Akira Toriyama jest legendą i to nie powinno podlegać żadnej dyskusji. Głównym czynnikiem jest tutaj seria Dragon Ball. Mangaka, którego twórczość była elementem dzieciństwa wielu z nas, miał bez wątpienia charakterystyczny styl rysowania. Patrząc na takiego Dragon Questa czy Chrono Trigger od razu widać, że Toriyama maczał w tym palce. Dlatego, gdy pierwszy raz zobaczyłem zwiastun gry Sand Land, wiedziałem że wleci na premierę. Jakiś czas temu mogliśmy ograć demo Sand Land. Czy warto czekać na grę?
Manga, film, animacja, gra
Warto podkreślić na samym początku, że Sand Land nie jest jakimś najnowszym dziełem Toriyamy. Manga (rozdziały jak i zbiorczy tom) miały premierę w 2000 roku. Po 23 latach pojawił się film kinowy, którego jeszcze nie miałem okazji oglądać. A obecnie na Disney+ możemy obejrzeć ekranizację w postaci anime. Styl animacji jest nietypowy, co rzuca się w oczy od pierwszego odcinka, ale idzie się jakoś przyzwyczaić. Historia jest dosyć ciekawa i sam pochłonąłem w jeden dzień dziewięć odcinków. Obecnie czekam na kolejne! Niestety cała seria ma składać się jedynie z trzynastu epizodów.
Najbardziej ciekawi mnie jak zostanie ukazana historia w grze. Wbrew pozorom nie jest ona ani długa, ani skomplikowana.
Sand Land ma być grą RPG akcji, co jest jednym z moich ulubionych gatunków. Dodatkowo klimat przypomina post-apo a’la Mad Max, a to uważam za bardzo duży plus. Z samego demo Sand Land niestety nie możemy wyciągnąć za wiele. Mamy bardzo mały skrawek mapy do eksploracji i trzy pojazdy do wypróbowania: mech (przypomina te, których używał Pilaf w Dragon Ballu), motocykl oraz czołg.
Z materiałów, które już zostały udostępnione wiadomym jest, że środków lokomocji będzie znacznie więcej. Dodatkowo można je będzie modyfikować m.in. pod kątem uzbrojenia. Każdy sprawdza się idealnie zależnie od przeciwników czy preferowanego stylu walki. A walka jest naszym głównym zajęciem w demówce Sand Landa. A jak zejdzie nam życie, to używamy bukłaku z wodą do jej przywrócenia. Ten napełniamy w obozach, przy okazji naprawiając pojazdy.
Z tego co udało mi się wywnioskować z dostępnego fragmentu mapy, to na pewno będzie co robić. Poza walką z napotkanymi stworami, będziemy mogli eksplorować podziemne jaskinie i świątynie. W odkrywaniu mapy będą nam pomagać wieże. Wiem, mocno oklepany temat – szczególnie przez gry Ubisoftu. A skoro to ma być RPG akcji, to spodziewam się masy questów. Prawdopodobnie będą typu „zabij 15 takich stworów” albo „przynieś 6 owakich roślin, ale nie ma co wybiegać naprzód. Poczekamy do premiery i zobaczymy.
Miłym oczkiem do fanów Dragon Balla jest sposób „przyzywania” pojazdów. Belzebub (bo tak nazywa się główny bohater) wyrzuca kapsułkę Hoi-Poi! W anime tego nie zauważyłem, więc to z pewnością growy smaczek dla fanów twórczości Toriyamy.
Do premiery Sand Land jeszcze tak daleko!
Przyznam szczerze, że ta wersja demonstracyjna była lekko rozczarowująca, ale nie na tyle, żeby zniechęcić mnie do zagrania w pełną wersję. Wręcz przeciwnie – czekam jak na szpilkach. 26 kwietnia, bo tego dnia będzie premiera, wydaję się bardzo odległą datą. A akurat przypadkiem zaczynam wtedy urlop, więc łatwo domyślić się co będzie grane.
Sand Land zmierza na PlayStation 4, PlayStation 5, PC, Xbox One oraz Xbox Series X/S. Ja demo Sand Land ogrywałem na PlayStation 5. To kto czeka?
No Comments