Coś czuję w prawej łydce, że nastał najlepszy czas dla serii The Last of Us w jej całej 10-letniej historii. Nie chodzi mi tylko o genialny serial, który można oglądać na HBO Max, ale remake pierwszej części gry, który już niebawem trafi na pecety. Gra zaliczyła nieznaczne opóźnienie, a ja mam swoją małą teorię dlaczego tak się stało.

Krótka historia The Last of Us

Pierwsze The Last of Us pojawiło się w czerwcu 2013 roku i było grą na wyłączność na konsolę PlayStation 3. Można uznać to za tytuł kończący siódmą generację konsoli Sony, bo przecież kilka miesięcy później zadebiutowało PlayStation 4. Nic więc dziwnego, że w 2014 roku doczekaliśmy się odświeżonej wersji gry właśnie na PS4. The Last of Us w niespełna 5 lat przebiło granicę 17 mln sprzedanych egzemplarzy, ale już dużo wcześniej było wiadomo, że gra doczeka się kontynuacji. I tak w 2020 roku pojawiła się gra The Last of Us Part II na PlayStation 4, która później dostała aktualizację pod next-geny. Remake pierwszej odsłony gry na PC wcale nie jest jakąś dużą nowością (tym bardziej, że czekaliśmy na niego aż 10 lat), ale bardzo ważną, bo to kolejny eks od Sony, który z konsol PlayStation został przeniesiony na komputery. Nie można też zapomnieć, że to niemal ta sama gra co na PS5, bo to właśnie na tej konsoli ten remake zadebiutował w 2022 roku.

The Last of Us Part I / fot. playstation.com
The Last of Us Part I / fot. playstation.com

Skąd ta obsuwa The Last of Us na pecety?

The Last of Us Part I zrobione na nowo miało pojawić się na komputerach 3 marca 2023 roku. I każdy sądził, że ten termin jest niezagrożony, pewny jak śmierć i podatki. Do czasu, a dokładniej do początku lutego, gdy pojawiła się poniższa informacja od Naughty Dog. Gra zalicza delikatną obsuwę i pojawi się 28 marca, czyli niecałe cztery tygodnie później niż planowano. Przesunięcie wynikało z tego, że prace nad pecetową wersją gry są na ukończeniu, ale studio chce dostarczyć grę w jak najlepszej możliwej formie. Takiej, która spełni oczekiwania nie tylko studia, ale i graczy. Czy aby na pewno? Czy rzeczywiście te trzy dodatkowe tygodnie z hakiem przełożą się na to, że gra będzie jeszcze lepsza i bardziej dopracowana? Ok, może poprawili w kodzie to i owo, ale umówmy się, gra już dawno została skończona, tym bardziej, że nie jest to coś tworzonego od zera, a remake przeniesiony z PS5 i dostosowany pod pecety. Sądzę, że na tym etapie myśli się już raczej o dystrybucji, bo przecież jakieś poprawki zawsze można dodać patchem na „day one”. Mnie się zdaje, że tutaj chodzi przede wszystkim o serial.

The Last of Us Part I na PC / fot. Twitter (@Naughty_Dog)

Spójrzcie na to tak. Aktualnie zachwycamy się pierwszym sezonem The Last of Us na HBO Max, gdzie odcinki pojawiają się co tydzień w poniedziałek (z małym wyjątkiem jaki miał miejsce przy okazji 5. odcinka). Finał sezonu, czyli emisja dziewiątego odcinka serialu jest zaplanowana na 13 marca 2023 roku. Jeżeli data premiery gry zostałaby bez zmian (3 marca), to po premierze gry byłyby jeszcze dwa – zakładam, że kluczowe dla całej historii – odcinki do wyemitowania. Pojawiłby się zatem niemały konflikt interesów, bo pecetowi gracze mogliby poznać dalsze wydarzenia grając w remake, a nie oglądając serial. Nie od dziś wiadomo, że pierwszy sezon serialu kończy się tam, gdzie kończą się wydarzenia z pierwszej części gry.

I zaraz pewnie znajdzie się jeden z drugim co napisze, że to nie ma kompletnie sensu, bo przecież historia z pierwszego The Last of Us jest znana wszystkim od dziesięciu lat. Że to jest tak stara gra, że nie może być inaczej. No własne – może i jest. Widzę to po sobie, czyli osobie, która nigdy nie grała w tę grę, bo nie miała konsoli PlayStation od czasów „szaraka”, a premiera serialu tak mocno ją nakręciła, by wreszcie zagrać na pececie, bo pojawiła się ku temu okazja. I sądzę, że jest przynajmniej kilkaset tysięcy osób, które mają podobnie i chcą mieć swój pierwszy raz z The Last of Us właśnie na komputerze. Bo w przeciwnym razie to właśnie premiera gry na tę platformę nie miałaby sensu.

Ja czekam i na pewno zagram. Chciałem to zrobić po obejrzeniu serialu i widać, że Naughty Dog mi w tym pomogło.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *