Może niektórzy z Was wiedzą (o ile nie przespaliście ostatniego miesiąca), że Chuwi jest kolejnym chińskim producentem, którego urządzenia będą oficjalnie dostępne w naszym kraju. Firma ma w swojej ofercie głównie tablety, których kluczową cechą jest obecność dwóch systemów operacyjnych – Windowsa i Androida. Kilka razy już o tych urządzeniach pisałem na łamach galaktycznego i wspomnę raz jeszcze, a wszystko za sprawą tego, że najnowszy i naprawdę dobrze zapowiadający się tablet Chuwi HiBook już niebawem pojawi się w Polsce.
Pamiętacie coś takiego jak netbooki? Proste, niewielkie urządzenia przeważnie z 10-calowym ekranem, które w środku miały Atoma? Były na rynku kilka lat temu i jak sama nazwa wskazywała, były przeznaczone do pracy biurowo-internetowej. Teraz w zasadzie ich już się nie spotyka, ich wydajność jest na poziomie tegorocznych smartfonów ze średniej półki i można też powiedzieć, że w pewien sposób ewoluowały. Teraz są ultrabooki, są laptopy konwertowane (z obracanym ekranem), urządzenia 2 w 1, które mogą pracować jako tablet lub niewielki laptop i co najważniejsze, dysponują naprawdę sporą mocą, by sprostać większości zadaniom czy nawet uciągnąć takie gry jak League of Legends. Chcąc sklasyfikować Chuwi HiBook trzeba go zaliczyć właśnie do tej ostatniej grupy – całkiem wydajnego urządzenia, które jest tabletem, ale dzięki dołączanej klawiaturze może działać jako mały, mobilny laptop.
Chuwi HiBook to nie pierwsze tego typu urządzenie w ofercie Chińczyków, ale na pewno najwydajniejsze, a sam producent twierdzi, że to następca modelu Hi10. HiBook wyróżnia się przede wszystkich parametrami, bo pod obudową ma jeden z nowszych procesorów od Intela, bo czterordzeniowy Atom x5-z8300 (Cherry Trail) z 8. generacją Intel HD Graphics i aż 4 GB RAM. Coraz częściej można zauważyć takie połączenie w urządzeniach 2w1, ale jeszcze nie jest to tak powszechne, jak 2-gigabajtowe moduły i starsze układy Atom. Do tego dochodzi jeszcze 64 GB pamięci wewnętrznej, co też jest czymś więcej, bo przeważnie tablety z Windowsem na naszym rynku mają jej o połowę mniej, a 64 GB owszem, zdarza się, ale w wersji wyższej, nie tej standardowej. W Chuwi jest odwrotnie, bo to wszystko mamy właśnie w standardzie, w tej jednej wersji. Chuwi HiBook ma też dobry, 10-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości 1920 x 1200 pikseli, dodatkowo pokryty szkłem hartowanym.
Mnie pozytywnie zaskoczyła ilość i rodzaj złączy w części tabletu, gdzie oprócz microUSB mamy też wyjście microHDMI, mini jack na słuchawki, slot na kartę pamięci, ale to co najważniejsze to USB 3.1 ze złączem USB Type C. Szkoda, że nie ma pełnowymiarowego USB, ale to zapewne negatywnie wpłynęłoby na grubość urządzenia (HiBook ma 8,7 mm) czy bardzo istotnego dla niektórych slotu na kartę SIM wspierającego LTE (póki co o drugiej wersji z modemem nic nie wiadomo). Nigdy w przypadku takich urządzeń nie zwracałem uwagi na aparaty – owszem ten z przodu nad ekranem jest jeszcze do zaakceptowania, ale nadal nie rozumiem ludzi, którzy robią zdjęcia na koncercie 10-calowym tabletem. Jeśli jednak kogoś to interesuje, główny na 5 megapikseli, a z przodu 2 megapiksele.
I najważniejsze – systemy. Tak, systemy, bo w Chuwi HiBook znajdziemy dwa systemy operacyjne między którymi możemy się niemal swobodnie przełączać. Pierwszy z nich to Windows 10, którego uznaje za ten główny, a obok niego jest też Android 5.1 Lollipop. To kluczowa funkcja, która wyróżnia ten sprzęt na tle innych. Zazwyczaj takie urządzenie musieliśmy „ściągać” z Chin, a teraz można kupić w Polsce i co ważne z gwarancją w naszym kraju.
Chuwi HiBook ma zadebiutować w Polsce już 6 maja, więc już za niecałe dwa tygodnie. Cena nie została jeszcze ujawniona, ale patrząc na to, ile kosztują inne modele tabletów Chuwi w Polsce, można spodziewać się całkiem atrakcyjnej wyceny.
Oficjalnym i certyfikowanym dystrybutorem urządzeń Chuwi w Polsce jest firma e-ccd, w związku z czym został otwarty pierwszy oddział firmy Chuwi w naszym kraju wraz z pełnym zapleczem serwisowym. Polski dystrybutor zapewnia 24-miesięczną gwarancję, ale trzeba pamiętać, że dla urządzeń zakupionych tylko w oficjalnej dystrybucji. Te sprowadzone na własną rękę nie wchodzą w grę.
No Comments