Pierwszy smartwatch Samsunga wywołał sporo pozytywnych emocji, wprowadzając funkcje, których na próżno było szukać w innych tego typu gadżetach. Zresztą, za dużo ich rok temu na rynku jeszcze nie było. Dopiero na tegorocznych targach IFA w Berlinie mogliśmy przeżyć prawdziwe trzęsienie ziemi, które spowodowało wysyp inteligentnych zegarków od różnych firm. Samsung już po raz trzeci pokazał swoją propozycję i nazwał ją Gear S. Niewątpliwie jest to nietypowy smart- zegarek, ale czy warto się nim interesować, jeśli obecnie posiadamy Gear 2?
Samsung Gear S to urządzenie zaskakujące pod kilkoma względami. Nie tylko jest to futurystyczny design czy ilość funkcji w oprogramowaniu, ale także niespotykane rozwiązania, które wyróżniają go na tle innych gadżetów rodem z filmów o Bondzie. Na pewno kluczowym elementem jest wyświetlacz, który ma aż 2 całe i rozdzielczość spotykaną jeszcze w niektórych low-endowych smartfonach. Według mnie właśnie to, a nie wygięty wyświetlacz powinno przyciągnąć naszą uwagę, bo przecież łukowaty ekran widzieliśmy już w Gear Fit. Ekran jest niezwykle wyraźny i szczegółowy, ale to zasługa w głównej mierze oledowej technologii i zagęszczenia pikseli na poziomie 300 ppi.
Choć wszyscy poniekąd się tego spodziewali, to zaskoczeniem jest obecność slotu na kartę nanoSIM, przez co bezpośrednio z zegarka możemy teraz dzwonić czy wysyłać wiadomości. Ale nie oznacza to, że smartfon jest do wyrzucenia, bo w obecnej formie smartwatch chociaż jest niezwykle ciekawy to nadal jest bardziej dodatkiem do smartfonu i czymś w rodzaju ostatniej deski ratunku, jeśli bateria w smartfonie straci ostatnie siły. Wtedy też możemy przełożyć kartę do zegarka i wykonać kilka połączeń, ale może to być nieco utrudnione, bo w smartfonie jest przeważnie karta SIM w formie micro, a do Gear S wchodzi nano. Nie kojarzę, czy jest odpowiedni adapter, by to pogodzić.
Nie zapomnijmy też o solidnym oprogramowaniu z ogromem funkcji, których w innych produktach ze świecą szukać. Ogólnie system wygląda teraz tak jak w niewielkim smartfonie, a szczególnie widać to w menu gdzie pełno jest kolorowych ikon. Wśród nich możemy odnaleźć S Health, który doczekał się kilku dodatkowych opcji jak przykładowo czujnik UV (w sumie to wątpię, by ktoś tego często używał). Jest też aplikacja przygotowana przez firmę Nike, która będzie mocną mobilizacją do treningów (oczywiście obowiązkowo w butach tej samej firmy, bo to +10 do szybkości i stylu) czy uproszczona nawigacja, dzięki programowi do obsługi map Here. Jest tego naprawdę sporo.
Ale ok, postaram się teraz odpowiedzieć na zadane we wstępie pytanie – Czy warto wymienić Gear 2 na Gear S? Na początku trzeba zaznaczyć, że Gear S nie można określać jako bezpośredniego następcę drugiej generacji Gear’a, zaprezentowanego obok Galaxy S5. Najnowszy smartwatch Samsunga nie ma wielu elementów z Gear 2 czy nawet wersji Neo i na dobrą sprawę Gear S to zupełnie inne priorytety. Ma być idealnym uzupełnieniem smartfonu, gdy temu zabraknie energii do działania, ma być jeszcze bardziej funkcjonalny czego nie można mu zarzucić i ma się podobać, co oczywiści jest kwestią gustu. Moje podejście jest bardzo indywidualne i patrzę przede wszystkim na to, który smartfon jest dla mnie praktyczniejszy, ładniejszy i jakich jego funkcji będę najczęściej używał lub używam. W tym wypadku Gear 2 jednak wygrywa, a zaraz przedstawię Wam dlaczego.
Jeżeli spojrzymy na Gear S tylko pod kątem designu, to przez głowę przechodzi nam myśl „Gdzieś już to widziałem”. Tak, bo najnowszy smartwatch Samsunga jest bardzo podobny do Gear Fit. Zakrzywiony ekran tylko szerszy i identyczny sposób montowania paska – główny moduł, który jest wykonany z tworzywa sztucznego jest umieszczony w gumowym pasku. Zwiększenie przekątnej ekranu do 2 cali odbiło się na wielkości całego smartwatcha, przez co niezbyt naturalnie wygląda na szczupłej ręce. Jest to jednak kwestia mocno osobista i zależny głównie… właśnie od grubości ręki. Całą sytuację poprawia zakrzywienie ekranu przez co urządzenie lepiej dopasowuje się do nadgarstka. W Gear 2 mamy sytuację zupełnie odwrotną. Zegarek ma 1,63-calowy, kwadratowy i prosty ekran, co ma bezpośredni wpływ na mniejszy rozmiar urządzenia. Cała koperta jest wykonana z aluminium, przez co w mojej opinii smartwatch prezentuje się znacznie lepiej i wygląda na produkt prestiżowy. Pasek został przyczepiony za pomocą teleskopów, co jest rozwiązaniem podobnym jak w normalnych zegarkach, dodatkowo umożliwiającym prostą jego wymianę. To jest kolejny powód dla którego zostaję przy Gear 2, bo zamiast fabrycznego paska używam skórzanego, o którym możecie więcej dowiedzieć się w tym filmie.
Obydwa smartwatche oparte są na platformie Tizen i posiadają w swoim wnętrzu identyczne podzespoły jak dwurdzeniowy procesor 1 GHz, pół gigabajta pamięci operacyjnej RAM i 4 GB wewnętrznej przestrzeni na dane. Do płynności działania systemu nie ma żadnych zastrzeżeń, bo wszystko funkcjonuje poprawnie i szybko. Wszystko dopełnia bateria o pojemności zaledwie 300 mAh. W tym przypadku słowo „zaledwie” tyczy się bardziej nowszego smartwatcha ze względu na slot karty SIM i popularne standardy łączności jak WiFi, Bluetooth czy GPS. Choć jeszcze nie trafiłem na pierwsze testy baterii w Gear S to uważam, że to właśnie akumulator będzie najsłabszym punktem najnowszego zegarka Samsunga. Skoro te rzeczy „pożerają” baterię w smartfonach, gdy są aktywne to w zegarku z taką baterią ma być inaczej?
Samsung Gear 2 posiada wbudowany 2-megapikselowy aparat w górnej części koperty. I tutaj w kwestii aparatu użytkownicy ustawiają się po dwóch stronach barykady. Po jednej stronie są osoby, które bardzo często robią zdjęcia zegarkiem, a po drugiej te, dla których kamera w Gear 2 to niepotrzebny dodatek. Ja dopisałbym się raczej do tej pierwszej grupy, bo rzeczywiście aparat w Gear 2 czasami się przydaje, głównie aby zrobić szybkie zdjęcie w nagłej sytuacji (lepiej mieć jakiekolwiek zdjęcie niż żadne, prawda?). Ale czy brak aparatu w Gear S to wada? Niekoniecznie, bo jak już wcześniej wspomniałem, ten zegarek jest stworzony dla ludzi z innymi priorytetami. Dla nich jest ważne to, by pozostać w stałym konktacie ze znajomymi i mieć gadżet wyróżniający się w tłumie. Obok aparatu w Gear 2 umieszczono także diodę IR, która pozwala sterować urządzeniami RTV. Tego też Gear S został pozbawiony, a szkoda, bo ta mała dioda okazuje się bardzo przydatna.
Każdy zegarek na swój sposób jest oryginalny, wyróżnia się odmiennymi cechami i przeznaczony jest dla różnej grupy odbiorców. Który wybrać? Tak naprawdę nie można na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Każdy musi przeanalizować funkcje i cechy, które są dla niego najważniejsze i najbardziej przydatne, tak jak zrobiłem to ja. Zostaje przy swoim Gear 2 i najpewniej zamienię go dopiero na Gear 3, o ile Samsung takowy pokaże. Nie potrzebuję slotu na SIM w „smartfonie na nadgarstku”, a bardziej zależy mi na solidnej i ładniej wyglądającej obudowie. Oczywiście, ktoś może mieć zupełnie odmienne zdanie i dobrze, bo ma do tego prawo.
A czy Wam podoba się Gear S czy może bardziej Gear 2? A może stawiacie na zupełnie inny smartwatch? Jakie funkcje w inteligentnym zegarku są dla Was najważniejsze? Czekamy na Wasze typy w komentarzach.
Gear 2 kontra Gear S
Gear 2 vs Gear S
Gear S vs Gear 2
Samsung
Samsung Gear 2
Samsung Gear 2 czy Samsung Gear S
samsung gear s
6 replies on “Samsung Gear S czy Samsung Gear 2? Ja zostaje przy tym drugim”
Ja zostaje przy swoim Gear 2 Neo z moim Note 3 działa świetnie 🙂
Najlepiej to poczekajcie jak bedzie w sprzedazy i wtedy oceniajcie!
Krzysiek go już dotykał na IFA, więc wyrobił sobie o nim zdanie.
Mam GEAR 2 od 8 miesięcy , wymieniłem tylko pasek na skórę bo orginalny to plastikowy obciach.Chciałem kupić S ale po namyśle doszedłem do wniosku że Gear 2 jest ,, bardziej przyjazny ” i na pewno lepiej sprawdza się w sytuacjach wymagających dyskrecji np zdjęcie i nagranie pyskatego urzędasa .Praktycznie dzięki temu wygrałem sprawę w sądzie.
Witam,
Od kilku miesięcy szukam fajnego stylistycznie smartwatcha,ale nic nie wpada mi w oko,poza Samsungiem S… mam nadzieję,iż nowa generacja pokaże futurystykę z klasą bez topornych ram okrągłych i klasycznych…
Ciekawi mnie co producenci pokażą i czy w ogóle pokażą jakieś smartwatche. Pewnie przekonamy się o tym dopiero na IFA. Żeby tylko nie wprowadzili notcha 😀