Idzie zima i choć nie ma jeszcze sniegu (może i dobrze?), to nie zmienia to faktu, że dni są coraz krótsze. Zatem żeby wieczorem do reszty nie zginąć pod kocem popijając tylko gorącą herbatę i zastanawiając się jaki wpływ ma okres lęgowy pingwinów królewskich na wysokość trawy przed Białym Domem, warto wyposażyć swój smartfon w kilka wciągających gierek. Z lekkim opóźnieniem, ale jest – grudniowe TOP 5 gier na Androida! Jak zwykle jest ich pięć.
Xenowerk
Na sam początek gra płatna, ale warta każdego grosza. Zresztą taki mały spoiler, to nie jedyna gra w tym zestawieniu, na którą przeznaczenie kilku złotych zwraca się po kilku minutach rozgrywki. Xenowerk to propozycja od studia Pixelbite, które było odpowiedzialne między innymi za taki hit jak Reckless Racing. Ich najnowsza produkcja to tak zwany twin stick shooter, gdzie naszym głównym zadaniem jest popitalanie po mapie z miejsca na miejsce i rozwalanie zmutowanych stworów. Gdzieś tam co prawda jest jakiś cel, bo musimy oczyścić cały obszar właśnie z tych stworów i wszędobylskiej zarazy. To wszystko w 70 poziomach, gdzie każdy kolejny jest trudniejszy od poprzedniego.
Gra potrafi trochę wycisnąć z naszego urządzenia, bo wymaga OpenGL ES 3.0 i całkiem mocnych podzespołów. Dlatego też nie warto kupować gry, jeśli waszą przenośną konsolą ma się stać Trend czy inny Lite zakupiony u operatora. Gra jest naprawdę dopracowana, ma świetną grafikę z dynamicznym oświetleniem i cieniami, spory arsenał broni i oczywiście… mikropłatności. Xenowerk jest do kupienia w Google Play za nieco ponad 8 złotych.
Ready Steady Bang
Na pewno kojarzycie chociaż jeden film rozgrywający się na Dzikim Zachodzie. Mnie od razu rzuca się na myśl Szybcy i martwi z Sharon Stone, Russell Crowe i Leonardo DiCaprio w rolach głównych. No właśnie, jeśli chcecie trochę postrzelać z wirtualnego rewolwera to musicie wypróbować Ready Steady Bang. Gra prosta do bólu, co tyczy się praktycznie wszystkiego od menu, grafiki po zasady, ale jakże wciągająca. Jak można się domyślać po tytule, wygrywa ten, kto szybciej wyciągnie spluwę i postrzeli przeciwnika.
W grze jest tryb dla jednego gracza, ale też dla dwóch, choć tylko lokalnie i na jednym urządzeniu (np. kto pierwszy ustrzeli przeciwnika 5 razy). Szkoda, że brakuje tryb multiplayer z prawdziwego zdarzenia z wykorzystaniem sieci internetowej, choć podobno programiści już taką rozgrywkę rozważają. W singleplayer stajemy na przeciwko kowbojom, którzy wyróżniają się różną szybkością strzału, a przechodząc kolejne poziomy, odblokowujemy różne style w jakich nasz przeciwnik kończy żywot. Jak już wspomniałem, gra bardzo wciąga i jest dostępna za darmo.
Does not Commute
Tutaj zabawimy się w strategicznego kierowcę, który zawsze dotrze do celu na czas, choć tytuł gry mówi ci innego. W grze mamy różnego rodzaju samochody, przypisane do tego krótkie historyjki i jedyne co musimy zrobić to przejechać tymże samochodem w wyznaczone miejsce. Na początku nie jest to trudne, bo wystarczy kilka skrętów i jesteśmy u celu, ale z każdym kolejnym poziomem już tak łatwo nie jest. Trzeba dobrze zaplanować trasę, bo czas ucieka, a naszym zmartwieniem jest też coraz większy ruch na drodze.
Gra Does not Commute ma świetną i dosyć oryginalną oprawę audio-wizualną, gdzie całą rozgrywkę widzimy z lotu ptaka. Bardzo przypadło mi do gustu zmieniające się otoczenie, pory dnia i pogoda. Gra jest pozbawiona reklam, ale nie unikniemy mikro-płatności, które w sumie wystepują tylko raz – możemy za około 14 złotych wykupić możliwość kontynuowania gry od miejsca zapisu (tzw. checkpointu). Trochę szkoda, bo pewnie za to posypało się trochę niższych ocen w Google Play. Does not Commute jest grą darmową.
Table Tennis Touch
Najlepszy symulator tenisa stołowego na urządzenia mobilnego w jaki kiedykolwiek grałem. Tak, to jest ta druga płatna gra w TOP 5 i wcale do tanich nie należy, ale przeznaczenie 20 złotych na Table Tennis Touch to tak, jakby kupić tak dobrego kebaba, który pali dwa razy. Ta gra ma praktycznie wszystko co trzeba – tryb szybkiej rozgrywki, mini gry, tryb kariery, lokalny tryb gry wieloosobowej, gdzie możemy zmierzyć się z kumplem przez Wi-Fi i tryb online, w którym staniemy do stołu z zawodnikami z całego świata. Do tego dochodzi genialny mechanim sterowania i świetna grafika z dziewięcioma dopracowanymi lokalizacjami.
Table Tennis Touch wyszło spod rak studia Yakuto i chwała im za to. Zrobili kawał dobrej roboty. Swoją drogą taki mały protip – jeśli już będziecie grać, warto to robić w… rękawiczkch lub ostatecznie zawinąć palec kawałkiem materiału (np. koszulki bawełnianej), bo wtedy nasze ruchy są szybszei pewniejsze. Sprawdzone!
The Walking Dead: No Man’s Land
Ostatnia gra jest dla fanów serialu o zombiakach, czyli mnie i pewnie milionów innych osób, które śledzą losy Ricka i pozostałych ocalałych w świecie pełnym szwędaczy. W grze dołączamy do najbardziej rozpoznawalnej postaci (niektórzy napiszą, że zaraz po Ricku) jaką jest Daryl Dixon i razem z nim stajemy do walki o przetrwanie. Nietypowo, bo The Walking Dead: No Man’s Land to gra RPG, gdzie walczymy turowo podobnie jak w Heroesach, mając kilka postaci i określoną liczbę ruchów. Mamy też swoją osadę, którą można rozbudować i miejsca do szkolenia, tak, by w kolejnych walkach szybciej eliminować szwendaczy.
Gra jest bezpłatna, a z każdą aktualizacją deweloper dodaje coś nowego jak ostatnio nowy poziom The Descent. W grze są mikro-płatności i wysokość niektórych może wprawić w osłupienie, ale nie trzeba z nich korzystać. Ja po kilkudziesięciu minutach nadal gram, a nie wydałem ani grosza wewnątrz aplikacji.
Koniec TOP 5 i niedługo koniec roku, ale już na początku stycznia postaram się wybrać kolejne pięć ciekawych aplikacji. Jeśli macie swoje propozycje to śmiało, na pewno się im przyjrzę z bliska. Pamiętajcie, że dotychczasowe, równie interesujące zestawienia gier i programów na Androida możecie znaleźć wpisując w wyszukiwarkę po prostu „TOP 5”.
No Comments