Zauważyłem, że coraz więcej osób korzysta z wideo-rejestratorów czy smartfonów ze specjalną aplikacją, by mieć stały pogląd na sytuację na drodze. Może nie jest to jeszcze tak rozpowszechnione jak w Rosji (w końcu nadal większość filmów z dziwnymi sytuacjami na drodze pochodzi właśnie z tamtego kraju), ale nie ma co ukrywać, że nagranie problematycznej sytuacji to niezbity dowód, który często wszystko wyjaśnia. Przez ostatnie kilkanaście dni moim „trzecim okiem” w samochodzie była kamera od firmy Hykker, dokładnie Hykker myEye Road Trip HD, która kosztuje tyle, co cztery słoiki miodu. Jak się sprawdza?

Hykker to nowa linia produktów (nowa marka) znanej już na polskim rynku wrocławskiej firmy myPhone. Zanim jednak dowiecie się wszystkiego o kamerce, to jeszcze na początku mała dygresja odnośnie samej nazwy. Hykker myEye Road Trip HD, really? Jakiś czas temu Miron z Komórkomanii pokazał jak wyglądałyby polskie nazwy popularnych produktów i idąc tym tropem Hykker mojeOko Wycieczka Samochodem HD brzmi co najwyżej dziwnie. Ale ok, nazwę zostawiam w spokoju, choć uważam, że potencjalnemu klientowi będzie ją po prostu trudno zapamiętać.

Kamera jest zapakowana w estetyczne pudełko, na którym są najważniejsze oznaczenia, a także informacja, że sprzęt pomyślnie przeszedł test trwałości, funkcjonalności i łatwości obsługi za co otrzymał certyfikat Dekra. W środku z kamerą otrzymujemy najpotrzebniejsze akcesoria jak przewód USB – miniUSB, ładowarkę samochodową i uchwyt do szyby. Tutaj trzeba zwrócić uwagę na to, że przewód od ładowarki jest bardzo długi, ma około 3,3 metra, a obudowa adaptera do gniazda zaplaniczki posiada diodę LED sygnalizującą ładowanie i jest zgięta pod kątem 45 stopni, co w niektórych samochodach może ułatwić jej montaż. Na duży plus zasługuje też uchwyt, który jest krótki, więc zapewnia większą stabilność i ma kulkowy mechanizm, co daje większe pole manewru podczas przyczepiania kamerki. Przyssawka ma 5,5 cm średnicy i całkiem mocno trzyma się szyby.

Hykker myEye Road Trip HD - zawartość zestawu / fot. galaktyczny
Hykker myEye Road Trip HD – zawartość zestawu / fot. galaktyczny

 

Kamera Hykker myEye Road Trip HD wygląda jak… kamera samochodowa. Mamy kwadratową obudowę z centralnie ulokowanym i wystającym obiektywem. Obiektyw jest spory i ma wypukłą soczewkę, co zwiększa kąt widzenia, ale daje też efekt tak zwanego rybiego oka. Obudowa ogólnie jest dobrze spasowana i wykonana z czarnego, matowego tworzywa sztucznego, nie wydaje z siebie trzeszczących dźwięków, gdy mamy ją w ręce czy mocujemy przy szybie. W kwestii wykonania mam jednak pewne zastrzeżenia do złączy, przez które prześwituje podświetlenie ekranu.

Patrząc na kamerę z przodu widzimy czujnik IR i głośnik, które umieszczone są odpowiednio po prawej i lewej stronie od obiektywu. Wyżej jest miejsce do mocowania uchwytu. Obracając całość nietrudno zauważyć ekran (o którym nieco niżej) i główne, fizyczne przyciski. Mamy tam przycisk OK do rozpoczynania nagrywania, robienia zdjęć czy zatwierdzania pozycji w menu, dwie strzałki do poruszania się po opcjach w menu i coś w rodzaju przycisku Wstecz. Centralnie umieszczono okrągły, czerwony i mniejszy przycisk, który aktywuje tryb parkingowy – kamera rozpoczyna nagrywanie jak tylko wyczuje lekke poruszenie.

