Uwielbiam planszówki od dzieciaka. Chociaż prawdziwym pasjonatem stałem się jakieś dziesięć lat temu, gdy kupiłem Talisman: Magia i Miecz. Od tego czasu moja kolekcja rosła coraz bardziej i na obecną chwilę mam około 20 pozycji jak między innymi God of War, Jumanji, Władca Kości czy Eksplodujące Kotki. Są takie, gdzie można bawić się we dwójkę, a przy niektórych gra nabiera barw przy większej liczbie osób. Poniżej podrzucę wam kilka ciekawych propozycji na imprezę – przy procentach może być jeszcze lepiej!

Trivial Pursuit

Gra quizowa sprawdzająca wiedzę ogólną z różnych dziedzin. Zasady są banalnie proste: rzucamy kostką, żeby wylosować kolor. Ten odpowiada jednej z sześciu kategorii. Po udzieleniu poprawnej odpowiedzi, ponownie rzucamy kością i dostajemy kolejne pytanie. Jeśli ponownie uda nam się odpowiedzieć dobrze – zabieramy kartę. Tura jednego gracza trwa do momentu, aż odpowie nieprawidłowo, a wygrywa ten, który zbierze sześć kart. Czyli trzeba odpowiedzieć poprawnie na dwanaście pytań. Całkiem sporo, co nie?

Trival Pursuit
Trivial Pursuit / fot. Hasbro

Trivial Pursuit występuje w różnych wariacjach: od Harry’ego Pottera do Ricka i Morty’ego, przez serial Przyjaciele na Teorii Wielkiego Podrywu kończąc. W wersji dla dorosłych można urozmaicić to w dość nietypowy sposób. Za każdą błędną odpowiedź traci się nie tylko swoją turę, ale trzeba też wypić kolejkę. Jest to wbrew pozorom dodatkowe utrudnienie – im bardziej alkoholowo zamroczony umysł, tym trudniej myśleć. W teorii oczywiście, bo są i tacy, którzy będą odporni na każdą ilość wysokoprocentowych trunków. Taki osobnik może ewentualnie pić szklankami. Wybór zostawiam wam.

Szarada

Kojarzycie taką grę jak Scrabble? No to Szarada jest dokładnie tym samym. Pierwowzór został wymyślony na początku lat trzydziestych zeszłego stulecia, a do sprzedaży trafił ponad dekadę później. Autor, Alfred Butts, przed długi czas musiał sam wytwarzać egzemplarze gry, ponieważ żadna z wytwórni nie była zainteresowana grą. Dlaczego? Uznali ją za zbyt nudną – a warto dodać, że w roku 1993 było sprzedanych ponad 100 milionów kopii na całym świecie! Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że Butts ustalił punktację konkretnych liter na podstawie częstotliwości ich występowania na pierwszej stronie The New York Times. Od tego czasu, nie licząc oczywiście innych wersji językowych, nie zostało to zmienione.

Jeśli chodzi o Szaradę to, jak już wspomniałem, jest tym samym co Scrabble. Tylko tańszym, ale rdzeń rozgrywki jest bez zmian.

Każdy z graczy losuje po siedem kafelków z literami i układa z nich słowa na planszy. Na koniec wygląda to jak dziwna krzyżówka. Należy pamiętać, że wyrazy muszą składać się z minimum dwóch liter. Warto zaopatrzyć się w słownik, żeby kontrolować swoich przeciwników. Można też ustalić dodatkowe zasady wedle własnego uznania – żeby ułatwić lub utrudnić rozgrywkę. Jak w Makao – każdy zna inne reguły. Jako ciekawostkę wspomnę, że firma odpowiedzialna za oryginał – czyli Scrabble – planuje wydać wersję bez punktacji. Wszystko po to, że młodsze pokolenia nie czują się komfortowo rywalizując na punkty. Cóż, zostawię to bez komentarza.

Szarada

Mafia

Gra, który wywołuje we mnie uczucie nostalgii. Po raz pierwszy grałem w to na szkoleniu do mojej pierwszej pracy. Szkoleniowiec, który je prowadził uznał to za świetną przerwę i pobudkę dla mózgownic. Wtedy wystarczyła kartka papieru oraz długopis, a zabawy co nie miara. Jest to też świetna opcja na imprezę w stylu gier planszówkowych. Tylko, że potrzeba minimum siedmiu osób. Co prawda im więcej, tym weselej, ale też i partia będzie dłuższa.

W każdej wersji tej gry zasady są niemalże identyczne, różni się jedynie podziałem ról. Ja grałem w taki sposób, że był mistrz gry, dwóch mafiozów, policjant, ksiądz, a reszta to obywatele. Dla rozjaśnienia zasad, podam przykładową rozgrywkę. Gdy każdy z graczy wylosuje swoją rolę, całe miasto zasypia. Mistrz gry mówi, że budzi się mafia, a Ci wybierają cel do odstrzelenia. Gdy zasypia mafia, budzi się policja. Wskazuje na jedną osobę, a wtedy mistrz gry potwierdza czy jest to gangster czy nie. Po zaśnięciu policjanta, budzi się ksiądz, który wskazuje jedną osobę – jeśli została również wskazana przez mafię, to nikt nie zginął. Następnie nadchodzi dzień i budzą się wszyscy. Wtedy mistrz gry informuje, czy ktoś zginął, czy nie. W przypadku czyjejś „śmierci” może podać czy to był obywatel, policjant czy ksiądz. Rozgrywka trwa do momentu, gdy zostaną wykryci wszyscy mafiozi lub gdy zostaną tylko oni.

Gry typu Among Us były inspirowane właśnie grą Mafia – taka tam ciekawostka. Sam posiadam Scrabble i skłaniam się ku Trivial Pursuit w wersji Potterowej. W przypadku Mafii, ciężko mi ocenić. Z jednej strony dodatkowa pozycja na półce, z drugiej zbędny wydatek – jak wspomniałem, wystarczy kartka i długopis. A jak wy uważacie? Może coś z tego zakupicie i przetestujecie na spotkaniu ze znajomymi?

W artykule pojawiły się linki w ramach kampanii Ceneo

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *