkowe wydarzenie, bo PGA świętuje 20-lecie. Pierwsza edycja targów odbyła się w kwietniu 2004 roku.

PGA 2024 – meldujemy się!

Na PGA 2024 ponownie wybieramy się we trzech, więc najpełniejszym składem jak się tylko da. Będę ja, czyli człowiek, który nie lubi brokatu i płakał na Endgame, będzie Adam, czyli ten, który był zmęczony zanim to było modne i Dorian, naczelny plejstejszynowiec podcastu. Jedziemy w piątek i wracamy w niedzielę, więc jeśli ktoś będzie chciał z nami przybić piątkę, to być może nas znajdzie. Plan jest taki, że spróbujemy co nieco tam nagrać, trochę pograć, porozmawiać z ciekawymi ludźmi i potem sklecić wszystko w relację. Jak wyjdzie? Zobaczymy.

Czego można się spodziewać?

Poznań Game Arena od zawsze jest utożsamiane z największym festiwalem gier i multimediów w Polsce, ale też szerzej, bo w Europie Środkowo-Wschodniej. Ja napiszę nawet więcej – dla mnie PGA jest na równi z Gamescom’em. PGA to przede wszystkim mnóstwo stanowisk do grania w najnowsze tytuły, nawet te, które jeszcze nie miały premiery, stoiska z różnymi okołogrowymi gadżetami, turnieje e-sportowe, konkurs cosplay, spotkania z ludźmi z branży i prelekcje na kilku scenach. Generalnie – gry, gry i jeszcze raz gry.

Na targach będzie można zagrać przedpremierowo w tak zwanego „rolnika”, czyli Farming Simulator 25, ale moje zainteresowanie bardziej skierowane jest w inne gry, których premiera jest dopiero na horyzoncie. Choć nie jestem wielkim fanem Gothica, to zerknąłbym na przygotowywany remake pierwszej części (Może wreszcie zagram?), która ma być w pełnej polskiej wersji językowej (THQ Nordic wypuściło próbkę pod targi) i wdepnąłbym do Bethesdy, która swoją strefę w tym roku wzoruje na krypcie z Fallouta 76. Ekipa 11 bit studios przywiezie do Poznania między innymi Frostpunka II i The Alters, a na stanowiskach Bandai Namco będzie można sprawdzić Dragon Ball: Sparking! Zero i przedpremierowe Little Nightmares III. Ciekawy też jestem, czy będzie można zagrać w przesunięte Assassin’s Creed Shadows oraz wyczekiwanego i równie przesuniętego S.T.A.L.K.E.R. 2, do którego w ubiegłym roku nie mogłem się dopchać. Było jakieś 5-6 godzin czekania, więc dłużej niż do wejścia na Pixel Heaven ( ͡° ͜ʖ ͡°) .

PGA to też retro

To, co mnie w tym roku przyciąga najbardziej do PGA to największa strefa retro sprzętów i gier, za ogarnięcie której wzięła się ekipa RetroSfery razem z Retrogratami. Ma być aż 6 stref tematycznych, gdzie będzie można zobaczyć konsole i komputery z czasów słusznie minionych, będzie można zagrać na ponad 100 stanowiskach z retro-sprzętem i ogólnie, poczuć klimat retro, jeśli ktoś nie dotarł do Brzegu, czyli „ojczyzny” RetroSfery.

Swego czasu nagraliśmy odcinek z Andrzejem Muzyczukiem, współzałożycielem RetroSfery, gdzie pogadaliśmy trochę o grach, retro, ROM-ach i emulatorach starych gier. Jeżeli ktoś ominął, to jak najszybciej musi nadrobić.

Z wszystkimi aktualnościami dotyczącymi PGA 2024 możecie zapoznać się na oficjalnej stronie targów. I tak, to żadna reklama, bo te targi po prostu reklamują i bronią się same. Nie mniej, wzmianka o targach była warunkiem koniecznym do tego, by dostać dziennikarską akredytację, ale jak sami widzicie, nie jest to typowe „kopiuj – wklej” informacji prasowej, a przede wszystkim moje (nasze) spostrzeżenia i oczekiwania.

To jak – z kim się widzimy na PGA 2024?

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 replies on “Będziemy na PGA 2024. To z kim się widzimy?”

  • Praczu
    25 października 2024 at 10:28

    Na pewno nie ze mną bo się mi wzięło i kompletnie zapomniała o PGA

    Ej! Ale gadżety z Gothica to mi weźcie

    • 26 października 2024 at 23:33

      Prawie dwie godziny czekania, nie było szansy, żeby się dopchać. Ale ej, za rok jedziemy razem 🙂