Hykker myEye Road Trip HD / fot. galaktyczny
Hykker myEye Road Trip HD / fot. galaktyczny

 

Dwa przyciski są też na lewej krawędzi kamery – jeden z nich służy do włączania/wyłączania kamery, a drugi do zmiany trybów – rejestrator wideo, zdjęcia i podgląd tego co już zarejestrowało oko kamery. Pomiędzy klawiszami znajduje się slot na kartę microSD, który obsługuje nośniki do 32 GB. Tutaj trzeba zaznaczyć, że kamera nie ma swojej pamięci, więc trzeba pamiętać, że od razu po zakupie trzeba wyposażyć się w zewnętrzną kartę pamięci. Złącza z kolei znajdują się na prawym boku i patrząc od góry mamy tam mini USB (ładowanie), AV i mini HDMI.

Ekran nie należy do tego, czym kamera może się pochwalić. Fakt, jego wielkość jak na kamerę samochodową jest wystarczająca, bo ma przekątną 2,4 cala, ale w zasadzie to jego jedyna zaleta. Jakość wyświetlanego obrazu jest przeciętna, szczególnie gdy spoglądamy na niego w słoneczny dzień, a wystarczy zerknąć na niego pod lekkim kątem, by kolory „zamieniły się miejscami”. Nie warto też go dotykać, bo od razu pojawiają się plamy, więc pamiętajcie – nie jest to ekran dotykowy. Ale z drugiej strony, nagrania z rejestratora oglądamy przeważnie na ekranie komputera niż bezpośrednio na kamerze.

Kamera nagrywa w rozdzielczości HD 720p, ale jest też funkcja interpolacji do Full HD, do czego od razu przyznaje się producent na pudełku. Lepiej jest więc nagrywać w HD, bo to natywna rozdzielczość, a wideo w trybie Full HD jest sztucznie podbijane do wyższej rozdzielczości i na pewno nie ma co liczyć na taką prawdziwą jakość Full HD. Ogólnie jakość filmów można określić jako dobrą, ale pod warunkiem, że nagrywamy w dzień. Płynność jest zadowalająca, do czasu aż diametralnie nie zmienią się warunki oświetlenione – np. tak jak na poniższym filmie podczas wjazdu na parking galerii, gdzie jest sztuczne światło. Można wtedy zauważyć spadek ilości klatek. Kłania się tutaj niska cena kamery, z której ciężko było wycisnąć coś więcej.

Przykładowe nagranie w dzień:

Największym problemem jest brak szczegółowości. Ciężko jest odczytać nazwy ulic czy przede wszystkim numery tablic rejestracyjnych innych samochodów, które jadą przed nami. Numery są do odczytania, ale z odległości około 4-5 metrów (np. jak stoimy w korku czy jedziemy za kimś bardzo wolno), bo w przeciwnym razie widzimy tylko białą plamę. Kamera najgorzej radzi sobie w nocy i gdyby nie światła samochodu, to widzielibyśmy plamę, tyle tylko, że czarną.

Przykładowy, minutowy film w Full HD waży około 165 MB, jest zapisywamy w formacie AVI, a szybkość danych sięga 22 MB/s. Sporo choć wcałe nie odzwierciedla się to w jakości. Tym samym możemy bardzo szybko zapełnić nawet 32-gigabjatową kartę, bo zmieści się na niej niecałe 2,5 godziny filmu.

Przykładowe nagranie w nocy:

Bateria w tej kamerze jest dla mnie zagadką i w zasadzie już wiem, czemu producent dał taki długi przewód do ładowania. Wszystko po to, by podczas jazdy kamera w samochodzie była cały czas podłączona do prądu. Na wyświetlaczu mamy 3-stopniowy wskaźnik naładowania. Po dosłownie kilku minutach spędzonych w menu bardzo szybko zniknęła pierwsza kreska, a potem po kilku minutach nagrywania i kilkunastu samego podglądu, wyświetlił się komunikat o niskim poziomie baterii. To stanowczo za mało, by ze spokojem ducha zostawić ją na noc w samochodzie bez dodatkowego zasilania, wierząc, że uda się nagrać tego ananasa, który zeszłej nocy zarysował nam maskę. Zawsze jednak można zabezpieczyć się jakimś większym powerbankiem.

