Mając dziesięć tysięcy na laptopa mamy naprawdę spore możliwości, by kupić coś dobrego i w pełni spełniającego wymagania. Niezależnie od tego czym się zajmujemy. Czy gramy, robimy grafikę, projektujemy, programujemy czy zawodowo tworzymy wideo. W tej cenie można kupić też najnowszego Huawei MateBook X Pro 2022. A ja sprawdziłem czy warto… było szaleć tak.

Nie. Od razu zaznaczam, że nie kupiłem tego laptopa, choć to mogło sugerować ostatnie zdanie z poprzedniego akapitu. Tutaj klasycznie, jedną sztuką na testy poratował niezastąpiony w tej kwestii Huawei. I to jaką sztuką, tą najlepszą! Huawei Matebook X Pro zawsze był ten „naj” i zawsze czymś się wyróżniał na tle innych laptopów, nie tylko tych od Huawei. Pamiętacie takiego zieloniutkiego MateBooka X Pro z 2020 roku? No właśnie, to tutaj też trochę pomieszali kolorami. Testowany przeze mnie laptop nie dość, że jest w pięknym niebieskim kolorze, to jeszcze cała obudowa jest matowa i bardzo przyjemna w dotyku. Kolor w zależności od zastanego światła wygląda inaczej, ale najtrafniejszym określeniem kolory będzie tutaj morski ciemny. Obudowę wykonano ją ze stopu magnezu. Nie wiem co tam wymodzili, ale się udało, bo jeszcze nigdy nie widziałem takiego wykończenia w żadnym laptopie. A trochę ich już przez moje ręce przeleciało.

Huawei MateBook X Pro 2022
Huawei MateBook X Pro 2022

Huawei MateBook X Pro 2022, czyli premium z każdej strony

Takie odejście od standardu też swoje kosztowało, bo Huawei wycenił niebieskiego MateBooka X Pro na 9999 złotych. Jest to też najlepsza wersja z dostępnych z jedynym słusznym procesorem Intel Core i7-1260P, 16 GB pamięci RAM i terabajtowym dyskiem SSD. W skrócie, to kondensacja tego, co aktualnie możemy mieć najlepsze w laptopach Huawei. Ale jeśli chcemy trochę sobie zostawić na koncie, to można wybrać klasyczną, aluminiową wersję z dyskiem 512, która kosztuje 8499 złotych. Z jednej strony można napisać, że „taniej to już było”, ale z drugiej, topowy MateBook X Pro nigdy mało nie kosztował.

Jestem bardzo zadowolony z tego jakim, tak ogólnie, laptopem jest nowy Huawei MateBook X Pro

Na jakość wykonania to nawet ślepy nie mógłby narzekać, obudowa jest solidna i wzorowo poskładana, a waga wersji magnezowej zamyka się w 1,26 kg. Przy ekranie 14,2 cala to świetny wynik. W przypadku szarej aluminiowej wersji waga wynosi 1,38 kg. Dla mnie zawsze wyznacznikiem premium w laptopach było to, czy klapę ekranu można otworzyć jedną ręką. Oczywiście, że się da, więc MateBook pod tym względem nie zawodzi. Ale jest tutaj jedna drobnostka, która mnie, czyli osobę zwracającą uwagę na detale, trochę drażni. Chodzi o zawiasy widoczne po otworzeniu matrycy. Wyglądają trochę tak jakby były zrobione z kilku elementów, a w ich miejscu brakowało jakiejś części maskującej. Może to trochę czepianie się, ale musiałem to odnotować w tekście. Poza tym? Rewelacja i same zachwyty.

No dobra, jest jeszcze jedna rzecz dotycząca niebieskiej wersji. Zastanawiam się jak obudowa ego laptopa będzie wyglądała po roku używania. Podejrzewam, że może się wyślizgać na pokrywie i w miejscach gdzie przeważnie trzyma się nadgarstki. I już tak ładnie nie będzie się prezentować.

