Kiedy wyjąłem klawiaturę z pudełka miałem małe teżewe, znaczy się deja vu. Jest bliźniaczo podobna do Logitech MX Keys, którą niedawno testowałem razem z myszą MX Master 3. Pierwsze co zauważyłem w myszy to to, że jest dla mnie zbyt mała. I wcale nie jest to przyzwyczajenie do MX’a. Co zatem jest fajnego w tym zestawie? Czym mnie zaciekawił Natec Octopus i jak się sprawuje?

Czy jest Natec Octopus?

Tym pytaniem mogę wywołać poruszenie, bo przecież każdy widzi na zdjęciach, że to zestaw składający się z myszy i klawiatury. Nawet spoglądając pod spód obydwu urządzeń to jak byk jest napisane: Octopus. Co zatem zauważyłem? A to, że mysz to wypisz wymaluj model Natec Osprey wyceniony na dokładnie 54,90 złotych. Identyczna bezprzewodówka, która ma maksymalnie 1600 DPI i którą też możemy podłączyć do trzech urządzeń jednocześnie. Z kolei klawiatura to Natec Dolphin, którą znalazłem za około 160 złotych.

Czy to źle? Ani trochę, tym bardziej, że urządzenia idealnie do siebie pasują, zarówno pod względem kolorystycznym jak i funkcyjnym. Stąd też będę je rozpatrywał i oceniał jako zestaw, choć na pewno wspomnę o mocnych i słabych stronach jednego jak i drugiego.

Natec Octopus
Natec Octopus

Gdybym miał wybierać co jest lepiej wykonane to bez chwili zastanowienia wskazałbym na klawiaturę.

Nie wiem co natecowcy tutaj zrobili, czy to jest jakieś amelinoplastelinium, ale Natec Octopus jest wykonana wzorowo. I to pierwsze co mnie mocno zaskoczyło, bo raczej po Natecu się tego nie spodziewałem. Klawiatura jest niezwykle sztywna i zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że wypada lepiej w tej kwestii do ponad dwukrotnie droższego MX Keys. Ciężko jest jej coś zrobić, nie wygina się podczas pisania i daje poczucie solidności.

Do tego jest bardzo smukła i lekka, bo waży 644 gramy. Też ma okrągłe zagłębienia w przyciskach (jak MX Keys) co podobno poprawia komfort pisania. Mnie bardzo pasuje układ klawiszy, bo jest klasyczny, a poszczególne bloki są odpowiednio od siebie oddzielone. Mamy pełnowymiarowe strzałki i górny rząd przycisków funkcyjnych, a do tego trzy klawisze do trybów połączenia  i skrót do… kalkulatora. To ostatnie wcale nie jest głupie, bo skrót znalazł się tuż nad blokiem numerycznym.

Klawisze mają niski profil i niski skok, co nawet mi pasuje. Mamy tu układ z małym, jednorzędowym enterem. Nie jest może najbardziej cichą klawiaturą z jakiej korzystałem, daje też trochę wrażenie „twardego pisania”, ale ogólnie wygodę pisania oceniam pozytywnie. Najbardziej w tym wszystkim brakuje mi… podświetlenia.

Natec Octopus
Natec Octopus

Jak wspomniałem, rozmieszczenie klawiszy jest dla mnie w porządku, ale po jaką cholerę ktoś umieścił tam prawy przycisk win? To ten od menu start. Drugi, bo po lewej, czyli ten właściwy też jest. Poważnie, kto był na tyle odważny? Kto sprawił, by za każdym razem gdy przez przypadek pacnę w ten klawisz i przy okazji rzucę jakąś łaciną, miał wyobrażenie tego delikwenta przed oczami? Jestem przekonany, że ten „prawy start” został stworzony tylko po to, by wkurzać. Nie było ani jednej sytuacji bym kliknął w niego z konkretnym zamiarem. Zawsze był to błąd albo przypadek. Nawet w tej recenzji i to kilka razy.

Prawy klawisz Win – o zgrozo!

Stwierdziłem, że klawiatura jest wykonana lepiej, ale to nie oznacza, że między nią, a myszą jest jakaś przepaść. Wręcz przeciwnie, mysz też jest niczego sobie, ale czasami lubi dać o sobie znać trzeszczeniem czy okazjonalnym skrzypnięciem. Dla mnie po prostu jest zbyt mała, a wcale jakichś wielkich dłoni nie mam. Może to przez kilkuletnie przyzwyczajenie do MX Masterów, co nie zmienia faktu, że mysz z zestawu Natec Octopus jest po prostu mała. Taka bardziej laptopowa, do torby niż pecetowa. Razem z baterią waży 80 gramów.

Mysz z zestawu Natec Octopus

Mysz ma 5 przycisków wliczając w to klikalną rolkę, przycisk do zmiany DPI i ten na spodzie do przełączania trybu połączenia. Jest też przełącznik włącz/wyłącz. Tak, dobrze liczycie, mysz nie ma przycisków bocznych co dla mnie jest solidnym niedopatrzeniem czy słabym żartem. Coś co powinno być w każdej myszce, tu nie ma, bo tak.

Natec Octopus - mysz
Natec Octopus – mysz

Mysz ma symetryczną budowę, więc z powodzeniem mogą jej używać osoby prawo- jak i leworęczne. Rolka jest ogumowana i działa precyzyjnie. Prawdziwym sztosem tutaj są główne przyciski z tak zwanym „cichym” klikiem. Docenią to przede wszystkim ci, którzy lubią ciszę i często pracują w nocy. Niestety jeśli znajdę jednego plusa to automatycznie jest też minus. A minusem są tutaj sporadyczne lagi kursora. Raz czy trzy razy na godzinę zdarzy się, że kursor zatrzyma się na sekundę i trzeba ponownie, szybciej, ruszyć myszą żeby się poruszył. Nie znalazłem jeszcze przyczyny tego problemu.

Zauważyłem też, że słabo trzyma się klapka od baterii, ale być może jest to jakiś defekt mojego egzemplarza. Oczywiście nie odpada podczas pracy, ale nie trzeba dużo siły, by odsunąć klapkę.

Natec Octopus - mysz
Natec Octopus – mysz

Natec Octopus ma trzy tryby łączności: Bluetooth 3.0, Bluetooth 5.0 i radiowe 2,4G.

Zestaw miałem połączony z komputerem drogą radiową przez nano-odbiornik na USB. Odbiornik był podłączony z przodu obudowy peceta, który stoi na biurku, więc w linii prostej do klawiatury i myszy nie był więcej jak pół metra. Dlatego też nie zakładam, że problemy myszy wynikają ze złego umieszczenia „anteny”.

Sprawdziłem też łączność po Bluetooth i nie zauważyłem żadnych problemów. Testowałem to przede wszystkim z Androidem i niezależnie od wersji BT, zestaw łączył się bardzo szybko i pracował bez zarzutu. Oczywiście na tyle na ile było to możliwe, bo klawiatura nie ma dedykowanych klawiszy pod Androida. Co prawda ma zapisane jakieś profile pod iOS, Maca i Windowsa, ale spośród tych trzech miałem szansę przetestować ją tylko pod kątem tego ostatniego.

Klawiaturę pomiędzy urządzeniami można przełączać przypisanymi klawiszami, które są w prawym górnym rogu. Naciskamy i jest. Gorzej jest z myszą, bo ta przycisk trybu połączenia ma na spodzie. Za każdym razem więc, jeśli chcemy przeskoczyć na inne urządzenie, trzeba podnieść mysz i wdusić okrągły przycisk. Ten zaświeci się w kolorze przypisanym do konkretnego trybu. Szkoda, że nie ma dedykowanego do tego przycisku gdzieś na wierzchu.

Natec Octopus
Natec Octopus

Do zestawu nie mamy żadnego oprogramowania, bo wątpię, by było do czegoś potrzebne. Wystarczy włożyć baterie – klawiatura działa na dwóch AAA, a mysz na jednej AA – włączyć, połączyć i już.

Po około czterech tygodniach testów, po tysiącach znaków wyklepanych na klawiaturze, po niezliczonych metrach przejechanych myszką po biurku zestaw nadal działa. Mam tu na myśli baterie, które nie dały o sobie jeszcze znać i myślę, że taki stan rzeczy utrzyma się jeszcze przez kilka miesięcy.

Natec Octopus – jak bardzo warto?

W 10-stopniowej skali naszego Galaktykomierza zestaw Natec Octopus zasługuje na solidną ósemkę. Dlaczego akurat tak? A dlatego, że to całkiem porządny i udany zestaw jest. Kompletnie się tego nie spodziewałem, a tu proszę, miłe zaskoczenie. Potrójna łączność, tak zwana „bezprzewodowość”, czyli brak kabelków na biurku, bardzo dobre wykonanie, całkiem wygodne pisanie i długi czas pracy na baterii. Nawet to, że klawiatura ma tylko jeden kąt nachylenia jakoś mi pasuje. Natec Octopus wygląda naprawdę dobrze i wcale nie powstydziłbym się takiego na biurku nawet jakbym miał przed sobą komputer za kilkanaście tysięcy.

Jestem pewien, że gdyby nie tych kilka mankamentów (jak np. ten z zatrzymywaniem kursora) czy kilka nieprzemyślanych rozwiązań (tak, na ciebie patrzę prawy klawiszu win), pojawiłaby się nawet dziewiątka. A gdyby jeszcze było tu podświetlenie to ajjj, dziewiątka byłaby zasłużona.

Mocne strony

  • Potrójna komunikacja: BT 3.0, BT 5.0 i 2,4G
  • Sztywna, w miarę lekka i solidna klawiatura
  • Klasyczny układ klawiszy
  • Przyciski w myszy z cichym klikiem
  • Atrakcyjna cena, adekwatna do możliwości
  • Długi czas pracy na baterii (bateriach)
  • Zestaw kompatybilny także z Androidem

Słabe strony

  • Sporadyczne „lagi” myszy
  • Mysz mogłaby być większa i lepiej wyważona
  • Brak bocznych przycisków na myszy
  • Klawiatura bez podświetlenia
  • PRAWY PRZYCISK WIN!
  • Przycisk przełączania kanałów na spodzie myszy

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 replies on “Nie spodziewałem się, że będzie tak dobrze. Natec Octopus – recenzja”

  • Srx
    14 listopada 2022 at 07:52

    Ten Natec Octopus to jakiś szajs. Widać że nie korzystałeś z poprzedniego Octopus, który miał wielki enter. Pomimo skończenia jego zakupu w okolicach 2006 roku klawiatura działa nadal. Niestety mysz zepsuła się po 8 latach od zakupu (wygląda identycznie). Obecny Octopus???? No w takiej formie nie kupię. Stara klawiatura była rewelacyjna. Niestety nienawidzę wynalazków wyspowych i tych które są z US. Jedyny układ klawiatury to ISO. A myślałem że to godny następca starego Octopusa. Ale jak widać się pomyliłem.
    Dla zainteresowanych – Stary Octopus.
    https://ibb.co/gSTYdxj

  • 14 listopada 2022 at 21:10

    No nie zgodzę się. Poprzedni Natec Octopus wyglądał tandetnie, był zrobiony z taniego plastiku i wszędzie miał czarne, fortepianowe wykończenie, przez co klawiatura rysowała się i brudziła od samego patrzenia. Strach było ją przetrzeć mikrofibrą. Tutaj jest znacznie lepiej, sztywniej, bardziej estetycznie. Mysz zepsuła się po 8 latach i to cię dziwi? What? Chciałbym żeby w dzisiejszych czasach urządzenia tak długo wytrzymały 🙂 Zgodę się co do Entera, jestem przyzwyczajony do dwurzędowego.