ASRock DeskMini A300 – testy syntetyczne

Testy zaczniemy od benchmarków. Chciałbym porównać moc nowego sprzętu z moim poprzednim minikomputerem, dlatego obok wyników DeskMini dodam te z zestawu opartego na intelowskim Celeronie z 2017 roku. Niby trochę bez sensu, bo różnica będzie kolosalna, ale zwyczajnie zżera mnie ciekawość żeby dowiedzieć się na jaki konkretnie przyrost wydajności mogę liczyć przy zachowaniu miniaturowych rozmiarów.

ATTO Disk Benchmark

Szybkość dysku poraża – trzy i pół giga odczytu na sekundę zagwarantuje nam absolutnie płynną pracę całego systemu.

CPU-Z

W porównaniu z 6-watowym Celeronem, CPU od AMD jest ponad trzykrotnie szybsze.

Lightsmark 2.0

Ale dopiero układ graficzny pokazuje pazur – 15 razy szybciej!

3DMark 11

Ogólna wydajność komputera przedstawia się jak widać – osiem razy więcej mocy!

ASRock DeskMini A300 do gier?

Ryzen 3 2200G nie jest jednostką ani nową ani niszową, testy sprawnościowe układu były przeprowadzane przez użytkowników praktycznie bez przerwy od samego debiutu na rynku. Z tego względu znalezienie wyników fps dla tak popularnych tytułów jak Wiedźmin, Skyrim czy Fortnite nie stanowi absolutnie żadnego problemu i bez sensu byłoby powtarzać to samo tutaj. Zamiast tego pokuszę się o trochę prywaty i skorzystam z mojej steamowej półki wstydu gdzie od dawna trzymałem gry do „pyknięcia” kiedy tylko będę miał lepszy sprzęt. A przy okazji opiszę je w kilku słowach i kto wie, może podrzucę wam jakąś ciekawą propozycję na wieczór.

Recenzję They Are Billions mieliście okazję przeczytać całkiem niedawno, więc nie ma sensu się powtarzać. Ot ekonomiczna strategia czasu rzeczywistego gdzie musimy rozwijać osadę i chronić ją przed kolejnymi falami żywych trupów. Bardzo wciągające i niezbyt wymagające sprzętowo. W betę zagrywałem się już na Celeronie, teraz zaś mogę cieszyć się 60 klatkami na sekundę w FHD i na maksymalnej jakości tekstur (aczkolwiek cienie ustawiłem na medium). Przeważnie jest stabilnie, ale klatkaż potrafi mocno spaść przy hordach liczonych w dziesiątki tysięcy zombiaków.

They Are Billions
They Are Billions

Elex to Gothic czasów nowożytnych. Początkowo miałem zamiar tylko obejrzeć gameplay, ale gra na YouTube szybko odeszła w odstawkę, więc korzystając z wiosennej wyprzedaży na Steamie nabyłem własną kopię. Elex to jedyny tytuł z rodzaju AAA w tym zestawieniu i jako taki może poszczycić się oprawą na światowym poziomie, a to oznacza jedno – spore wymagania sprzętowe. Po ustawieniu rozdzielczości na 1080p i zabawie z suwakami w opcjach wideo udało mi się otrzymać między 20 a 30 klatek na sekundę. Uznałem jednak, że lepiej będzie zejść na 720p i bawić się w ponad 40 efpeesach. W końcu w grach Piranha Byte zawsze chodziło głównie o klimat i fabułę, a nie o porażające gały efekty specjalne.

Elex
Elex

Kojarzycie FTL? To szalenie popularny indyk opowiadający o statku kosmicznym uciekającym przed flotą nieprzyjaciela i natykającym się na różne, losowo generowane przygody. Klasyka gatunku roguelike – giniemy często i gęsto, tracąc przy tym wszystkie zdobyte fanty i doświadczenie. Podczas gdy FTL wyświetlany był w prostej grafice 2D, Void Bastards – operujący na bardzo podobnej mechanice – działa już w pełnym trójwymiarze. Gra jest absolutnie płynna na najwyższych możliwych ustawieniach w rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli i oscyluje w okolicach 50 klatek na sekundę.

Void Bastards
Void Bastards

Jedna z tych gier, które w pojedynkę nie mają sensu, ale potrafią uzależnić podczas gry z dobrym kumplem. Zaczynamy jako rozbitek bujający się kawałku deski gdzieś pośrodku oceanu, po bliżej nieznanej katastrofie. Wyławiając z wody różne śmieci i korzystając z craftingu rozbudowujemy naszą łajbę, dbamy o potrzeby fizjologiczne i odganiamy się od wszędobylskiego rekina, który tylko czyha aż jakiś sztorm zrzuci nas z pokładu. Gra nie należy do najlepiej zoptymalizowanych, bo z reguły widzimy tylko błękit nieba oraz fal oceanu (aczkolwiek efekty świetlne bywają przepiękne i niesamowicie klimatyczne!) a gra mimo tego oscyluje w przedziale 20-30 klatek. Mowa o rozdzielczości Full HD i średnich ustawieniach graficznych.

Raft
Raft

Tematycznie bardzo podobna do Raft, ale tu z kolei naszym głównym przeciwnikiem jest zima i dzikie zwierzęta. Rozbudowana jest również warstwa fabularna, bo w grze mamy pewien główny cel sprowadzający się do marszu, zbierania surowców i mądrego z nich korzystania, tak aby starczyło nam do końca wędrówki. Gra stworzona została na silniku Unity i szczerze powiedziawszy nie urzeka jakimiś specjalnie wykwintnymi wodotryskami w kwestii wizualnej. W 1080p i na ustawieniach średnich działa w okolicach 25 klatek. Niby mógłbym zmniejszyć rozdzielczość, ale rozgrywka toczy się raczej powoli i filmowy klatkaż nawet do tego pasuje.

The Long Dark
The Long Dark

Nie wiem jak wy ale, ja lubię zieleń i cieszę się jak dziecko za każdym razem kiedy mam okazję pochodzić sobie po górach. Firewatch jest właśnie taką spokojną grą o łażeniu po parku narodowym, okraszoną piękną grafiką 3D oraz niespiesznie rozwijającą się historią. W sumie miałem do czynienia z tym samym co powyżej – pomiędzy 20 i 30 fps (ustawienia wysokie), ale ze względu na fabularne nastawienie rozgrywki w ogóle mi to nie przeszkadzało.

Firewatch
Firewatch

Jeśli kojarzycie stareńkie Commandos: Behind the enemy lines, to wiedzcie, że Shadow Tactics: Blades of the Shogun to właściwie to samo, tylko rozgrywane w feudalnej Japonii. Mamy swoją małą drużynę złożoną z dość różnorodnych postaci, np. potężnego Samuraja, uwodzicielską Gejszę albo trzymającego się cieni Nindżę. Otrzymujemy też planszę na której porozstawiani są wrogowie w dość przytłaczającej liczbie – atak frontalny nie wchodzi w rachubę. Musimy to rozegrać taktycznie, starając się jak najlepiej wykorzystać specjalne umiejętności naszych podopiecznych. Płynność rozgrywki kręci się w okolicach 30 klatek na sekundę (ustawienia maksymalne), co w tym wypadku jest wartością jak najbardziej optymalną, grało się niezwykle przyjemnie.

Shadow Tactics: Blades of the Shogun
Shadow Tactics: Blades of the Shogun

Tę grę też już zdarzyło mi się opisać, nawet dwukrotnie – podstawkę oraz dodatek New Lands. Tytuł jest prosty graficznie oraz mechanicznie, a mimo to potrafi diabelnie uzależnić. Zasady są banalne – jako początkujący król odbudowujemy swoje królestwo, szukamy nowych poddanych biegając w prawo i lewo po otaczającym zamek lesie. W dzień nie stanowi to większego problemu, zaś nocą siedzimy za murami, trzęsąc portkami ze strachu przed napierającym potworami. Jeśli mądrze zarządzaliśmy poddanymi oraz generowanym przez nich złotem to uda nam się doczekać kolejnego poranka. Pierwsza wersja Kingdom działała już na komputerze z procesorem Intel Atom, ale w toku rozwoju projektu pojawiały się nowe pomysły na upiększenie grafiki, która mimo 2D naprawdę może się podobać. O ile New Lands było jeszcze całkiem grywalne na Celeronie, o tyle Two Crowns irytowało pokazem slajdów już od samego początku. Teraz Kingdom osiąga stabilne 60 klatek (i jest zablokowane na tej wartości), ale – patrząc na pixelartową stylistykę – nie mogło być inaczej.

Kingdom
Kingdom

Na sam koniec chciałem jeszcze sprawdzić starego Quake’a 2, niedawno unowocześnionego za pomocą technologii śledzenia promieni świetlnych czyli Ray Tracingu. Jednak, tak jak przypuszczałem, gry nie można nawet uruchomić, bo od razu wyskakuje nam komunikat o braku odpowiedniej karty graficznej.

