Świat technologii co roku zatacza koło. Eventy, na których poznajemy nowy sprzęt przyzwyczaiły nas do pojawiania się pewnych serii w odpowiednich porach roku. I tak we wrześniu 2015 spodziewaliśmy się Samsunga Galaxy Note 5 na IFA w Berlinie. Tym razem jednak niespodzianka. 13 sierpnia oficjalnie zostały zaprezentowane urządzenia, których normalnie moglibyśmy spodziewać się miesiąc później. Jakiś czas temu miałem okazję przyjrzeć się bliżej bliźniakom, przynajmniej jeśli chodzi o specyfikację. Mowa oczywiście o Samsung Galaxy Note 5 i Galaxy S6 Edge+.

Zacznijmy od dostępności i co to oznacza z punktu widzenia naszego rynku. Według informacji, które dostaliśmy Samsung Galaxy Note 5 w pierwszym rzucie pojawi się w USA i krajach azjatyckich. Może ominąć Europę. Nie znam powodów takiej decyzji ale podejrzewam, że chodzi o rysik. Może rzeczywiście dwa atrybuty Galaxy Note, czyli duży ekran i S-Pen nie przekładają się na sprzedaż? Wynika z tego, że to Galaxy S6 Edge Plus będzie naszym Galaxy Note 5 i szczerze powiedziawszy nie wydaje się to być gorszą opcją.

Galaxy S6 Edge, Galaxy S6 Edge Plus i Galaxy Note 5 / fot. 2po2.pl
Galaxy S6 Edge, Galaxy S6 Edge Plus i Galaxy Note 5 / fot. 2po2.pl

 

Wszystkie przecieki się potwierdziły i urządzenia faktycznie wyglądają tak jak mieliśmy okazję to widzieć wcześniej. Galaxy Note 5 ma delikatnie zakrzywione krawędzie jeśli chodzi o tył obudowy. Teoretycznie wygląda on jak S6 Edge Plus z przodu. W praktyce takie rozwiązanie poprawia nieco komfort użytkowania bo smartfon lepiej leży w dłoni i to jest plus. Przód wygląda dość klasycznie i to tak naprawdę duży Galaxy S6, ale z drobnymi zmianami na dolnej krawędzi bo znalazło się tam miejsce na rysik S-Pen. Do stylusa jeszcze przejdziemy, ale sam system wyjmowania rysika jest bardzo ciekawy. Nie mówie ze łatwo się go wyjmuje, ale nie ma już żadnego wycięcia na włożenie paznokcia żeby go wyłuskać z obudowy. Teraz naciskamy na rysik, a on delikatnie odskakuje. Na dole znajdziemy resztę niezbędnych elementów czyli głośnik, złącze do ładowania i mikrofon. Na lewej krawędzi przyciski głośności, a z prawej przycisk zasilania. U góry tacka na nanoSIM, a microSD bezpowrotnie zniknęło. To smutna wiadomość biorąc pod uwagę zapewnienia producenta, że telefony będą dostępne tylko w wariantach 32 i 64 GB.

Galaxy S6 Edge Plus to większy brat S6 Edge. Tutaj nie ma właściwie żadnych różnic poza ekranem. Oba urządzenia posiadają 5,7-calowy ekran QHD. Najnowszy Exynos (nie podali jaki, tylko taktowanie – cztery rdzenie 2,1 GHz + cztery rdzenie 1,5 GHz) z 4 GB pamięci RAM oraz baterią 3000 mAh. Smartfony pracują na Androidzie 5.1.1 Lollipop z nieco zmienionym TouchWizem. To raczej kosmetyka, bo chodzi o ikony czy inne proporcje w menu. Na szczęście pozostawiono w obu przypadkach motywy. Sam układ menu, pasek powiadomień czy ustawienia nie zmieniły się jakoś specjalnie. Smart Manager nadal gra pierwsze skrzypce jeśli chodzi o zarządzanie naszym smartfonem. Bateria, pamięć RAM, pamięć wewnętrzna i KNOX. O baterii niestety nie powiem nic więcej przed dłuższym testami.

Warto nadmienić, że Samsung jeszcze przyspieszył z szybkim ładowaniem. Ładowanie 2600 mAh do tej pory zajmowało 85 minut, a 3000 mAh nie ma przekroczyć 90 minut. Przyrost jest i to cieszy. Magiczne 4 GB pamięci RAM. Ile dla Nas? Dokładnie 1,7 GB po wyczysczeniu aplikacji. Dużo mało? Ciężko ocenić bawiąc się urządzeniem testowym, bo tam wszystko działało bez zająkniecia. Wiemy jednak dobrze, że dopiero zapełnienie pamięci, zainstalowanie kilkunastu aplikacji pozwala odzwierciedlić rzeczywistą pracę telefonu. Egzemplarze testowe posiadały 32 GB z czego 7,5 GB zajmował system.

Samsung informował Nas o bardzo zaawansowanym module czy wręcz przetworniku audio w obu modelach. 24 bit/192 kHz to niezła jakość muzyki, niestety nie wiem czy będzie to oferował tylko odtwarzacz Samsunga czy dowolny player.

Galaxy S6 Edge Plus i Galaxy Note 5 / fot. 2po2.pl
Galaxy S6 Edge Plus i Galaxy Note 5 / fot. 2po2.pl

 

Aparat. W tej kwestii za dużo nie zmieniło się jeśli chodzi o aspekty techniczne. 16 Mpix i przysłona f/1.9. Warto odnotować zmiany w kwestii oprogramowania. Intefejs jest dużo bardziej przejrzysty, można przerzucać się między kamerami czy uruchamiać tryby za pomocą muśnięć na ekranie. W obu modelach zaimplementowano nową stabilizację wideo. Z trybów wideo otrzymaliśmy świetną funkcję, którą jest nadawanie na żywo na YouTube. Bezpośrednio z aplikacji aparatu. Kolejna rzecz to serie wideo i ich łączenie w kolaże. Warto odnotować, że telefony umożliwiają nagrywanie w zwolnionym tempie w dużo lepszej jakości, chociaż nie wiem dokładnie o jakiej rozdzielczości mówimy.

W przypadku Galaxy Note 5 warto odnotować, że rysik dostał nowe funkcje. Jest możliwość dodania do polecenia wskazywanego aplikacji, które można uruchomić bezpośrednio z menu kontekstowego. To duże ułatwienie jeśli rysik wyciągamy z chęcią obsługi konkretnej aplikacji. Sam rysik natomiast wydaje się być cieńszy i bardziej delikatny, ale to pewnie przyjdzie nam jeszcze ocenić.

W przypadku S6 Edge Plus najlepszym co mogli zrobić to rozbudować People Edge. Nie spodziewałem się, że pójdą tak daleko. People Edge stanie się poniekąd komunikatorem do wysyłania specjalnych animowanych emotikonek i innych nietypowych elementów między posiadaczami S6 Edge. Tak, dobrze słyszycie, to rozwiązanie ma trafić do podstawowego modelu S6 Edge, więc będzie to opcja tylko tych z „Edge” (raczej bez Note Edge). Kolejny element to aplikacje, Apps Edge, które są o jedno przesunięcie od People Edge i pozwalają na uruchamianie dowolnych pięciu aplikacji z każdego miejsca w telefonie. Wreszcie. Brakowało tego. Po resztę informacji odsyłam Was do materiałów wideo, które najlepiej pokazują całość, a w razie pytań czekam na nie w komentarzach tutaj i pod filmami na YouTube. Mam nadzieję, że oba urządzenia uda się szybko przetestować bo wiadomo, że finalne modele zawsze trochę różnią się od tych testowych.

Podsumowując, nikt nie spodziewał się takiego kroku jeszcze miesiąc temu. Telefon dwa tygodnie przed IFA? Galaxy Note 5 na wybranych rynkach? S6 Edge Plus zastępuje Note 5? Jeżeli przypadły Wam do gustu Galaxy S6 i Galaxy S6 Edge, a lubicie duże ekrany w stylu Galaxy Note, to nie możecie lepiej trafić. Solidne smartfony z dziwnymi brakami jak przykładowo slot na microSD. Nie można im odmówić urody oraz tego, że dołożono sporo ciekawych rozwiązań, ale to już klienci ocenią jak to wpłynie na ocenę firmy.

Na koniec jeszcze akcesoria jakie będą dostępne z dwoma nowymi smartfonami. Jak zwykle sporo etui, także tych ołożonych kryształami Svarowskiego. To już znamy, podobnie jak bezprzewodowe ładowarki Samsung Fast Charge. Ciekawostką jest natomiast etui z fizyczną klawiaturą QWERTY, o którym pisaliśmy kilka dni temu i usługa w telefonie do mobilnych płatności. Poniższe zdjęcia wszystko wyjaśnią.

Akcesoria

Etui z klawiaturą i płatność telefonem

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

12 replies on “Mieliśmy Samsunga Galaxy Note 5 i Galaxy S6 Edge Plus. Gorące pierwsze wrażenia!”

  • Kris
    13 sierpnia 2015 at 17:30

    „Według informacji, które dostaliśmy Samsung Galaxy Note 5 w pierwszym rzucie pojawi się w USA i krajach azjatyckich. Może ominąć Europę. Nie znam powodów takiej decyzji ale podejrzewam, że chodzi o rysik.”

    Co to oznacza? Note 5 może w ogóle się nie pojawić na naszym rynku?
    Dostałem właśnie zaproszenie do zakupu w przedsprzedaży S6+ Edge… A co z Note5? No bez jaj…

  • Px
    13 sierpnia 2015 at 17:55

    Dokładnie to samo pytanie. Zaproszenie do zakupu Edge+ i co teraz? 😛

  • olo
    13 sierpnia 2015 at 18:06

    Po raz pierwszy cieszę się ze mam…starszy model 🙂
    Ale S6E dokupię sobie…jak stanieje do 1300zl

  • Peyo
    13 sierpnia 2015 at 18:32

    Kurde Irde tez wykastrowali?

  • Paweu
    13 sierpnia 2015 at 19:33

    Coraz ładniej wyglądają te smarftony od smasunga 🙂

  • User
    14 sierpnia 2015 at 06:52

    Od SGS2 zawsze miałem flagowe samsungi. Dziekuje Robertowi za te recenzje, juz wiem, że w tym roku 4000zl moge przeznaczyć na co innego 😉
    Ten unpacked to pierwszy taki przypadek od wielu lat, że zaczynam zastanawiać się nad innym producentem. Naśladowanie przez samsunga appla skończyło się wypuszczeniem smartfona wyglądającego z zewnątrz jak Iphone, z ceną jak Iphone i z najgorszymi jego cechami – brak slotu na SD, brak wymiennej baterii itd.
    Niestety muszę to napisać ale zawiodłem się bardzo na Samsungu

    • AndrzejD
      15 sierpnia 2015 at 13:12

      Jak Iphone to on z pewnością nie wygląda. Weź do ręki Ip 6+ i Note5 i zobacz, że podobne są tylko srebrna ramka i głośnik.

  • Kuba
    14 sierpnia 2015 at 11:56

    Przykro mi, że pierwszy raz od wielu lat muszę to napisać, ale w tym
    roku po raz pierwszy nie widzę sensu zmieniać Note’a 4 na 5.
    Specyfikacja niczym szczególnym nie zaskakuje i nie sprawia, że czuje
    się potrzebę wymiany zeszłorocznego Note’a na 5 (z uwagi chociażby na
    jakiś nowy super bajer lub dużo lepszą wydajność). To jest bardo mała
    ewolucja (bardzo lekki lifting).

  • Kuba
    14 sierpnia 2015 at 11:56

    Należy jeszcze zwrócić uwagę na to, że kilka nowości w stosunku do
    Note’a 4 osiągnięto jedynie przez nowe funkcje systemu, a nie nowe
    podzespoły, np. Live Broadcast, skróty do dowolnych aplikacji w menu
    rysika, Real-time HDR. Nie zapomnijmy o bardzo istotnych minusach nowej
    konstrukcji. Brak gniazda karty pamięci (ta wada z pewnością przyćmi 4GB
    RAMu, ponieważ 3GB w zupełności w Note 4 wystarczy) oraz mniej pojemna i
    niewymienna bateria. Różnica w głośniku o 0,2 W jest nie do usłyszenia
    (w Note 4 na max. głośności jest wystarczająco głośno). Co z tego że
    mamy LTE w cat. 6, czy 9 jak w Polsce jest cat 4 (150/50 Mbps) i jeszcze
    przez wiele lat się to nie zmieni (żeby wogóle było te 150/50 to w
    telefonie mi to w zupełności wystarczy bez potrzeby jakiś nierealnych
    300 Mbps.

  • Ole
    15 sierpnia 2015 at 09:13

    IR wycięte, oj oj. Dobrze że w moim jeszcze jest

  • tomsiw
    15 sierpnia 2015 at 20:41

    Wydaje mi się, że nie ma się co martwić o dostępność Note 5 w Europie. Nie po to Samsung wprowadził na rynek nowy model, żeby go teraz nie sprzedawać. Będzie dostępny na pewno, ponieważ Samsung od zawsze kierował Note do „biznesu” i nawet podczas czwartkowej prezentacji, przemycał elementy biznesowej pracy na tym urządzeniu.
    Ostatecznie wydaje mi się, że Samsung podąża w dobrą stronę.
    Brak wymiennej baterii – według mnie super sprawa – pozwala zmniejszyć rozmiary urządzenia i zamontować taką, która będzie optymalna. Nie wierzę, że jakikolwiek użytkownik Note 2-4 lub S3-5 potrzebował zmienić baterię, a jeśli potrzebował dodatkowej, to teraz ma odpowiedni cover z power bankiem lub zewnętrzny szybki power bank. Jeśli chodzi o nieoryginalne akcesoria to już w ogóle jest zatrzęsienie sprzętu.
    Ktoś powiedział, że bateria jest „za mała” :). Ciekawe po czy to wywnioskował? Po pojemności? Przecież to już zupełnie inne urządzenie, które ma tez zupełnie inne zapotrzebowanie na prąd. Nie wierzę, że Samsung nie przemyślał sprawy i wsadził za małą baterię. Na pewno jest wystarczająca i na pewno priorytetem było aby sprzęt stosunkowo intensywnie wykorzystywany, wytrzymał od rana do wieczora a w nocy jest ładowany. Wiem, wiem… Są tacy, którym to nie wystarcza ale proponuję zwrócić uwagę na fakt, iż od jakichś 10 lat mamy do dyspozycji coraz lepsze smartfony a baterie w nich ciągle pozwalają na mniej więcej tyle samo czasu pracy. Przypadek? Brak możliwości technologicznych? Oczywiście że nie! Po prostu tyle wystarczy, a jeśli nie, to musi 🙂
    Brak slotu na kartę pamięci – mamy chmury! Wiem, wiem… Są tacy, dla których chmura nie jest bezpieczna. Ale jakby tak sobie uświadomić, że wszystkie nasze pieniądze przecież też są trzymane w „bankowej chmurze”, to jakoś przestaje mnie męczyć dylemat bezpieczeństwa 🙂
    Ktoś narzekał na to, że smartfon się „palcuje”. Tak sobie myślę, że jak jest duży i ma dotykowy wyświetlacz, to się musi „palcować” a skoro ekran to i plecki.
    Jakoś nikt nie uskarża się na to, że nie ma radia a przeszkadza brak IRdy 🙂
    Myślę, że te nowe telefony są świetne i Samsung idzie w dobrym kierunku. Nowe modele nie są kierowane do „nas”, użytkowników flagowych modeli Samsunga, tylko do tych, którzy takiego telefonu jeszcze nie mają i zastanawiają się nad sprawieniem sobie takiego cacuszka. Na prezentacji padły słowa (cytuję z pamięci) „Ludzie zapytani o to jaki powinien być idealny smartfon odpowiadali, że powinien mieć duży i jasny wyświetlacz i powinien bez problemów mieścić się w kieszeni.”
    A my dotychczasowi użytkownicy flagowców? No cóż… Jeszcze niedawno narzekaliśmy, że nie stać nas na strumieniową transmisję danych. Teraz czytam, że nasze sieci nie są tak szybkie… Chcemy urządzenia z najwyższej półki, narzekamy że są drogie i że ich eksploatacja nie jest bezpłatna. Przypomina mi to historię o gościu, który kupił nowego Mercedesa ale duże aluminiowe felgi kupił na aukcji w Chinach, miał wieczne pretensje że musi płacić za parkingi strzeżone (brakowało tylko żeby zaczął narzekać, że trzeba kupować benzynę a wymiana oleju i serwis nie są bezpłatne).

    I na koniec, po tych wszystkich peanach na cześć Samsunga, muszę uczciwie przyznać, że jednego im nie wybaczę :)… otóż tego, że telefon po podłączeniu do komputera jest wykrywany jako urządzenie multimedialne a nie jako zewnętrzny napęd z literą dysku!

  • tomekk33 .
    18 października 2015 at 22:39

    Wie ktoś może co wprowadza najnowsza aktualizacja dla S5? Dzisiaj zauważyłem ze jest dostępna (możliwe że już jakiś czas temu była) Ostatnio jaką instalowałem to ta która wprowadza całkowite wyciszenie tel 😛