Mam ogromnego pecha do klawiatur. Jedna zakończyła żywot upadkiem z niezbyt dużej wysokości. Inna została „zabita” rozlaną herbatą przez kota. Mój ostatni używany sprzęt, czyli zestaw Logitech MK540 Advanced (który miałem przyjemność recenzować kupę czasu temu) po prostu przestał działać. Chociaż wątpię, że sam z siebie, ale żadnego winnego czy narzędzia zbrodni nie udało mi się ustalić. Tymczasowo używałem klawiatury przewodowej, ale krew mnie zalewała przez kabel, który się plątał. Na szczęście w ręce wpadł mi bezprzewodowy egzemplarz Genesis Thor 230 TKL. Urządzenie niemal idealne, bo z bardzo cichymi przełącznikami. Ale żeby było ciekawiej, klawiatury były trzy, każda z innym rodzajem przełączników i każda przetestowana przez kogo innego.

Pierwsze co rzuca się w oczy jest to, że Genesis Thor 230 TKL Wireless jest klawiaturą bez bloku numerycznego. Tutaj można od razu rozszyfrować skrót TKL (ten-key-less), co oznacza, że klawiaturę „obcięto” o 10 klawiszy (tzw. numpada), które w pełnej klawiaturze znajdują się po prawej stronie. W efekcie, Genesis Thor 230 TKL ma 87 klawiszy i w tym 11 klawiszy z funkcjami multimedialnymi. Pozwoliło to zredukować nieco rozmiar i wagę klawiatury, choć w przypadku tego drugiego czynnika, prawie 800 gramów i tak swoje robi.

Klawiatura jest dobrze wykonana, wystarczająco sztywna, spójna i gdyby nie włączone podświetlenie, nikt nie powiedziałby, że jest gamingowa. Nie krzyczy swoją „gamingowością” i to jest w niej dobre. Już domyślnie klawiatura ma lekko podniesioną konstrukcję, a kąt nachylenia możemy dostosować za pomocą dwóch rodzajów podpórek. USB typu C jest umieszczone z tyłu w centralnym punkcie, a przyciski do zmiany trybu połączenia mamy od spodu.

Podoba mi się to, że Genesis w swoich nowych klawiaturach postawił na większą czytelność i zmienił czcionkę na klawiszach. W mojej ocenie, w dobrą stronę, bo klawisze są teraz wyraźniejsze i bardziej przejrzyste. Z pewnością wygląda to znacznie lepiej niż we wcześniej testowanych klawiaturach Genesis Thor 660 i Genesis Rhod 500 RGB.

Cichutko, aż miło

W moje ręce wpadł egzemplarz z przełącznikami Outemu Silent Lemon, które są naprawdę zadziwiająco ciche. A to było jedno z najważniejszych kryteriów z dwóch powodów. Po pierwsze, żeby nie było słychać ciągłego klik-klik-klik w trakcie nagrywania odcinków z Krzyśkiem i Adamem. Po drugie, zginąłbym zanim zdążyłbym napisać tytuł tego tekstu – moja żona jasno się wyraziła, że przeszkadzają jej głośne klawiatury. I nawet się nie dziwię. U jednych im głośniejsze klikanie, tym większa przyjemność. Za to inni cenią sobie ciszę i spokój. Ja należę do trzeciej grupy: jest mi kompletnie wszystko jedno. Nieważne, czy klawiatura jest głośna czy też cicha – ważne, żeby się sprawdzała i była wygodna w użytkowaniu. Mam nieodparte wrażenie, że w mojej sztuce ciche klawisze i wygoda stanowią idealne połączenie (dla mnie), ale fajne jest to, że Genesis postarał się, by każdy mógł wybrać taką klawiaturę, jaka mu najbardziej pasuje.

Genesis Thor 230 TKL Wireless
Genesis Thor 230 TKL Wireless

Przełączniki są wymienne w obrębie grup KTT, Akko oraz Outemu. Także jeśli ktoś chce, to może sobie poustawiać część przycisków na cicho, a część na głośno. Przyznam szczerze, że w sytuacji, gdy producent daje możliwość modyfikacji sprzętu, nawet w drobnym stopniu, dostaje u mnie dużego plusa. W takim wypadku, sprzęt będzie dopasowany indywidualnie pod użytkownika, a ilość kombinacji ogromna. Ale zostając przy przełącznikach dostępnych fabrycznie. Jak wspomniałem, ja dostałem sprzęt z Outemu Silent Lemon, a Genesis Thor 230 TKL jest dostępny jeszcze w wersji z przełącznikami Outemu Red oraz Outemu Panda. O tych modelach trochę więcej są w stanie powiedzieć wspomniani już Krzysiek i Adam.

Awatar Adam

Przygód z klawiaturami mechanicznymi miałem swego czasu sporo. Od „najchińszych”, do takich, że się do dzisiaj małżonce nie mogę przyznać, do ich faktycznej wartości. Czym jestem rozczarowany? Klawiaturą? A gdzie tam. Kawał porządnego sprzętu, szczególnie w budżecie, jaki trzeba na niego wydać. Klawisze o dobrym skoku, wymiana banalna i dzięki „wyskubaczowi” dołączonemu do zestawu aż się czasem chce wyszarpać przełącznik dla sportu.

Adam

Rozczarowany jestem typem przełączników właśnie. Co jak co, ale nie jestem zwolennikiem cichości klawiatur, bo z pokolenia jestem, gdzie każdego „ajbiema” było słychać z drugiego końca korytarza, więc jak był robiony podział, to darłem się z daleka, że chcę te najgłośniejszą.

Raz, że lubię, a dwa, że jakoś Dorian z Krzychem raczej cenią sobie ciszę. No i się wpompowałem. Ja i moje szczęście. Zamiast typu „tactile” dostałem „linear”. A czym się to różni? A tylko tym, że linearnych nie słychać… Znaczy, jak się przywali paluchem w klawisz, to słychać doskonale, ale to, czego mi osobiście brakuje, to tego jasno wyczuwalnego momentu aktywacji przełącznika.

Adam
Genesis Thor 230 TKL Wireless
Genesis Thor 230 TKL Wireless

Oczywiście wszystko jest kwestią przyzwyczajenia, więc i tutaj w czasie testów nie kląłem jakoś za bardzo, bo pisze się bardzo płynnie, grać też się bez większego problemu da. Uprzedzam jednak, że jak zależy Wam na choćby najcichszym, ale jednak klikaniu, to czerwone przełączniki naprawdę trzeba przemyśleć. Ciężko czasem wyplenić stare przyzwyczajenia związane z klawiaturami, dlatego tutaj zalecam rozwagę. Bo jest tak jakoś… No bezpłciowo. Bez tego, jakże kojarzonego z klawiaturami mechanicznymi „kliku” przełączników, nie ma tego bezpieczeństwa, że nie walniemy błędu w czasie pisania, jak się palec omsknie na inny klawisz, ale to naprawdę kwestia osobistych preferencji.

Adam
Awatar Krzysztof

Trafiłem na wersję Genesis Thor 230 TKL z przełącznikami Outemu Panda i w sumie, nie za bardzo wiem, co o nich myśleć. Nie są ani przesadnie głośne, ani takie, że można było na nich spokojnie poklikać w bibliotece. Zastosowane tutaj switche są dotykowe (tactile), więc klawisze dają konkretną odpowiedź zwrotną i słychać wyraźne klikanie. Muszę jednak stwierdzić, że zdarzyło mi się testować klawiatury, który były trochę głośniejsze. Na klawiaturze trochę popisałem, ale też grałem (między innymi w Black Ops 6) i było w porządku, mimo tego, że klawiatury z tego typu switchami są dedykowane raczej do pisania. Tak jak napisał Adam, jestem z tych, którzy bardziej przepadają za ciszą. Zakładam więc, że jeśli wymieniłbym się z Adamem na klawiatury, to taka zamiana byłaby z korzyścią dla nas obu.