Huawei MateBook X Pro 2022
Huawei MateBook X Pro 2022

Zachwyty są jeszcze większe, gdy spojrzymy na ekran. Wspomniałem, że jest 14,2-calowy, a więc minimalnie większy niż u poprzednika. Do tego ma wysoką rozdziałkę 3120 x 2080 pikseli i moje ulubione, wręcz produktywnie płodne proporcje 3:2. Nowością w serii MateBook X Pro jest też odświeżanie 90 Hz, ale to musieli dodać, skoro już wcześniej było to wprowadzone w laptopach z niższej serii. Szczerze? Ja lepszego ekranu w laptopach Huawei do tej pory nie widziałem i podejrzewam, że do czasu premiery kolejnego X’ksa, nie zobaczę. Jedyne co bardziej rozłożyłoby mnie na podłodze, to matryca OLED zamiast LTPS.


Ekran ma też warstwę dotykową, choć nie doszukałem się informacji, że można go obsługiwać rysikiem. Otaczają go cholernie smukłe ramki, co też robi wrażenie, tym bardziej, że nad ekranem zmieszczono jeszcze kamerkę i wszystkie te czujniki, które pozwalają korzystać z funkcji Windows Hello. Gdyby jednak ktoś nie chciał zapisywać swojej facjaty, to może skorzystać z czytnika linii papilarnych. Ten jest tam gdzie zawsze, czyli w przycisku zasilania. I powtórzę to jeszcze raz, to najlepszy ekran jaki widziałem w laptopach Huawei i jeden z lepszych w ogóle w laptopach.

Według tego co podaje Huawei w specyfikacji, maksymalna jasność ekranu to aż 500 nitów. Jak na laptopowe standardy to całkiem sporo. Nie wiem czy zauważyłbym różnicę między powiedzmy 400, a 500 nitami, ale tu mogę stwierdzić, że w słoneczne dni spokojnie będzie można pracować. Zabrałem tego laptopa na urlop do Turcji i bez problemu korzystałem z niego przy basenie, gdy termometry wskazywały 36 stopni, a na niebie nie było ani jednej chmurki. Fakt, matryca jest błyszcząca i pojawiają się refleksy, ale wysoka jasność trochę to rekompensuje.

Huawei MateBook X Pro 2022
Huawei MateBook X Pro 2022

Huawei MateBook X Pro 2022 jest bardzo smukłym sprzętem (15,6 mm) i dlatego też na krawędziach zmieściły się tylko porty USB Typu C i gniazdo mini jack. W gwoli ścisłości, łącznie są cztery USB-C, ale tylko dwa po lewej są z Thunderbolt 4. Wszystkie z kolei wspierają ładowanie, przesyłanie danych i można do nich podłączyć zewnętrzny monitor. Wiecie, mogli przecież dać jedno jak kiedyś konkurencja z Cupertino ( ͡° ͜ʖ ͡°). Co więcej, niezależnie od tego, do którego portu USB-C podłączymy kabel, naładujemy baterię w laptopie pełną mocą. W zestawie otrzymujemy adapter 90 W. Jest też krótka przelotka, przygotowana specjalnie z myślą o osobach, którym brakuje normalnego USB.

Szczerze? Technicznie jest ok, ale jak na laptop za dziesięć tysięcy złotych, to zawartość zestawu powinna być bogatsza. Widziałbym tu jakąś stację z dodatkowymi portami, ewentualnie multiportowy adapter, a już na pewno dobrej jakości etui, może nawet skórzane, które pozwoliłoby ochronić laptopa i bezpiecznie go przenosić. Pod tym względem Huawei trochę zawiodło, tym bardziej, że mamy do czynienia z topowym, premium urządzeniem.

Touchpad wymyślony na nowo

Spore zmiany dosięgły touchpad, który wyglądowo i funkcjonalnie jest zupełnie inny niż w poprzednik MateBooku X Pro. Nadal jest duży i szklany, ale teraz rozciągnięto go do dolnej krawędzi obudowy. Jest to poniekąd coś charakterystycznego, ale pewnie też trochę podbiło cenę. Płytka jest świetnie wykonana, palec przyjemnie po niej śmiga, a klik jest pewny, ciepły, w miarę cichy i precyzyjny.


Nowością z kolei są tutaj wymyślone na nowo gesty. Albo inaczej, udoskonalone, którym towarzyszą przyjemne wibracje. Wszystko to zebrano pod nazwą FreeTouch. Przykładowo, puknięcie knykciem na środku touchpada wykonuje zrzut całego ekranu, a przesuwanie palcem przy lewej lub prawej krawędzi, pozwala kontrolować odpowiednio jasność ekranu i głośność. Innymi gestami można też zamykać otwarte aplikacje (dwukrotne naciśnięcie touchpada w prawym górnym rogu), sterować odtwarzaczem wideo (przesuwanie palcem po górnej krawędzi touchpada) czy mieć szybki dostęp do centrum powiadomień (gest przesuwania dwoma palcami od prawej krawędzi touchpada).

Muszę przyznać, że to coś świeżego i coś co może wspomóc pracę, gdy tylko nauczymy się nowych gestów i wejdzie nam to w krew. Ja jednak niespecjalnie często z tego korzystałem, ale być może przez to, że za krótko korzystałem z tego laptopa. Jedno jest jednak pewne, ani razu nie zdarzyło mi się przypadkowo wywołać jakiegoś gestu, gdy latałem palcem po touchpadzie. Świadczy to tylko o dopracowaniu tej funkcji.

Tylko gdyby nie ta klawiatura…

Niezależenie od wersji klawiatura w tym laptopie jest czarna z białymi, czytelnymi oznaczeniami. Ma też niski, ale wygodny profil jak to przeważnie bywa w smukłych notebookach. Jest podświetlana na biało i ma trzy poziomy jasności, wliczając w to tryb z wyłączonym podświetleniem.

Nie dam sobie nic skrócić, ale jestem niemal pewien, że to ta sama klawiatura co w testowanym wcześniej Huawei MateBook 16s. Nie tylko wygląda tak samo, ale też ma te same bolączki, które wychodzą już po pierwszym dłuższym napisanym tekście. Klawiatura ma skrócony o połowę lewy shift, obok którego wciśnięto klawisz z ukośnikiem wstecznym (ang. backslash, czyli ten znak: „\”), a enter jest tak zwany pionowy, czyli jest wyższy niż szerszy. Co to oznacza? A, że trzeba się trochę przestawić na inny układ niż zazwyczaj. Może ja nie miałem z tym dużego problemu, bo na co dzień korzystam z Logitech Mx Keys z podobnym układem, ale na MateBooku, nie raz i nie dwa, niechcący dodawałem ukośniki do tekstu. Było to trochę irytujące.

Huawei MateBook X Pro 2022
Huawei MateBook X Pro 2022

Zauważyłem też jeszcze jedną przypadłość i trochę czasu spędzonego z MateBookiem X Pro tylko mnie w tym upewniło. Klawisze w laptopach Huawei mają jakąś taką powierzchnię, która szybko zbiera zabrudzenia i tłuste ślady. Mam wrażenie, że dzieje się to szybciej niż w innych laptopach, które testowałem. Nawet jeśli odtłuścimy klawiaturę, to po chwili znowu jest pełna od plam i odbitych paluchów.

Wydajnościowo jest bardzo dobrze, na co ma wpływ nie tylko świetny procesor, ale też sporo RAM-u, szybki dysk SSD i ekran z wyższym odświeżaniem. To wszystko dodaje pewności w tym co robimy i tego, że komputer nas nie zawiedzie. Nie powinni na nas krzywo patrzeć w bibliotece, bo chłodzenie „daje radę”, do czasu aż nie odpalimy czegoś co zagrzeje podzespoły. Gdy robiłem czysto biurowe rzeczy było w porządku, ale wentylator zaczynał szumieć nawet jak chwilę popracowałem w Affinity Photo przy grafikach do wpisu. Wcale mnie to nie zaskoczyło i w sumie to byłbym w szoku, gdyby laptop przez cały czas był bezgłośny. Wentylatory są dwa.

Windows 11 w wersji Pro na start

Najnowszą wersję Windowsa mamy „out of the box”. Nie sprawdzałem konkretnej wersji kompilacji, ale na pewno nie była to ta najnowsza. Jednak siłą całego systemu jest to, że Huawei dodał tam coś od siebie. Wspomniałem już wyżej o gestach FreeTouch, które są jedną z wielu funkcji dostępnych w matebookowym Panelu sterowania. Jest tam kilka przycisków funkcyjnych, ale też miejsce do zarządzania urządzeniami w pobliżu (funkcja Super Device) czy software’owy włącznik/wyłącznik aparatu. To przez ten panel możemy przyjrzeć się i nauczyć nowych gestów, ale też zmienić ustawienia sprzętu związanego z odtwarzaniem i nagrywaniem audio. Z kolei przez Menedżer PC połączymy się ze smartfonem łącznie z przesyłaniem plików opcją „przeciągnij i upuść” i wyświetlaniem/obsługą ekranu telefonu na ekranie laptopa. W taki też sposób podłączyłem Huawei nova 10 pro, co widać na jednym z poniższym screenshotów.


Mimo tego, że Huawei MateBook X Pro 2022 kosztuje sporo i jest wydajny, to jest laptopem przeznaczonym raczej do biurowo-multimedialnych zastosowań

Inaczej mówiąc, z pewnością nie jest to laptop do grania. Wiecie, jakieś tam gry uruchomimy, bo grafika Intel Iris Xe w procesorach 12. generacji nieźle sobie radzi, ale raczej to będzie takie niedzielne granie na odstresowanie niż codzienne łupanie we wszystko co nowe. To taki sprzęt, który ma działać błyskawicznie, szybko się uruchamiać, być niemal od razu gotowym do pracy czy długo trzymać na baterii. No i z tym ostatnim jest pewien zgryz, bo sądziłem, że z akumulatora wycisnę więcej. A tak, jest od 3 do 5 godzin, w zależności od tego co i jak robimy oraz na jakich ustawieniach ekranu i wydajności będziemy. Przy czym, aby uzyskać te 5 godzin naprawdę trzeba się postarać. Takie wyniki można uznać co najwyżej za przeciętne, mimo tego, że pod obudową siedzi akumulator 60 Wh. W podobnym czasie co MateBooka testowałem też laptop Google, Pixelbook Go i on po pięciu godzinach miał jeszcze ponad połowę baterii. Także, tak.

Dobrze chociaż, że ładowanie jest rzeczywiście szybkie. Do pełna dobijemy w około 1 godzinę i 40 minut, a to za sprawą 90-watowej ładowarki.

Huawei MateBook X Pro 2022
Huawei MateBook X Pro 2022

Huawei MateBook X Pro ma być pewnego rodzaju wizytówką i sprzętem, który będzie się i tym samym nas wyróżniał w tłumie (czy tam w kawiarni, na lotnisku lub w biurze 😉 ). Ale tylko pod warunkiem, że będzie w tym nietypowym niebieskim kolorze i myślę, że „efekt” będzie nawet lepszy niż przy zielonym poprzedniku. To naprawdę świetny sprzęt do codziennej, różnorodnej i mobilnej pracy. Szczególnie mobilnej, bo jest cieniutki i lekki jak na trochę ponad czternastkę. W moich rękach i przy moich zadaniach sprawdzał się wyśmienicie, a ten niesamowity ekran czy głośniki zapamiętam na długo. A właśnie, głośniki. Rzadko który tak smukły laptop gra tak klarownie, nawet na wyższych partiach głośności. Pewnie przez to, że jest tutaj aż sześć głośników.

Uważam jednak, że laptop jest przestrzelony cenowo. Dycha za ten sprzęt to stanowczo za dużo i nie jest to w żadnym stopniu uzasadnione. Tym bardziej, że dostajemy przeciętną baterię, chłodzenie, które daje o sobie znać czy… kamerkę HD, która jakością cofa nas jakoś do 2012 roku. Gdyby cena zatrzymała się na takim poziomie co w przypadku poprzednika, to w Galaktykomierzu dałbym dziewiątkę. A tak, jest tylko albo i aż, szczerze zasłużona ósemka.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *