Nadszedł długo wyczekiwany przeze mnie moment premiery nowego abonamentu od Sony – PlayStation Plus. Takiego gamepassa, ale na PlayStation, o którym pisałem już chyba nie raz i nie dwa. Chciałbym móc napisać, ze premiera była jednym wielkim sukcesem, ale nauczono mnie żeby nie kłamać. Sony się nie popisało, ale mimo wszystko i tak jest znośnie.

PlayStation Plus, to kiedy w końcu ruszacie?

Wszędzie promowano 22 czerwca 2022 roku jako dzień, gdy będzie dostępny nowy abonament PlayStation Plus w naszym kraju. Tymczasem okazało się, że 22-ego czerwca jest wdrożony proces migracji na nowe plany, a faktyczna premiera odbędzie się dzień później. Oczywiście zadałem na oficjalnym Twitterze PlayStation Polska pytanie, od której godziny można się spodziewać dostępu do usługi. Odpowiedzi nie uzyskałem do dzisiaj. Na szczęście (albo i nie) bywam bardzo uparty i siedziałem przy konsoli, aż mogłem przejść na nowy, wyższy plan. Nastąpiło to mniej więcej o godzinie 1:00. Jak wspomniałem, celowałem w najwyższą opcję, czyli PlayStation Plus Premium. Zależało mi na dostępie nie tylko do tytułów z PS4 i PS5, ale również tych ze starszych konsol. Poniekąd mogłem uznać, że jestem zadowolony.

PlayStation Plus - plany abonamentowe / fot. playstation.com
PlayStation Plus – plany abonamentowe / fot. playstation.com

Sądząc po tym w jakim stanie była usługa (i w sumie nadal jest), traktował bym to bardziej jako betę. A może nawet alfę. Takiej fuszery w świecie gier to nie widziałem chyba od czasów premiery Cyberpunka 2077. Większość tytułów z listy, która była udostępniana dużo wcześniej, nie jest dostępna w naszym kraju. Sociale PlayStation, na pytanie co się dzieje, odsyłają na pomoc techniczną, która daje o to taką odpowiedź:

Cześć Dorian,

Dziękujemy za skontaktowanie się z Centrum Obsługi Klienta PlayStation w sprawie subskrypcji. 

Uprzejmie prosimy o załączenie zrzutu ekranu zaistniałego problemu. Nie oferujemy zwrotów pieniędzy za zakupione treści cyfrowe w PlayStation Store, które zostały pobrane/wykorzystane (chyba że są one wadliwe). Jak wspomniano, zanim będziemy mogli dalej pomóc, potrzebujemy od Ciebie dokumentacji. Aby przesłać nam tę dokumentację, załącz pliki do odpowiedzi na nasz e-mail. Akceptujemy pliki JPG, BMP, PNG i PDF o łącznej maksymalnej wielkości 15 MB. Upewnij się, że nie usuwasz ani nie edytujesz żadnego tekstu w oryginalnym wątku wiadomości e-mail. Twoja dokumentacja zostanie usunięta z naszych systemów po zakończeniu sprawdzania (a kopie zostaną usunięte w ciągu 30 dni). 

Mam nadzieję, że to pomoże, ale jeśli masz jakiekolwiek inne pytania, skontaktuj się z Centrum Obsługi Klienta PlayStation, a jeden z naszych konsultantów z przyjemnością udzieli Tobie pomocy. 

Dziękujemy, Centrum Obsługi Klienta PlayStation.

Wszystko fajnie, ale jak ja mam im pokazać, że wykaz na stronie nie zgadza się z tym dostępnym na konsoli? Albo, że gry z serii God of War nie są widoczne w katalogu klasyki, ale jak wyszukam przez PlayStation Store to magicznie się znajdują? Poza tym wystarczy odpalić PS4 czy PS5 i samemu sprawdzić. No i pomijam fakt, że nie jestem jedynym, który coś takiego zgłosił. Porażka.

Streaming jest, ale zrobiony na kolanie

Tutaj może jestem trochę niesprawiedliwy. W tytuły, które grałem nie mogłem narzekać. Co prawda wybrałem trzy części Ratchet & Clank: A Crack in Time, Nexus i All 4 One oraz Red Dead Redemption. Na żadną grę nie mogłem narzekać. Chociaż spora część społeczności skarżyła się, że ostatnia podana przeze mnie pozycja mocno klatkuje. U mnie było w porządku, chyba że chodziło o brak 60 fpsów, ale na to nic nie poradzimy – to stara gra wbrew pozorom.

Innym sporym minusem jest problem z samą jakością streamowania. Jeśli w trakcie gry w jakikolwiek tytuł z PS3, moja małżonka odpala Disney+, to u mnie spada jakość. Jeśli pobieram jakiś tytuł na konsoli, to granie w streamingu nie wchodzi w grę. Dlaczego? Nie mam pojęcia. A warto dodać, ze korzystam z Internetu o maksymalnej prędkości 600 Mb/s, a na speedtestach nie spada poniżej 500.

Największą bombę zostawiłem na koniec. Mianowicie chodzi o aplikację od Sony do streamowania na PC. Chciałbym móc napisać jakie to świetne rozwiązanie, jak dobrze działa, że w końcu na PC można ograć stare eksy z PlayStation, ale… nie mogę. Usługa po prostu nie jest wspierana w naszym kraju, a rzekomo miała działać od początku. Cóż mogę rzec? Sony dało dupy i to po całości.

PlayStation Plus na PC
PlayStation Plus na PC

Co prawda te wszystkie grzeszki nie sprawią, że nagle się przesiądę na sprzęt konkurencji. Mam za dużą bibliotekę cyfrowych tytułów na PlayStation. Próbuje sobie wmówić (i jednocześnie w to wierzyć), że te problemy są spowodowane tym, że nie mieliśmy w naszym kraju dostępu do PlayStation Now, dlatego przejście na nowe abonamenty jest takie problematyczne. Niestety moje próby oszukania siebie spełzają na niczym. Sony po prostu wymierzyło soczysty policzek w polską społeczność graczy. Dali ochłap i to niedopracowany, chyba licząc po cichu, że nikt tego nie zauważy. Taką utratę zaufania będzie ciężko odbudować.

Hit za hitem, goni hita

No dobrze, ale przejdźmy do pozytywniejszych aspektów. Biblioteki tytułów na PS4 i PS5. Tutaj nie mogę się przyczepić. Na start dostaliśmy takie hity jak Ghost of Tsushima w wersji reżyserskiej na obie konsole, to samo Death Stranding, remake Demon Souls, Returnal, Spider-Many, Assassin’s Creed Valhalla – słowem jest z czego wybierać. Co prawda duża społeczność graczy stwierdziła, że oferta jest denna bo to są tytuły już dawno ograne. Nie zgodzę się z tym. Ducha Cuszimy faktycznie ograłem, ale sprzedałem pudełkową wersję. Teraz mogę ograć dodatek oraz podstawkę w dużo lepszej wersji z PS5. Demon Souls, Returnal i Death Stranding? Tytuły, które nie kupiły mnie materiałami promocyjnym na tyle, żeby je nabyć, teraz są w zasięgu ręki, w cenie abonamentu. Pomijam fakt masy indyków, które miałem na liście życzeń, a teraz mogę je po prostu pobrać. Ale jeśli ktoś chce się do czegoś przyczepić, to i tak coś wynajdzie.

Są jeszcze zarzuty o brak dużych i ostatnich premier, ale ludzie poważnie? Spodziewaliście się, że dostaniecie najnowszego Ratcheta, Horizona czy God of Wara na start w usłudze za 50 złotych? Z czym trzeba zamienić swoją głowę, żeby mieć takie pomysły? To nie gamepass z bieda grami AAA, a tytuły z dużo większymi budżetami i lepiej rozpisanymi historiami. Jeśli tak bardzo kogoś boli – nic nie stoi na przeszkodzie, żeby poczekać, aż dany tytuł znajdzie się w abonamencie. Tylko pytanie jak długo trzeba będzie czekać?

Jeszcze kilka słów o wersjach demo

Teoretycznie zbędne, ale w praktyce ma to potencjał. Potestowałem to na odświeżonym Uncharted 4. Faktycznie wygląda lepiej, ale do rzeczy. Jest to w pełni wartościowa gra, ale z blokadą na dwie godziny. Jak zakupimy tytuł, to kontynuujemy od tego samego miejsca, zachowując rzecz jasna zdobyte trofea. Jest kilka komunikatów, które informują nas ile zostało nam czasu, do końca darmowego triala (kolejno 30, 15 i 5 minut). Potem mamy jedynie opcję zakupienia gry. Da się to zrobić lepiej, ale dwie godziny to trochę mało. Zwłaszcza, że w przypadku Uncharted Sony chyba specjalnie „zbugowało” jeden moment, że nie dało się przejść dalej. Jak to będzie wyglądać później, czas pokaże. I uściślę – nie chodzi mi o to, żeby przejść cały tytuł za darmoszkę, tylko często dwie godziny trwa samouczek. Szczególnie w japońskich grach, które mają ściany tekstu.

Podsumowując: Sony dało ciało, nie odrobiło lekcji i zawiodło masę graczy. Mimo to, należy dać im jeszcze jedną, ale ostatnią szansę. Jeśli za szybko nie poprawią tego co napaskudzili, to nowy abonament odbije się im czkawką.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *