Działanie i test obciążenia
Od takiej wieży nie ma co wymagać, że będzie cicha. I rzeczywiście, UPS podłączony do prądu i uruchomiony potrafi chodzić jak średniej mocy szuszarka. Według aplikacji na telefonie, która robiła za miernik dźwięku, skala pokazała około XX dB, gdy telefon znajdował się przed zasilaczem, a około XX dB, gdy telefon znajdował się z tyłu, gdzieś w pobliżu wentylatora. Niektórzy mówią, że szum uspokaja i po czasie się do niego przyzwyczajamy, ale i tak raczej nie jest to zasilacz do domowego środowiska, no chyba, że mamy gdzieś osobne biuro czy pokój i praca zasilacza nie będzie przeszkadzała innym.
Wielkość zasilacza ma jednak swoje dobre strony, bo potrafi przytrzymać długo komputer przy życiu w trakcie awarii prądu. Ja podłączyłem do zasilacza stację roboczą z procesorem Core i5-6400, grafiką GTX 950 i zasilaczem 600 W, a do tego 24-calowy monitor. Podczas pracy na baterii, UPS pokazywał obciążenie na poziomie 90-120 W, a czas awaryjnego podtrzymania oscylował w okolicy 70-90 minut. Co prawda czas trochę skakał, co zapewne było związane ze zmiennym obciążeniem przez komputer, ale i tak, jeśli z zegarkiem w ręku byłoby to połowę tego czasu, to wynik świetny. Dla porównania, takie niewielkie zasilacze UPS mogą podtrzymać awaryjnie przez raptem kilka minut. A tu nie dość, że na spokojnie dokończymy swoją pracę popijając przy tym herbatę to jeszcze będziemy w stanie dokończyć wyścig, w takim Need For Speedzie chociażby, a potem bezpiecznie wyłączyć komputer.
UPS podczas pracy na zasilaniu awaryjnym co około 5 sekund wydaje z siebie „piknięcie”.
Oprogramowanie
Razem z zasilaczem otrzymujemy płytę z oprogramowaniem UPSilon 2000 i dobrze, bo jak widziałem, jeśli chcielibyśmy kupić je osobno, trzeba było wydać coś koło 100 złotych netto. Program nie wygląda nowocześnie i na pewno miłośnicy androidowego Material Design zrobią wielkie oczy i będzie to dla nich swoista podróż w czasie, ale akurat w tym przypadku nie o to chodzi. Oprogramowanie może nie jest zbyt atrakcyjne biorąc pod uwagę wygląd, ale za to jest w cholerę rozbudowane.
W oprogramowaniu w prosty sposób wyświetlają się wszystkie parametry zasilacza, gdzie na bieżąco mamy wgląd np. w napięcie wejściowe i wyjściowe, poziom ładowania akumulatora, obciążenie czy temperaturę. Co więcej, wartości napięcia możemy wyświetlić w układzie mierników, ale też w formie cyfrowej, blokowej i wykresu. Jest też lista wszystkich zdarzeń, czyli tak zwany log, gdzie każde działanie jest dokładnie opisane, razem z konkretną godziną.
Sporo możliwości mamy w ustawieniach. Z tych najważniejszych trzeba wymienić typ połączenia i port, pod który podłączamy zasilacz do komputera, opcję kontrolowanego wyłączania komputera po awarii zasilania, możliwość ustawienia osobistych tłumaczeń ostrzeżeń czy powiadomienia wysyłane na maila lub w wiadomości SMS. Trzeba też wspomnieć o funkcji planowanego wyłączaniai uruchamiania zasilacza.
Podsumowanie
UPS Online Green Cell 1000VA to dosłownie kawał dobrego sprzętu, sprzętu, który raczej dedykowany jest do profesjonlanych bądź pół-profesjonalnych zastosowań. Widzę, go raczej w mniejszych biurach, gdzie do zasilacza podłączonych jest kilka komputerów, tak by w razie awarii każdy pracownik mógł na spokojnie zapisać swoją pracę. Można go co prawda używać w domu, ale trzeba oczywiście liczyć się z wyraźnie słyszalnym szumem urządzenia podczas pracy i koniecznością zagospodarowania sobie trochę wolnego miejsca (mniej więcej tyle samo co na stację roboczą od komputera stacjonarnego). Nie mniej, możliwości i czas podtrzymania w trakcie awarii robią wrażenie, więc jeśli komuś głównie na tym zależy to jest to dobra propozycja. Trzeba też liczyć się z tym, że im większy i „pojemniejszy” zasilacz tym jest droższy. Ten akurat można zaklasyfikować jakoś w środku, choć na pierwszy rzut oka nie wygląda. Kosztuje około 1200 złotych, ale są też takie bliżej 2 tysięcy (UPS Online Green Cell RTII z wyświetlaczem LCD 3000VA).
SPIS TREŚCI:
No Comments