Funkcje NFC
NFC, czyli dla wielu główny magnes przyciągający uwagę do opaski Hey Plus i wyróżniający go na tle podobnych opasek. Super byłoby gdyby to jeszcze działało z portfelem Google i umożliwiało płatności zbliżeniowe, ale cóż – pomarzyć zawsze można, a teraz lepiej zejdźmy na ziemię.
Sprzęcik został zaprojektowany przez Chińczyków dla Chińczyków.
Współpracę ze zbanowanym w Państwie Środka Google można schować do kieszeni. Co nam zostaje? Metro, autobusy oraz miejskie rowery. W pięciu, powtarzam: PIĘCIU chińskich miejscowościach. Jest wspomniane wcześniej Shenzhen (nieopodal Hong Kongu, taka chińska Dolina Krzemowa), Wuhan, Liangan, prowincja Jangsu oraz Pekin wraz z okolicami. Nie sądzę, aby te nazwy wiele wam mówiły, dlatego wytłumaczę – w Chinach metro jest w prawie każdym większym mieście, a autobusy można opłacać kartami zbliżeniowymi nawet i na wsi. Dlatego to co Hey+ tu oferuje to żałosne minimum i mam szczerą nadzieję, że z kolejnymi aktualizacjami lista wspieranych aglomeracji zacznie lawinowo rosnąć. W końcu opłacanie metra, z którego korzystam właściwie codziennie było moim głównym motywem powodującym zainteresowanie oraz pre-order opaski.
Szczęśliwie dla was i tej recenzji, na początku października zmuszony byłem odwiedzić Shenzhen i spróbować opisywanej funkcji. Działa! Ach, ależ to było cudowne, mógłbym tak przechodzić przez bramki metra godzinami! Nie tylko jest to proste do ogarnięcia, ale w gratisie otrzymujemy pretekst do pogardliwego owiania spojrzeniem wszystkich jaskiniowców dookoła, którzy wciąż muszą korzystać z tradycyjnych plastikowych kart!
Z kwestii technicznych – opaska na raz wspiera tylko jedną kartę komunikacji miejskiej (KKM) – wybieramy tę domyślną w aplikacji. Następnie trzeba doładować ją pewną sumą pieniędzy, ja dokonałem tego w trymiga za pomocą płatności Wechat (taki chiński Whatsapp) i tyle, gotowe.
Niestety, później okazałem się idiotą bez wyobraźni, bo mimo że w hotelu faktycznie dali mi kartę NFC do mojego pokoju to zapomniałem sparować jej z opaską i nici z testów. A szkoda, gdyż wciąż ciekawi mnie czy opaska może jednocześnie być i kluczem do zamka i KKM, czy te dwie funkcje nie będą się ze sobą gryzły.
Żal również, że powyższe testy były w zasadzie jednorazowymi i nie wiem jak to się sprawdza na dłuższą metę – czy drenuje baterię, czy czasami coś się nie zawiesi albo nie zresetuje.
Krokomierz, „Spaniomierz” i Budzik
Chyba najbardziej podstawową funkcją smart-opasek jest mierzenie przebytego dystansu. To w Hey Plusie działa bardzo precyzyjnie – sami możemy się o tym przekonać maszerując i jednocześnie spoglądając na gadżet, gdyż cyferki zmieniają się w czasie rzeczywistym. Oprócz kroków mamy też dystans w kilometrach oraz spalone kalorie, ale nie mam jak sprawdzić poprawności pokazywanych wyników.
Przejdźmy teraz do skarg i zażaleń.
Kupując tę opaskę byłem święcie przekonany, że paruje się ona z oficjalną aplikacją Mi Fit od Xiaomi. Jest to świetny kawał softu, który przechowuje moje statystyki już od pierwszego Mi Banda – fajnie sprawdzić swoją aktywność w poszczególnych miesiącach i nacieszyć oczy ośmioma tysiącami kilometrów przechodzonych w ciągu ostatnich trzech lat. Można również konkurować ze znajomymi – ta funkcja zadziałała szczególnie motywująco na mojego tatę, który przed epoką opaski spędzał czas przed telewizorem, a teraz robi sobie kilkukilometrowe spacery po mieście, aby tylko pokazać synom kto jest najlepszy.
W Hey Plus niestety musimy o tym wszystkim zapomnieć – nie ma synchronizacji z Mi Fitem, Google Fitem, ani z żadnym innym… fitem.
W związku z powyższym, nie chcąc pozbawić się zabawy w kolekcjonowanie kilometrów, byłem zmuszony zmienić launcher w telefonie z Novy na MIUI, gdyż tylko ten obsługuje wbudowany w telefon krokomierz i przesyłanie danych do Mi Fita.
Analogicznie sprawa ma się z pomiarem snu. Niby informacje są zbierane i można je przeglądać do woli, ale ani aplikacja z niczym się nimi nie podzieli, ani nie zaoferuje jakiegoś sprytnego budzika, który zacząłby nas wywoływać w najkorzystniejszym dla samopoczucia momencie. Bądź co bądź zewnętrzne aplikacje wpierające Mi Bandy mają dostęp do takich bajerów.
A i jeszcze słowo o samym alarmie. Otóż można ustawić sobie ich (chyba) dowolną liczbę, na dany dzień tygodnia, godzinę oraz minutę i wszystko byłoby spoko, gdyby nie fakt, że samo budzenie jest jakieś takie apatyczne. Ot pastylka zawibruje przez 10 sekund i koniec, najwyraźniej Chińczykom tyle wystarczy. Ja bym jednak nie pokładał w tym mechanizmie zaufania w sytuacji, kiedy musowo trzeba mi się zbudzić, aby nie spóźnić się na pociąg lub samolot.
SPIS TREŚCI:
Hey Plus
Hey Plus recenzja
Hey+
Hey+ opinie
Hey+ recenzja
Rekomendowane
Xiaomi Hey Plus
Xiaomi Hey Plus opinie
14 replies on “Recenzja opaski Hey+ NIE od Xiaomi. Czy warto ją kupić i dlaczego nie?”
Ale, że o co chodzi?
Dzięki za recenzję. Czekałem na tę opaskę, ale już po wcześniejszych informacjach od Ciebie stwierdziłem że to (przynajmniej na razie) nie dla mnie. Szkoda troszkę bo hardware zdecydowanie ma potencjał.
Panowie Jarek, Grzegorz, Daniel i Adam (czy może raczej jeden pan z kilkoma kontami) pod spodem. Taka rada na przyszłość, jeśli już faktycznie chcecie komentarzami promować swój produkt to przynajmniej zróbcie to w jakiś większych odstępach czasowych i bez takiego kopiuj-wklej. Przynajmniej nie będzie to aż tak oczywiste.. :-/
Zastanawiałem się czy usunąć te komentarze, ale nie, zostawię, żeby pokazać jakim gniotem jest MAXCOM i jak bardzo nie umie w marketing szeptany 🙂
Max 5 dni na baterii – badziew jakich mało, nie wspominając o rozdzielczości i innych rzeczach…. buuuuuuuu !!!
Witam ,spoko recenzja
Na stronach widzę, że jest wersja International, ona też ma chińskie krzaczki w aplikacji oraz na ekranie?
Musimy poczekać na Kubę (@keeeper:disqus) jak… wstanie 😛 Bo wiesz, on w Chinach jest, więc może rano coś napisze.
International to póki co fake, nie daj się nabrać i albo weź trzeciego MiBanda albo poczekaj aż pojawi się oficjalna wersja międzynarodowa. Na obecnym etapie bez chińskiego numeru nawet nie uruchomisz opaski.
PS. Nie ma sensu pisać osobnej recenzji dla takiej pierdółki, ale w ostatniej aktualizacji w opasce pojawiły się płatności mobilne Alipay. Po wybraniu odpowiedniej opcji w menu na wyświetlaczu pojawia się kod kreskowy do zeskanowania przez ekspedientkę ze sklepu. W Polsce bezużyteczne ale ja mam z tego niezłą radochę 🙂
To chyba wezme amazfit bip 🙂 dzięki za odpowiedź
Mimo tego, że nie ma kolorowego ekranu, to ten Bip będzie lepszym wyborem 😉
Jak nie ma, jak ma kolorowy wyświetlacz? No chyba, że mój to jakaś inna wersja…
Tak, tak, racja, Amazfit Bip ma kolorowy ekran, ale nie takiej rozdzielczości i jakości jak Hey Plus.
na zdj wygląda jakby miał kolorowy tylko, że to nie amoled https://uploads.disquscdn.com/images/fd491b9890b9b1e7be30feebcceae00f6e7f8054233ebe110972d4ab98239ca2.jpg
Zakup bip był dobrą decyzją, bateria, alwyas on display, sporo tarczy i łatwość ich edycji, boli tylko, że trzeba korzystać z dwóch aplikacji do połączenia i lepszych powiadomień (mi fit + mi bandage)
Oraz dokupilem do niego lepszą opaskę, folie i ramkę z AliExpress