Firmę Anker znam od dawna i korzystałem z kilku ładowarek, ale jakoś umknęła mi informacja, że jej produkty są oficjalnie dostępne w Polsce. Ale są i będzie ich jeszcze więcej. Wszystko za sprawą nowej serii ładowarek USB i powerbanku Anker GaNPrime.

Ta premiera raczej była kwestią czasu, bo teraz każdy szanujący się producent ładowarek i powerbanków idzie w GaN. GaN, czyli nowy rodzaj półprzewodnika oparty na azotku galu, a nie jak wcześniej krzemie. Przewagą nowego materiału jest to, że można stworzyć mniejsze, ale bardziej wydajne i odporne na wysokie temperatury akcesoria ładujące. Takie ładujące nie tylko smartfony, ale też laptopy czy tablety i to jednocześnie. Takie rozwiązanie wykorzystano między innymi w ładowarkach Baseus GaN2 Pro 100 W i Green Cell PowerGaN 65 W, które już testowałem.

Anker GaNPrime w ładowarkach i powerbankach

Na polskim rynku pojawiły się dwa nowe produkty. Pierwszy z nich to 65-watowa ładowarka Anker 735 GaNPrime, którą możemy ładować do trzech urządzeń w jednym czasie. Drugi z kolei to powerbank Anker 737 GaNPrime o mocy aż 140 W. Jak dla mnie, to właśnie ten drugi jest znacznie ciekawszy, bo jest prawdziwą „wszystkomającą” stacją ładującą.

Anker 737 GaNPrime 140 W / fot. Anker
Anker 737 GaNPrime 140 W / fot. Anker

Anker 737 to „klocek” z wbudowanym w środku akumulatorem o pojemności aż 24000 mAh

I określenie go klockiem wcale nie jest przesadzone, bo powerbank waży 630 gramów, czyli tyle co dwie konsole Nintendo Switch i jeszcze trochę. Ale jak patrzę na to, co potrafi, to bez zająknięcia zabierałbym go ze sobą na każdym dłuższy wyjazd. Powerbank ma łącznie trzy porty: dwa USB-C i jeden USB-A. Najważniejsze jednak jest to, że dysponuje mocą 140 W i to w dwóch kierunkach. Oznacza to, że sam naładuje się bardzo szybko, ale też błyskawicznie naładuje podłączone do niego urządzenia. Przykładowo w 40 minut jest w stanie naładować do połowy Macbooka Pro 16.

Pojemność 24000 mAh pozwala, jak podaje producent, naładować prawie 5-krotnie iPhone’a 13 (jeden raz więcej niż powerbank 20000 mAh), 4,5-krotnie Samsunga Galaxy S22, a Macbook Air z procesorem M1 dostanie przynajmniej jedno pełne ładowanie. Anker 737 GaNPrime wspiera Power Delivery 3.1. Jestem gadżeciarzem, więc niewielki ekranik pokazujący parametry powerbanku też mi się podoba. Zobaczymy na nim obciążenie na portach czy poziom rozładowania powerbanka.

Anker 735 GaNPrime nie jest powerbankiem, a ładowarką sieciową. Zgrabną, lekką i z trzema portami, podobnie jak powerbank. Są tu dwa USB-C i jedno USB-A. Po podłączeniu trzech urządzeń moc ładowania jest odpowiednio rozdzielana na wszystkie porty, ale gdy będzie podłączone jedno urządzenie, to będzie ładowanie z maksymalną mocą, ile fabryka dała. I tak, na portach USB-C może być 65 W, a USB-A daje maksymalnie 22,5 W. Ładowarka waży 132 gramy i jest zauważalnie mniejsza niż adaptery od Macbooka czy niektórych smartfonów.

Anker 735 GaNPrime / fot. Anker
Anker 735 GaNPrime / fot. Anker

Nowości swoje kosztują

Jak to się mówi – nowość swoje kosztuje. Ale jeśli ta nowość ma sprawić, że będzie lepiej, lżej, wygodniej, bezpieczniej i bardziej produktywnie, to ja bardzo proszę. Zabieram jedną ładownicę do wszystkich urządzeń, które mam w plecaku. Niezależnie od tego czy jest to laptop, tablet, kilka smartfonów, konsola przenośna czy czytnik e-booków. I tak, Anker 735 GaNPrime to koszt około 260-300 złotych. Powerbank Anker 737 GaNPrime jest ponad dwukrotnie droższy i trzeba za niego dać od 649 do 799 złotych. Na takie ceny natknąłem się w sieci, bo w informacji prasowej nie zostały podane.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *