Po bardzo udanym 2017, można pomyśleć, że następny rok nie może być gorszy. I coś w tym jest, bo właśnie obecna generacja konsol wkroczyła w swój złoty okres życia. Systemy te są już doskonale znane deweloperom, a ich sprzedaż osiągnęła tak wysoki pułap, że z większą odwagą można pokusić się o niestandardowe produkcje, bo jest dużo większa szansa, że trafią do swojej niszy.
Powodów do zmartwień na pewno nie mogą mieć posiadacze PS4. Konsola Sony obecnie jest liderem z ogromną przewagą nad konkurencją. Dzięki temu łatwiej o uzyskiwanie gier na wyłączność. I choć tacy wydawcy jak EA, Ubisoft czy Activision w najlepszym wypadku pokuszą się o czasową wyłączność na DLC, tak japońscy deweloperzy są o wiele bardziej skorzy produkować gry tylko na PS4. A jak wiadomo ich gry potrafią być najbardziej oryginalne i grywalne. Samo Sony dba o swoje wewnętrzne studia i daje im wiele swobody w tworzeniu produkcji najwyższej jakości. W najbliższych miesiącach czeka nas nowe God of War, Spider-Man, Detroit Become Human, czy drugie Ni No Kuni (również trafi na PC). Pierwsza połowo roku ponownie będzie pełna hitów tylko na PS4, ale całkiem prawdopodobne, że i tym razem w ostatnich miesiącach zabraknie gier ekskluzywnych. Ewidentnie od kilku lat ostatni kwartał roku Sony oddaje produkcją multiplatformowym. Mogą sobie na to pozwolić, bo w obecnej chwili gry tego typu najlepiej sprzedają się właśnie na Playstation, więc nie ma sensu robić im konkurencji własnymi grami.
W przypadku Microsoftu bardzo trudno jest wyrokować jakie będą najbliższe miesiące i można mieć jedynie nadzieję, że będą lepsze niż poprzednie 12 miesięcy. Premiera Xbox One X dała im nowy oddech, ale sami na własną prośbę podłożyli sobie nogę, nie dbając o odpowiednią bazę gier na wyłączność. Liczę więc mocno, że Microsoft szybko się podniesie i zacznie traktować rynek konsol na poważnie, oraz dojrzy to co w nim najważniejsze – czyli posiadanie jak największego zaplecza własnych deweloperów tworzących tylko dla nich. Jestem oczarowany ich cudownym dzieckiem (więcej o Xbox One X przeczytacie tutaj) i bardzo pragnę zobaczyć na co stać tego potwora, bo moc w nim drzemie ogromna. Jako wieczny optymista uważam, że 2018 rok będzie punktem zwrotnym dla Microsoftu i po wakacjach dostaniemy kilka znakomitych gier ze znaczkiem „Only on Xbox”. Nie zapominajmy również, że dzięki mocy modelu X, teraz gry multiplatformowe na konsolach będą najładniejsze właśnie na ich sprzęcie.
Nintendo zaś nie musi zważać na moc i trendy, bo moc im nie potrzebna, a trendy to właśnie oni tworzą. Wygranym roku 2017 było Nintendo i ich najnowsza konsola Nintendo Switch. Warto ponadto odnotować, że Nintendo 3DS także znakomicie się trzyma i nadal fantastycznie sprzedaje. Kondycja firmy z Kioto jest więc znakomita, a zaplecze programistyczne tak ogromne, że ze spokojem mogą nadal dostarczać co najmniej jedną dużą grę na wyłączność w miesiącu. Ale ten rok powinien również dać odpowiedz na to jak będzie wyglądać współpraca z wydawcami niezależnymi. Przeczucie mówi mi, że będziemy pozytywnie zaskoczeni. GTA V na Nintendo Switch? Oj mocno realne. Lecz największego bombardowania nadal spodziewam się ze strony samego Nintendo – nowy Yoshi, Kirby, Metroid Prime 4, Pokemony, trylogia Bayonetty, No More Heroes 3, o tych grach wiemy. Wiemy także, że Big N lubi swoje gry zapowiadać tuż przed premierą, co prognozuje, że jeszcze wiele niespodzianek przed nami. Plotki mówią choćby o niemal już ukończonym Pikmin 4. Najnowsze Nintendo Direct powinno dać odpowiedzi na masę nurtujących nas pytań. Liczę również, że po niezwykle udanych projektach jakimi były Nintendo Nes i Snes Mini, w tym roku dostaniemy Nintendo 64 Mini. Bardzo bym tego chciał.
Jak więc sami widzicie najbliższe 12 miesięcy zapowiada się gorąco, choć jest jeszcze kilka znaków zapytania. Niemniej konsole obecnej generacji czeka właśnie najlepszy okres ich egzystencji. Cieszy również, że Nintendo Switch wystartował od razu z tak wysokiego pułapu, tylko teraz trzymać kciuki by nie schodził z obranego kursu. Tak zajadła konkurencja jest nam graczom na rękę, bo to o nas w końcu muszą ci wielcy walczyć.
No Comments