Krzysztof
Genesis Thor 230 TKL Wireless - przełączniki Outemu Panda
Genesis Thor 230 TKL Wireless – przełączniki Outemu Panda

Szmery, bajery i RGB

Zostając jeszcze chwilę przy tym jak cichy jest Genesis Thor 230 TKL Wireless. Same przełączniki Outemu Silent Lemon to tylko część sukcesu. Wzmocnienie efektu cichej pracy nadaje jeszcze pianka tłumiąca wewnątrz oraz dodatkowe wyciszenie klawisza spacji. Przyznam szczerze, że nie mam pojęcia czy można to byłoby jakoś usunąć. Szkoda mi rozkręcać klawiaturę z obawy, że dołączy do swoich poprzedniczek, bo mimo wszystko, przywiązałem się do tego sprzętu.

Jest naprawdę wygodny w użytkowaniu. Dobrym przykładem jest fakt, że używam tej klawiatury nie tylko do grania, ale też i w pracy czy w trakcie pisania tego tekstu. Powodem tego jest zdecydowanie możliwość podłączenia klawiatury do aż czterech urządzeń jednocześnie, między którymi przełączamy się przy pomocy odpowiedniej kombinacji klawiszy (Fn + klawisz od 1 do 4). Trzy z nich działają po bluetooth, a jedna radiowo przez odbiornik USB (2,4 GHz). W przypadku PlayStation 5 łącze się tylko przy pomocy odbiornika. Sprawdziłem i mimo prób, nie udało się połączyć po bluetooth. A szkoda.

Awatar Krzysztof

Sprawdziłem podłączenie klawiatury do kilku urządzeń, może nie czterech, a trzech i muszę przyznać, że działa to bezbłędnie. Klawiatura była podłączona do peceta przez odbiornik USB, a do laptopa i smartfonu po bluetooth. Sądziłem, że będzie tutaj jakiś „krzak”, a tu proszę, bez żadnej aplikacji (o której jeszcze będzie), wystarczy skrót z dwóch klawiszy i przełączamy się między urządzeniami bez żadnego opóźnienia.

Krzysztof

O podświetleniu RGB nie mam zbyt dobrego zdania. Uważam, że jest zbyt często nadużywane. Duża część producentów, czy też casualowych użytkowników uważa, że im więcej kolorowych światełek, tym lepszy lub bardziej gamingowy sprzęt. Najczęściej dają się na to nabrać rodzice, którzy wiedzą jedynie tyle, że ich dziecko w coś gra. Wielu nie potrafi nawet podać nazwy sprzętu jaki jest używany. Ale mniejsza z tym. W przypadku klawiatury jestem to w stanie zrozumieć. Szczególnie, że lubię grać bez dodatkowych źródeł światła, więc łatwiej zlokalizować rzadziej używane przyciski, gdy w pokoju jest ciemno. I jest to jedyne zastosowanie podświetlenia, nawet RGB, jakie jestem w stanie zrozumieć. W innym wypadku to zbędny bajer. Ale co kto lubi.

Awatar Krzysztof

Muszę co nieco doprecyzować. Genesis Thor 230 TKL ma całkiem sensownie ogarniętą kwestię podświetlenia. Po pierwsze, już przy włączeniu klawiatury możemy zdecydować, czy chcemy ją mieć z podświetleniem czy bez – wystarczy w odpowiednim kierunku przesunąć przycisk na spodzie. Po drugie, zaryzykuję stwierdzenie, że z podświetleniem klawiszy możemy robić co tylko chcemy. Mamy aż 25 trybów RGB, 4 poziomy podświetlenia, a do tego własny tryb, w którym możemy określić co i jak ma świecić. Jeśli chcemy mieć niebieskie strzałki, WSAD na czerwono i przykładowo pomarańczowy Shift, to możemy to zrobić. Bajka! Naciskamy Fn + 8, potem Fn + 9 żeby zacząć nagrywać przyciski, które i jak mają być podświetlone.

Krzysztof

Wspomniałem o aplikacji. Ta jest, ale w obecnej formie jest bezużyteczna. Nie wiem, gdzie jest problem, czy to kwestia aktualizacji czy nie, ale w żaden sposób nie byłem w stanie podłączyć klawiatury tak, by aplikacja ją wykryła. Było tak jak na grafice poniżej i nic więcej.

