Garmin Venu 3 to totalna nowość w ofercie, która swoją premierę miała w sierpniu 2023 roku. Gdy na początku października kupiłem tego smartwatcha, to czułem się trochę jak królik doświadczalny, bo był to trochę zakup w ciemno. Recenzji było jak na lekarstwo, a tych polskojęzycznym nie było w ogóle. Ale zachęcony trochę przez znajomego, który Garmina używa i fakt, że ja Garmina jeszcze nigdy nie miałem, stwierdziłem, że kupię. I teraz wiem, że nie mam zamiaru go nikomu w najbliższym czasie oddawać.
Z tymi smartwatchami bywało u mnie różnie. Nie zliczę ile miałem ich już na nadgarstku, ale doskonale pamiętam ostatnie trzy modele. Te, które używałem prywatnie, a nie były typowymi testówkami. Najpierw kupiłem Mobvoi TicWatch Pro 3, z którego byłem bardzo zadowolony, ale po mniej więcej roku po prostu mi się znudził. Działał na baterii wystarczająco długo, miał te dwie warstwy wyświetlacza, do tego pierdyliard funkcji, ale ostatecznie zmienił właściciela. Stwierdziłem, że pójdę w coś prostszego, tańszego i sprawdzę czy taki kierunek i zmiany będą odpowiednie dla mnie. Wybrałem Nokia Steel HR, a w zasadzie to Withings Steel HR. Zegarek hybrydowy, za którego zapłaciłem niewiele więcej niż teraz kosztuje np. najnowsza opaska aktywności Xiaomi Mi Band 8. Ekstremalnie prosty, na swój sposób elegancki, a do tego z sympatycznym okrągłym ekranikiem i baterią na 3-4 tygodnie. Smartwatch nadal działa, ale nie przetrwał próby czasu i trochę się zużył, co widać nie tylko po pasku, ale też (uwaga!) szkiełku, które wyjątkowo łatwo zbiera zarysowania.
Garmin Venu 3 bez „podatku od nowości”
I nagle pojawiła się we mnie wewnętrzna chęć posiada (ponownie) czegoś lepszego. Za Garminami rozglądałem się od dłuższego czasu, ale zawsze pojawiało się to coś, co sprawiało, że brakowało tego następnego kroku zaraz po dodaniu do koszyka. Ale ostatecznie decyzja zapadła i trafiło na Garmin Venu 3 w wyjątkowo sprzyjających okolicznościach.
Traktujcie ten tekst jako rozbudowane pierwsze wrażenia, gdzie napiszę co nieco o wyglądzie, cenie, baterii i niektórych funkcjach. Na pełną recenzję jeszcze przyjdzie czas, bo ciągle go używam i prawie codziennie trafiam na coś nowego. A jest to moja pierwsza styczność z Garminem i już widzę, że jest sporo do odkrycia, zarówno w smartwatchu jak i apce.
I wyjątkowo zacznę od ceny. Ta oficjalna została ustalona na poziomie 2299 złotych, co było ceną trochę zaporową. Tyle trzeba wydać, by wejść do krainy splendoru i wiecznego szacunku wśród ludzi z Wilanowa, kupując Apple Watch Series 9. Raz, że byłby to najdroższy gadżet na rękę jaki kiedykolwiek bym kupił, a dwa, patrzyłem też na Garmina Venu 2 Plus, który był znacznie tańszy, a i tak miał wszystko co potrzebuję. I pewnie zdecydowałbym się właśnie na ten model, gdyby nie to, że z uporem maniaka przez kilka dni codziennie przeklikiwałem Allegro w poszukiwaniu idealnej oferty na trójkę. I wiecie co? Udało się. Kupiłem Garmina Venu 3 za dokładnie 1839 złotych, czyli jakieś pięć stów taniej niż normalna cena w sklepach. Można powiedzieć, że bez tak zwanego „podatku od nowości”, a to tylko dlatego, że zegarek pochodził z outletu. Prawdopodobnie ktoś kupił i stwierdził, że mu nie pasuje, bo trafiłem na sztukę, którą śmiało można określić jako nową. Zegarek miał fabryczną folię na ekranie, wszystko w środku jak z fabryki, a jedyne co zdradzało, że jest to egzemplarz z outletu, to naklejka na boku pudełka. Szczegół.
Wybrałem Garmina Venu 3 w wersji z 45-milimetrową kopertą i w czarnym kolorze.
Teoretycznie, to wersja męska i kolorystycznie najbardziej uniwersalna. Obawiałem się, że model z kopertą 41 mm będzie zbyt mały i na pewno działałby krócej na baterii o ten dzień czy dwa. Chciałem też zegarek, który nie będzie krzyczał, że jest smartwatchem stricte sportowym (jak na przykład Instinct 2 Solar), a połączy w miarę klasyczny wygląd z funkcjami aktywności. Garmin Venu 3 właśnie taki jest, choć liczyłem na to, że w tej cenie będzie jeszcze lepiej wykonany. Nie zrozumcie mnie źle, jest naprawdę dobrze, szczególnie pod kątem lekkości, ale pomimo metalowego pierścienia mamy tu poziom porównywalny do TicWatcha. No może jest minimalnie lepiej. A przypomnę, że są smartwatche w podobnej cenie przykładowo od Huawei, które są wykonane ze stali i mają bransoletę.
Garmin Venu 3 wreszcie ma wyświetlacz AMOLED, ale z jakąś dziwną dodatkową powłoką, która prawdopodobnie ma poprawić widoczność ekranu w słoneczny dzień. Ekran jest niesamowicie dobrze czytelny i szczegółowy i świetnie łączy się z nowym wyglądem interfejsu i sterowaniem. Napiszę tylko, że Aktywności i Aplikacje mamy podzielone na zakładki, co pozwala szybciej znaleźć to, czego szukamy. Niepokoi mnie jednak tutaj to, że szkło wyświetlacza wystaje minimalnie poza metalowy bezel, więc jest narażone na uszkodzenia. Pozostaje mieć nadzieję, że Gorilla Glass 3 da sobie radę.
Zależało mi bardzo na płatnościach zbliżeniowych i jak na razie nie znalazłem nic lepszego i wygodniejszego niż Garmin Pay. Banalnie prosta konfiguracja i działanie bez zarzutu za każdym razem. Nawet z Google Pay miałem jakieś „kwiatki”, a tu (przynajmniej do tej pory, a płaciłem już kilkanaście razy) proszę, działało zawsze bezbłędnie i szybko. Bez zarzutu działa też GPS, który łączy się w kilka sekund i dokładnie wskazuje pozycję na mapie. Jest to jeszcze do głębszego sprawdzenia, ale po pierwszych spacerach widzę, że na mapie nie widać żadnych odchyleń od normy. A aplikacja Garmin Connect ma w sobie tyle danych w bardzo przystępnej formie, że to jest coś niesamowitego.
Na koniec zostawiłem sobie baterię. Na starcie odpadały wszystkie protezy smart-zegarka, które wytrzymałyby dzień, a w porywach dobiłyby może do trzech. W przypadku Garmina Venu 3 producent deklaruje do 14 dni w trybie smartwatcha, ale jeśli włączymy GPS, a do tego muzykę i inne bajery na całego, to czas skróci się do 11-12 godzin. U mnie było tak, że zegarek odpakowałem 5 października i ładowałem go dopiero po 8 dniach, gdy ten miał jeszcze około 20% baterii. Myślę, że przy dwóch wypadach na siłownię i kilku aktywnościach będzie trzeba ładować smartwatcha tak raz na tydzień.
W artykule pojawiły się linki w ramach kampanii Ceneo
No Comments