Kiedyś było nam dane sprawdzić co potrafi Logitech MX Master, a jej recenzję mogliście już tutaj przeczytać. Mało tego, Krzysiek i Konrad używają tego modelu nawet do dzisiaj. Tym razem do Galaktycznego wpadła na test mysz Rapoo MT750S. Jest to nowsza wersja modelu MT750 i jednocześnie klon Mastera. Czy to dobrze i co z tego wynika?

Chińska firma Rapoo bardzo mocno wzorowała się na produkcie innej firmy również z Państwa Środka, a konkretnie na Logitechu, model MX Master. Spoglądając na budowę obydwu myszek nietrudno zauważyć, że mamy do czynienia praktycznie z tą samą bryłą. Jeżeli jednak chodzi o wygląd to mnie jednak do gustu przypadła bardziej Rapoo. Matowa czerń, szczotkowany metal – mysz wygląda ekskluzywnie.

Rapoo MT750S
Rapoo MT750S

Zerknijmy na najważniejsze dane ze specyfikacji:

Waga: 108 gramów
Bateria: 450 mAh Li-Ion (wbudowana)
Rozdzielczość DPI: 3200 (600/1200/1600/3200)
Zasięg: do 10 metrów

Sama bryła to nie koniec inspiracji, którą Rapoo zaczerpnęło z Master MX’a. Podobnie jak w produkcie Logitecha, MT750S mamy możliwość podłączenia myszy przez nano nadajnik USB działającym na paśmie 2,4 GHz, a także poprzez Bluetooth 4.0. Niestety tak samo jak w MX Master kabel USB służy jedynie do ładowania. Szkoda, bo trzecia opcja połączenia z urządzeniami czyniłaby ten produkt niezwykle uniwersalnym znajdującym szerokie zastosowanie w każdym rodzaju urządzeń.

W stosunku do swojej poprzedniczki w MT750S opcje wstecz i naprzód przeniesiono na lewą stronę lewego przycisku. Są one jednak od strony wewnętrznej nieoszlifowane, co może dać lekkie odczucie dyskomfortu, gdy zahaczamy o nie opuszkiem palca. Na górze również znajduje się przycisk służący do zmiany rozdzielczości DPI i przełącznik kanałów połączenia (do wyboru mamy trzy opcje – odbiornik USB i dwa urządzenia po BT). Choć nie przeszkadzają w użytkowaniu i istnieje małe prawdopodobieństwo ich przypadkowego naciśnięcia to jednak właśnie z tego tytułu mogłyby się znajdować na spodzie myszki.

Rapoo MT750S
Rapoo MT750S

Tak jak wspominałem wcześniej – kabel USB służy wyłącznie do ładowania i nie przekształca MT750S w mysz przewodową, a szkoda. Oczywiście podczas ładowania nadal możemy korzystać z urządzenia nie przerywając sobie pracy. Mysz podłączona przez odbiornik działa bezbłędnie. Trochę problemów zaczyna się przy połączeniu przez Bluetooth. Mysz ma możliwość łączenie się przez wersję 3.0 i 4.0. Łącząc się przez Bluetooth 4.0 mysz przerywała, a kursor skakał mi po ekranie. Dopiero przy połączeniu przez wersję 3.0 mysz daje stabilne połączenie. Szkoda, bo możliwość połączenia się przez tą opcję mamy tylko w opcji parowania numer 2 (na kanale numer 3 mamy już tylko 4.0) co oznacza, że łącząc się z innym naszym urządzeniem musimy wykonać procedurę parowania na nowo.

Przyznam, że po wyjęciu zawartości z opakowania mocno przypominającego Logitechowe poraził mnie odór plastiku do tego stopnia, że musiałem odstawić myszkę na kilka dni aż się „wywietrzy”.

Rapoo MT750S wykonana jest z matowego plastiku sprawiającego wrażenie gumy, co czyni ją antypoślizgową, dając pewny i wygodny chwyt.

Co do samej bryły to jest ona faktycznie jedną z bardziej wygodnych opcji na rynku. Jednak dla ludzi mających duże dłonie tak jak ja może nadal być odrobinę za mała. Jak dla mnie mogłaby być ciut dłuższa i szersza tak, aby dłoń spoczywała na niej swobodnie. Podobnie jak w produkcie Logitecha znajdziemy tutaj podparcie na kciuk, no i też, dokładnie tak samo jak w Logitechu nie znajdziemy podparcia na mały palec, którym zmuszeni będziemy szurać po blacie. Tutaj musimy czekać aż producenci wpadną w końcu na cudowny pomysł oferowania myszy na zamówienie skrojonej pod użytkownika, a przynajmniej kilku jej rozmiarów. W końcu jest to urządzenie, którego używamy codziennie, które ma wpływ na zdrowie naszej ręki. Przecież nie chodzilibyśmy w za małych lub za dużych ciuchach na siłę, gdyż tracilibyśmy na produktywności i ryzykowali kontuzję.

Rapoo MT750S
Rapoo MT750S

Główna, górna rolka przewijania jest dokładnie taka sama jak w MX Masterze. Na swoich bokach posiada aluminiowe wykończenie co nadaje jej elegancji. Jest to jednak dosyć śliskie, a przez to uniemożliwia przewijanie rolki z bocznej pozycji. Na lewym boku znajdziemy jeszcze rolkę służącą do przewijania horyzontalnego. I tutaj mam problem z ową rolką odnośnie mojego rozmiaru dłoni, gdyż muszę ją cofnąć, aby swobodnie przewijać kuciem, gdyż w przeciwnym przypadku opuszek ląduje na jej zawiasie.

Pros

Plusy
  • Cena!
  • Wygodna bryła
  • Możliwość podłączenia przez Bluetooth i nadajnik USB
  • Antypoślizgowa
  • Bateria trzyma długo, a rozładowana mysz jest gotowa do pracy momentalnie po jej podłączeniu do zasilania
  • Design (przeważająca matowa czerń i szczotkowane aluminium)

Cons

Minusy
  • Zapach (musi swoje odstać)
  • Problemy z działaniem na Bluetooth 4.0
  • Położenie bocznej rolki, śliskie aluminium na bokach rolki głównej
  • Ostre krawędzie wewnętrzne przycisków wstecz i naprzód
  • Przyciski zmiany DPI i kanału komunikacji umiejscowione na górze myszki

Mysz Rapoo MT750S można mieć za około 120-170 złotych, zależnie od promocji. Znajdziecie ją tutaj.

Cena w głównej mierze zależy przede wszystkim od tego jaką promocję uda nam się ustrzelić. Testowany tutaj egzemplarz udało się wyrwać za około 110 złotych z kuponem i z wliczoną przesyłką.

Rapoo MT750S – czy warto?

Zdecydowanie tak. Za około nawet jedną trzecią ceny MX Mastera, na którym Rapoo wzorowało swoją mysz, dostajemy praktycznie ten sam produkt nie godząc się na zbyt wiele kompromisów w stosunku do pierwowzoru. Choć nie jest to mysz idealna i takiej nie ma, to MT750S jest jedną z najbardziej wygodnych na rynku i daje większe podparcie na dłoń niż 95% innych urządzeń tego typu, minimalizując uczucie zmęczenia nawet po wielogodzinnej pracy przy komputerze.

Z czystym sumieniem mogę polecić ją każdemu kto spędza przed ekranem kilka godzin dziennie i ceni sobie komfort pracy.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

11 replies on “Rapoo MT750S – co potrafi budżetowy klon Logitecha MX Master?”

  • klakier
    17 lutego 2020 at 14:54

    Czy ta myszka ma sprzęgło w głównej rolce tak jak myszki Logitecha?

    • Maciej
      19 lutego 2020 at 15:13

      Nie ma.

      • klakier
        25 sierpnia 2020 at 16:26

        W takim razie sformułowanie „dostajemy praktycznie ten sam produkt” jest nie na miejscu nawet wspomniawszy o tych niezbyt wielu kompromisach. Dla wielu osób to sprzęgiełko jest tym co sprawia że dopłacą tę trzykrotność ceny do Logitecha a tu nawet nie zostało słowem wspomniane o takiej różnicy, zostało za to wspomniane, że to prawie to samo za 1/3 ceny a nawet mogące wprowadzać w błąd zdanie „Główna, górna rolka przewijania jest dokładnie taka sama jak w MX Masterze.”. Noooo….. nie. BTW mówię to jako fan klawiatur Rapoo. Z chęcią bym się skusił na tę myszkę, moje dwie sztuki Logitecha M705 są już nieco rozklekotane, ale sprzęgła używam tak diabelnie często, że nie kupię myszy bez niego dopóki są takie na rynku.

        Proponuję wprowadzenie poprawek w artykule 😉

        • kofeina
          16 października 2020 at 10:05

          Sprzęgło jest w osobnym przycisku. Część ludzi woli pozostawić przycisk w kółku. Sam Logitech w różnych swoich myszach stosuje też takie rozwiązanie (M705, M720).
          Ale fraza „Główna, górna rolka przewijania jest dokładnie taka sama jak w MX Masterze.” faktycznie wprowadza w błąd.

          • klakier
            4 maja 2021 at 16:31

            Ja nie pytałem jak się aktywuje sprzęgło rolki (mechanicznie przyciskiem, elektronicznie przyciskiem, automatycznie – w MX Master 3 i tak można to sobie skonfigurować w oprogramowaniu Logitech Options) tylko czy rolka w ogóle ma sprzęgło. Autor twierdzi, że nie ma więc uważam, że mysz nie jest zamiennikiem swojego pierwowzoru a tym bardziej nie jest praktycznie takim samym produktem 3x taniej – a artykuł wprowadza w błąd.

        • Piotr Kijewski
          3 maja 2021 at 20:36

          Popieram Klakier. A od siebie dodam tylko, że używałem tego modelu Rapoo do zeszłego tygodnia. Elektronika uległa uszkodzeniu po ponad pół roku użytkowania, więc musiałem kupić nową mysz. Tym razem postanowiłem przepłacić i kupiłem oryginalnego MX Master 3. Zapłaciłem nawet ponad 3 razy więcej niż za rapoo. Już po kilku dniach użytokwania Logi nie żałuję wydanej kasy, bo – mimo że tak samo jak rapoo, jest made in china – to mysz jest wykonana staranniej, jest lepiej wyprofilowana do nadgarstka, materiał jest przyjemniejszy w dotyku, a przede wszystkim scroll z przełączanym trybem robi zaje… różnicę. Różnice między Rapoo a Logi porównałbym do Skoda vs Volkswagen – też niby to samo, ale jeśli zależy Ci na jakości i komforcie, to wiadomo co wybierzesz.

          • A.
            30 lipca 2022 at 20:26

            Wiadomo. Dziś już skodę 🙂

  • 31 lipca 2022 at 22:33

    Ale, że co? A jutro?

  • Adrian
    13 czerwca 2023 at 11:24

    Rany, ależ tragiczny poziom recenzji. Określanie, że owa mysz to „praktycznie ten sam produkt” co Logitech MX Master to jakiś nieśmieszny żart który tylko nieznających owej myszy może wprowadzić w błąd. Jeśli fiata 125P odziać w karoserię od ferrari to mimo iż oba będą włoskie i będą miały silnik z tyłu to nie będą tymi samymi autami. Logi prócz zbliżonego wyglądu ma jeszcze sprzęgło w rolce, obsługę gestów i możliwość oprogramowania dowolnego z przycisków. Nic z powyższych nie znajduje się w tej myszce. Wiadomo, jeśli ktoś nie korzysta z dodatkowych funkcji a jedynie wybiera przez pryzmat wyglądu i wygody ułożenia w dłoni to niech bierze ową mysz. Dla samego wyglądu szkoda płacić 3x tyle, ale w przeciwnym wypadku to nie ma po co patrzeć w stronę Rapoo.

    • Maciej
      13 czerwca 2023 at 12:24

      Brak czytania ze zrozumieniem, wycinane fragmentu bez kontekstu i budowanie na tej podstawie fałszywej narracji. Piszesz głupoty nie zapoznając się z treścią recenzji celowo wprowadzając w błąd – wstyd.

  • rebejojo
    14 grudnia 2023 at 17:57

    Ta recenzja to kompromitacja, a może nawet dobrze opłacona dezinformacja mało rozgarniętych czytelników. Autor zestawia topowy model biznesowej myszki Logitech z „inną” myszką o podobnym wyglądzie i stara się wytworzyć przekonanie, że to „prawie” takie same myszki. Wstyd i strata czasu na czytanie, ale to bym przebolał. Niestety jest jeszcze coś i to bardziej nagannego, a mianowicie totalny brak szacunku dla czytelnika, którego autor traktuje, jak wioskowego głupka. Dlaczego tak myślę podam w punktach, jako „prawie” różnice pomiędzy myszkami:
    1. jakość interfejsów/połączenia bluetooth – w tańszej myszce nie działa prawidłowo,
    2. scroll ze sprzęgłem – w tańszej myszce nie występuje
    3. jakość sensora – pominięta (wiadomo dlaczego)
    4. oprogramowanie myszki – pominięte (wiadomo dla czego)
    5. programowalne przyciski, makra itp. – ani słowa (wiadomo dla czego)
    6. obsługa gestów, zarządzanie baterią (czas pracy, ładowania itd)
    mógłbym jeszcze wymieniać, ale szkoda mojego czasu.
    Trzeba jasno stwierdzić – jeśli autor uważa się za „eksperta/redaktora/dziennikarza”, a bełkot, który wysmażył nazywa artykułem/recenzją/testem/opisem itp, to proponuję, żeby zamieszkał w 20-to metrowej kawalerce zamiast w willi z basenem (bo przecież i tu i tam można mieszkać), żeby zamienił profesjonalną stację roboczą na komputer z epoki np. Intel Pentium III (bo przecież obudowy są podobne) itp. itd.
    Dramat