Baterię w kamerze ładujemy za pomocą mini USB i najlepiej o niezbyt wysokim natężeniu prądu – zalecane jest 500 mAh. Nie zmienia to jednak faktu, że kompletnie wyładowana kamera potrzebuje czasu, by „zaskoczyć”, bo na początku trochę wariuje, co chwilę mrygając ekranem, tak jakby chciała się włączyć.

Kamera ma wbudowany G-Sensor, czyli inaczej mówiąc żyroskop, który ma wykrywać moment (poruszenie), gdy ktoś zaczyna majstrować przy naszym samochodzie. Działa to całkiem dobrze (sa trzy poziomy czułości), ale powiedzmy, że w testach na 10 stuknięć ręką, kamera włączyła się 7 razy. Bezbłędnie działa za to czujnik ruchu, bo kamera włącza nagrywanie jak tylko wykryje delikatny ruch. Z przydatnych funkcji warto też wskazać możliwość nagrywania w pętli, włączenie bądź wyłączenie dźwięku (w ustawieniach lub górną strzałką), Tryb nocny czy ręczną korekcję ekspozycji.

Podsumowując, wspomnę jeszcze raz o cenie tej kamery, która zamyka się w 100 złotych, dlatego też w takim przedziale trzeba ją rozpatrywać. Hykker myEye Road Trip HD to bez wątpienia kamera samochodowa z tego tańszego, budżetowego segmentu, która zapewnia co najwyżej dobrą jakość wykonania i nagrywania, a także kilka przydatnych funkcji jak Tryb parkingowy czy Czujnik ruchu. Nie ma co szukać GPS, bo nie ma go nawet w trzykrotnie droższych kamerkach (taki „rarytas” można dostać dopiero od 400 złotych w górę). Trzeba spojrzeć na jakość nagrania i samemu określić czy taka nam pasuje. Jeśli tak, nie jestesteśmy wymagający i wiemy, ile zapłaciliśmy za kamerę to Hykker myEye Road Trip HD jest godny polecenia.

Plusy:

plus-iconNiska cena
plus-iconZadowalająca jakość wykonania
plus-iconKrótki uchwyt zapewniający stabilność
plus-iconBardzo długi przewód ładowarki (ok. 3,3 m)
plus-iconTryb parkingowy
plus-iconŻyroskop i czujnik ruchu

Minusy:

minus-iconInterpolacja do Full HD
minus-iconSłaba jakość nagrań w nocy
minus-iconZbyt niska szczegółowość nagrań
minus-iconKrótki czas pracy na baterii
minus-iconDziwne zachowanie podczas ładowania
minus-iconBrak pamięci wbudowanej

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 replies on “Recenzja Hykker myEye Road Trip HD – co potrafi kamera samochodowa za niecałe 100 złotych?”

  • snovvy77
    27 czerwca 2016 at 17:36

    Zastanawia mnie dla kogo są takie kamery? Dla osób „mam i ja”? Przecież w Polsce w okresie od jesieni do wiosny gdzie poranki i popołudnia są jeszcze mroczne taka kamera jest bezużyteczna. Zwłaszcza w zimę. Rozumiem że nie każdego stać na najwyższą półkę ale te 100 zł to oczywista strata pieniędzy. Jak ktoś ma potrzebę posiadania kamerki samochodowej to lepiej dołożyć i kupić coś lepszego, co spełni swoją funkcję a nie będzie tylko ozdobnikiem na szybie.

  • Tomek
    12 października 2016 at 11:53

    Dlatego warto zainwestować w marki które ,są znane na świecie i sprawdzone. W kamerach sportowych Go Pro , a samochodowych Blackvue

  • Adikson
    17 kwietnia 2017 at 23:47

    Za 100zł to nie ma sensu nawet. Najtańszy sprzęt jaki już faktycznie warto kupić to a4 z truecama. Chociaż i tak ja bym prędzej brał a5s

    • miderlek
      1 maja 2017 at 22:22

      Potwierdzam, a5s to dobra kamerka zwłaszcza jeśli ktoś jeździ nocą, profil nocny ma bardzo dobry.