Krzysztof
Genesis Thor 230 TKL Wireless - aplikacja
Genesis Thor 230 TKL Wireless – aplikacja

Dlaczego Genesis Thor 230 TKL Wireless jest tak dobra?

Jestem naprawdę bardzo zadowolony z tego jak sprawuje się klawiatura. Podoba mi się wygląd, kolor i ogólnie całokształt – trafia w moje gusta estetyczne. Granie w Final Fantasy XIV na PS5 czy w Torchlighta na Steam Decku (w trybie docka) jest niezwykle wygodne. Mimo to, znalazłem pewne rysy na tym diamencie.

Pierwsze do czego się przyczepie to brak klawiatury numerycznej. Tym bardziej, że nie ma jeszcze pełnowymiarowego odpowiednika tego modelu. Dla mnie jest to niezbędny element. Numpada używam prywatnie i służbowo. Pomijam wygodę przy wpisywaniu liczb, która nie podlega żadnej dyskusji, bo najważniejsza kwestia jest w momencie grania. Klawiatura numeryczna sprawdza się świetnie w przypadku przypisywania umiejętności na hotbarze, choćby w Final Fantasy XIV. Początkowo było ciężko się przyzwyczaić, ale nadal doskwiera brak części numerycznej. Ciężko mi zrozumieć czemu producenci klawiatur decydują się na taki ruch. Gdyby nie fakt, że sprzęt dostałem w ramach recenzji, musiałbym się zastanowić nad zakupem.

Genesis Thor 230 TKL Wireless
Genesis Thor 230 TKL Wireless

Kolejna słabą stroną, ale nie aż tak istotną, jest grubość. Używając klawiatury na kolanach czy przy biurku nie przeszkadza to aż tak bardzo. Gorzej jest w przypadku, gdy biorę ją ze sobą do pracy. Gdyby była o połowę cieńsza byłoby idealnie, a tak ledwo mieści się w torbie wraz z laptopem oraz notesem. Jest to element, który mi wadzi wyłącznie przy transportowaniu klawiatury. Na szczęście Genesis Thor 230 TKL docelowo zostaje wyłącznie na biurku, więc na dłuższą metę grubość nie będzie przeszkadzać. Chociaż warto podkreślić, że na rozmiar ma wpływ co najmniej kilka czynników, jak akumulator o pojemności 3000 mAh, wspomniane wcześniej dodatkowe wytłumienie czy sam fakt, że to przecież klawiatura mechaniczna.

Biorąc wszystkie za i przeciw, uważam że Genesis Thor 230 TKL Wireless to mimo wszystko rewelacyjny sprzęt.

Dorian

Idealnie „leży” w dłoniach, że się tak wyrażę. Świetnie się sprawdza do grania, ale również do pracy. Chociaż wizualnie średnio pasuje do tego drugiego. Grubość urządzenia jestem w stanie przeżyć, ale gdyby nie brak klawiatury numerycznej, to byłby sprzęt na szóstkę. Cena krąży w okolicy 249 złotych i sądzę, że nie jest to wygórowana kwota. Patrząc na jakość wykonania, masę opcji modyfikacji i ogólnie aspekty wizualne to dwie i pół stówki wydają się rozsądną ceną. Mogę z czystym sumieniem polecić każdemu – czy to graczowi, czy pracownikowi biurowemu. Chyba, że brak numpada jest nie do przyjęcia. Wtedy musicie poszukać czegoś innego.


Sprzęt do testów dostarczył producent w ramach współpracy barterowej. Nikt w najmniejszym stopniu nie miał wpływu na treść tego tekstu i naszą opinię.

Mocne strony
  • Bardzo cicha (w przypadku Outemu Silent Lemon)
  • Trzy rodzaje przełączników do wyboru
  • Długi czas działania na baterii
  • Estetyczny, spójny wygląd
  • Rozbudowane podświetlenie
  • Łatwa wymiana uszkodzonych przełączników
  • "Wyciągacz" i dwa zapasowe przełączniki w zestawie
Słabe strony
  • Brak klawiatury numerycznej
  • Trochę za gruba
  • Problem z połączeniem przez bluetooth z PS5
  • Problematyczna, ale w sumie zbędna aplikacja

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *