SJCAM SJ8 Pro to najnowsza kamera sportowa od chińskiej firmy, o której już kilka razy mogliście przeczytać na galaktycznym. Pisałem też, że już niebawem jedna sztuka trafi w moje ręce i tak też się stało, choć z drobnymi komplikacjami (przez to też trafiła z lekkim opóźnieniem). Kamerkę wziąłem ze sobą na urlop do Grecji i tam też ją testuję. Zanim jednak pełna recenzja, możecie zapoznać się z moimi pierwszymi wrażeniami.

Recenzja kamerki SJCAM SJ8 Pro. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze!

Najnowsza seria kamerek od chińskiego producenta obejmuje trzy modele, ale SJ8 Pro ma największe możliwości. Spoglądając na specyfikację i porównując do najprostszej wersji Air, mamy tutaj najlepszy chipset Ambarella i sensor IMX 377 od Sony, dodatkowy wyświetlacz OLED z przodu, szerszy kąt widzenia (170 stopni), wybór formatu wideo i przede wszystkim możliwość nagrywania w 4K przy 60 klatkach na sekundę. To ten ostatni parametr sprawia, że kamera jest aktualnie w czołówce. Ze wszystkimi różnicami między kamerkami możecie przeczytać tutaj.

Jeszcze na początku wspomnę, że kamera przywędrowała do mnie bezpośrednio od producenta, z Chin, ale żadna osoba nie miała wpływu na przedstawioną tutaj opinię. Jest to mój, subiektywny komentarz, po niecałych dwóch tygodniach użytkowania.

Z zewnątrz? Co tu dużo mówić, jest bardzo dobrze. Na pierwszy rzut oka wygląda po prostu jak kolejna kamera sportowa, ale gdy weźmiemy ją do ręki od razu zobaczymy i poczujemy, że to kamera z wyższej półki. Kawałek dobrze wykonanego sprzętu. Nie ma mowy o jakichś niedoróbkach, wszystko jest idealnie spasowane. Obudowę pokryto matową, przyjemną warstwą. Pozytywne wrażenie robi też duży, dotykowy wyświetlacz (nie wiem czy do takiej „kostki” da się wrzucić jeszcze większy), ale fajnie, że nie zabrakło tego mniejszego z przodu, który pokazuje najważniejsze informacje (w razie co można go wyłączyć).

Obiektyw wystaje z obudowy, ale na całe szczęście, w zestawie znajduje się silikonowa osłona, która chroni, bądź co bądź, najważniejszy element kamerki. Nie podoba mi się tylko, że zatyczka nie ma żadnego mocowania, więc łatwo ją zgubić. Jeżeli już mowa o zaślepkach, to ta od portu USB typu C też pozostawia wiele do życzenia i sprawia wrażenie jakby zaraz miała się urwać. Dlatego tą pierwszą trzeba cały czas mieć na uwadze, a tą drugą, otwierać ostrożnie.

Kamerę obsługuje się bardzo intuicyjnie, mimo tego, że ekran jest niewielki (2,33 cala). Działają tak zwane „muśnięcia” przykładowo jak przeglądamy listę ustawień. Ekran bardzo dobrze reaguje na dotyk, ale trzeba się trochę przyzwyczaić, żeby przypadkowo nie wybrać jakiejś opcji i nauczyć się obsługi. Mamy dwa motywy do wyboru, ale mnie bardziej podpasował ten klasyczny (Classic), który był ustawiony domyślnie.

Z pewnością jest to najlepsza kamera sportowa jaką SJCAM kiedykolwiek stworzyło, ale to jest raczej oczywiste, bo w końcu to najnowszy model. Ja zabrałem ją z obudową wodoodporną (chociaż nie wiem czy w ogóle z niej skorzystam) i uchwytem 1/4″, które były w zestawie sprzedażowym (poza tym jest tam masa uchwytów i kilka przylepców m. in. na kierownicę roweru czy kask). Zabrałem też ze sobą uchwyt, który widzicie na poniższym zdjęciu, a to tylko dlatego, że może służy jako uchwyt, ale też niewielki stojak.

Zapewne zastanawia was jak ta kamera nagrywa? O tym dowiecie się w najnowszych vlogach, bo właśnie SJ8 Pro je nagrywam. Niestety internet w greckich hotelach nie rozpieszcza (a piszę ten tekst będąc jeszcze na urlopie) i ciężko jest swobodnie zdjęcia przejrzeć, a co dopiero wrzucić coś na YouTube. W każdym razie, jakość nagrania jest taka jakiej oczekiwałbym od najnowszej kamerki, której kluczową funkcją jest 4K i 60 fps. Takiej, która kosztuje niecałe 1200 złotych w pełnym zestawie (ściągając z Chin zmieścimy się w tysiącu). Obraz jest cholernie ostry i bardzo płynny, choć mam wrażenie, że czasami kolory są takie trochę przejaśnione. Szybkość przesyłu danych wynosi ok. 60 Mbps, a audio nagrywane jest w stereo przy 128 kb/s. Oczywiście obraz trochę wpada w rybie oko, ale to dlatego, że ma kąt widzenia dochodzący do 170 stopni.

Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące SJCAM SJ8 Pro to jest to odpowiedni moment żeby je zadać. W komentarzach 🙂

Artykuł powstał we współpracy z SJCAM

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

One reply on “SJCAM SJ8 Pro. Jakie są moje pierwsze wrażenia?”

  • hubi
    21 sierpnia 2018 at 15:41

    Mam pytanie jak działa aplikacja po podłączeniu kamerki do telefonu? Jest płynność czy są zawiechy, Można swobodnie przeglądać zdjęcia i filmy? Mam sjcam 5000 Wifi i po prostu to jest tragedia. A zastanawiam się nad zakupem sjcam 8 pro lub gp4black. 🙂 Czekam na info! Pozdrawiam!