Kultura pracy

Dzięki zastosowaniu szybszego dysku i procesora czas uruchamiania systemu spadł z 30 sekund (Celeron, SSD SATA 3) do 19 sekund. Różnice również mocno czuć przy otwieraniu aplikacji i przeglądaniu zapchanych zdjęciami folderów. Mówiąc ogółem:

Codzienne korzystanie z komputera to sama przyjemność i przez te trzy tygodnie od złożenia maszyny jeszcze nie zdarzyło mi się zirytować czekaniem na cokolwiek.

Temperatura pracy na CPU zazwyczaj nie przekracza 35 stopni Celsjusza, osiągając maksymalne 51 podczas grania (temperatura otoczenia: 27 stopni). Wentylator kręci się cicho i jest ledwo słyszalny nawet przy najwyższym obciążeniu układu.

Niestety nie mam watomierza, ale korzystając z wyników znalezionych na kanale Tech YES City przeprowadzonych dla tego samego komputera, ale z Ryzenem 5 2400G wiem, że podczas bezczynności pobór mocy zestawu wynosi tylko 25 W, nigdy nie przekraczając wartości 90 W.

ASRock DeskMini A300 – czy warto?

DeskMini A300 nie pojawił się u mnie z myślą o graniu w Cyberpunka 2077. Kupiłem go z tego względu:

ASRock DeskMini A300 na biurku
ASRock DeskMini A300 na biurku

Od opuszczenia rodzinnego gniazdka dziesięć lat temu przeprowadzam się właściwie co roku. Wydawać by się mogło, że w takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem będzie laptop, ale nie. Przez te 12 miesięcy pomiędzy przenosinami pecet spokojnie siedzi sobie na biurku leniwie zbierając kurz, a ja korzystam z uroków pracy na dużym monitorze, którego nie zapewniłby mi żaden notebook.

Dlatego właśnie pokochałem minikomputery miłością czystą i prawdziwą.

ASRock DeskMini A300 jest ukoronowaniem tego związku, „maszyną której potrzebowałem, a na którą nie zasługiwałem” i jeśli chodzi o osobiste preferencje mogę uczciwie przyznać mu najwyższą możliwą notę. Jest to miniaturowa konstrukcja oferująca wysoką wydajność za stosunkowo niewielką kwotę. Co najlepsze – posiada również solidne możliwości modernizacji i już teraz, niby ten głodny wilk, wyczekuję premiery nowych APU z grafiką Navi, bo Ryzen 3 2200G – jakkolwiek warty uwagi – jest tylko czymś w rodzaju placeholdera pod nowsze układy.

Ale, ale… Zdaję sobie również sprawę z tego, że moje wymagania są raczej niestandardowe i niewielu z was potrzebuje minipeceta. Za kwotę rzędu 1600 złotych bardzo łatwo złożyć nawet i dwukrotnie szybszą maszynę. Można też kupić konsolę i kilka świetnych gier. Dlatego tę recenzję z ciężkim sercem podsumuję słowami:

Cudowny kawałek technologii. Nie polecam.


SPIS TREŚCI:

  1. ASRock DeskMini A300: specyfikacja, podzespoły i cena.
  2. Zdjęcia i składanie zestawu „krok po kroku”.
  3. Testy syntetyczne, testy w grach. Kultura pracy. Podsumowanie.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 replies on “Świetny mini komputer. Nie polecam. ASRock DeskMini A300 – recenzja”

  • Mark Kubacki
    1 października 2019 at 14:07

    Indeed it’s a nice machine. I’m using it with Linux; when idle it draws about 7.2W – and there’s the option to go as low as 3–4W. No doubt I’ll relegate it to home-server use eventually.

    It’s not without flaws, though: M.2 cards get warped as height of standoffs and M.2 slots don’t match, and distances are slightly off in between. Invites the suspicion one were to compensate the other.

    As for gaming, my thinking is, with the advent of Gaming from the Cloud for the masses—which essentially is rented hardware—the performance envelope “needed” on gaming rigs at home shrinks. Save perhaps for the niche of competitive low-latency titles. In any case, GPU prices have reached such heights, depreciation has created the opening for aforementioned cloud gaming to disrupt markets. Now here come those SFF devices for those who need a bit more performance at smaller price that notebooks deliver.