Nie odkryję koła na nowo jeśli napiszę, że wśród smartfonów z tak zwanej średniej półki dzieje się najwięcej. Doszło nawet do tego, że „średniaki” dzielą się jeszcze na te tańsze i droższe. POCO X4 Pro 5G należy właśnie do tej kategorii, ale można go uplasować gdzieś bliżej tych tańszych. Wszystko przez to, że smartfon po debiucie w Polsce został wyceniony na 1499 złotych w wersji 6/128 GB. Jak jest teraz? A teraz można trafić na promocje i jest znacznie taniej. I w przypadku tego smartfonu to głównie cena determinuje to, czy warto go mieć.

Zanim na dobre rozpiszę się o POCO, jeszcze chcę nawiązać do Xiaomi, które ewidentnie mocno się pogubiło. Firma wydaje nowe smartfony jak szalona i często dochodzi do tego, że mamy dwa czy nawet trzy takie same smartfony tylko pod inną nazwą. I nie bez powodu do tego nawiązuję, bo POCO X4 Pro 5G to pod względem specyfikacji to samo co Redmi Note 11 Pro 5G. Niby wyodrębnione marki, ale jednak widać, że dostajemy jeden i ten sam produkt tylko w innym opakowaniu. Serio, smartfony mają identyczną specyfikację i różnią się tylko obudową. To trochę tak jak za czasów szkolnych – weź coś pozmieniaj, tylko tak żeby się facetka nie połapała.

Jak jest z wydajnością POCO X4 Pro 5G?

Pierwszy smartfon POCO, czyli Pocophone F1 miał pokazać, że można zrobić tani smartfon z najlepszym procesorem znanym z flagowców. Wtedy był to rok 2018 i procesor Snapdragon 845. Powiedzmy, że w kolejnym smartfonach też to praktykowali, ale im pojawiało się więcej modeli, tym bardziej się to rozmywało. Do takiego POCO X4 Pro 5G wsadzili z kolei Snapdragona 695, procesor z ośmioma rdzeniami i 5G, ale niżej pozycjonowany. No i się zaczęło, więc od razu, na początku recenzji, miejmy kwestię wydajności za sobą.

POCO X4 Pro 5G
POCO X4 Pro 5G

Dlaczego nie topowy chip? Z jednej strony, smartfon, który ma w nazwie „Pro” powinien mieć najlepszy możliwy procesor. Tak jak to było wcześniej, co w pewien sposób wyróżniało smartfony POCO i kiedyś OnePlusa. Umówmy się, takie smartfony wybierane były głównie przez młodsze osoby, które chciały mieć najlepszy procesor w jak najniższej cenie. Wiecie, by cały dzień naparzać w Fortnajta i pochwalić się przed kolegami, że dali trochę ponad tysia za telefon i mają lepszy procesor niż w ajfonie za 4 razy tyle. Problem tylko w tym, że nie wszystko da się upchać w określnej cenie. Jak się da topowy procesor, to trzeba urwać trochę z aparatu. Tak było w przypadku niemal każdego smartfonu POCO.

Z drugiej strony, 695-tka to nie jest wcale taki słaby procesor

To najmocniejsza jednostka przed pojawieniem się układu ze zmienionym nazewnictwem (Snapdragon 6 Gen 1) i procesor dla „średniopółkowców” wspierający łączność 5G. Jestem pewien, że we wspomnianym już Fortnajcie nie zobaczy się większej różnicy (a i może telefon będzie się mniej grzał), ale wydajność to jednak nie wszystko. POCO X4 Pro 5G nie nagramy więcej jak Full HD w 30 klatkach, bo ponoć procesor tego nie ogarnia. Szczerze powiedziawszy, z chęcią wyrzuciłbym 5G, a w jego miejsce dodał lepszą jakość wideo.

POCO X4 Pro 5G
POCO X4 Pro 5G

To jak jest z tą wydajnością? Powiedziałbym jak to w Xiaomi ze średniej półki. Do procesora Snapdragon 695 musimy dorzucić jeszcze zadowalająco szybką pamięć UFS 2.2 (ale nie najszybszą, w POCO X3 Pro było UFS 3.1), wyświetlacz z odświeżaniem 120 Hz i przeładowaną nakładkę MIUI 13. I co tu dużo mówić, gdyby nie to ostatnie to pewnie byłoby znacznie lepiej. Żeby smartfon działał idealnie płynnie i bez najmniejszego zająknięcia, to te elementy muszę poniekąd ze sobą dobrze współgrać. Każdy z nich ma wpływ na komfort korzystania ze smartfonu i jeśli jedno nie domaga, to nie dzieje się dobrze. POCO X4 Pro 5G sprzętowo jest w porządku, ale podczas korzystania miałem wrażenie, że wszystko psuje nakładka. To nie jest zwykłe MIUI, a MIUI przygotowane dla POCO, więc może tu jest coś nie tak. W każdym razie, dało się odczuć, że jest tam „szybszy” ekran, bo różnicę między 60, a 120 czy nawet 90 hercami jestem w stanie dostrzec zawsze. Procesor też sobie radził, bo nawet po jakimś graniu obudowa aż tak bardzo się nie nagrzewała. Ale przy szybszym przełączaniu między aplikacjami, zamykaniu aplikacji czy nawet przesuwaniu pulpitów zbyt często rwało animacje i widocznie były zacięcia, by o tym nie napisać.

Gdy miałem u siebie POCO X4 Pro 5G to dosłał przynajmniej dwie aktualizacje, w tym jedną naprawdę dużą, ważącą 3,1 GB

MIUI 13 było oznaczone jako stabilne i miało aktualizacje zabezpieczeń ważne na lipiec 2022. Domyślny menedżer pulpitu to oczywiście POCO Launcher, który ma swoje plusy, jak choćby to, że jest pierdyliard możliwości personalizacji. A to takie ikony, a to taki układ, a to efekty przejścia, apki w szufladzie albo nie, rozmiar czcionki i tak dalej. Ale co z tego jak z nakładki został zrobiony śmietnik, bo jest mnóstwo preinstalowanych aplikacji powszechnie uważanych za zapychające i niepotrzebne. By nie napisać bardziej ostro. Sam naliczyłem ich 16, a i tak nie brałem pod uwagę Facebooka, Netflixa czy TikToka. Ja rozumiem, że partnerzy, ale żeby od razu tyle tego dorzucać?

Na pewno polubiłem się z belką systemową, gdzie są duże i czytelne przełączniki. Belka jest podwójna co oznacza, że spuszczając ją bardziej z prawej strony mamy przyciski, a robiąc to samo z lewej, pokazują się powiadomienia (o ile jakieś są). Do tego też można przywyknąć, choć przyznam, że gdy testowałem pierwszy telefon z tym rozwiązaniem, to kręciłem nosem.

W systemie mamy też tryb czytania, ręcznie wybieraną częstotliwość odświeżania, gdzie można ustawić 60 lub 120 Hz (nie widziałem nigdzie opcji automatycznej), jasny lub ciemny schemat kolorów, kilka gestów (w tym podwójnie dotknięcie czujnika odcinku palca) czy tryb jednoręczny.

A jak jest z wykonaniem i ekranem?

POCO X4 Pro 5G ma raczej standardowe proporcje i wymiary jak na smartfon z 6,67-calowym wyświetlaczem. Udało się go jednak trochę odchudzić (205 g) i wyszczuplić (8,1 mm) w porównaniu do poprzednika. Mamy tu do czynienia z klasyczną „kanapką” gdzie dwie tafle szkła łączy plastikowa rama. Pod względem jakości nie jest źle, ale mam pewne zastrzeżenia. Po pierwsze, czuć, że szkło z tyłu nie jest takie jak w droższych modelach i nie dam sobie nic uciąć, ale mam obawy czy w ogóle jest to szkło. Po drugie, od razu widać i czuć, gdy weźmie się do telefon do ręki, że ramka jest z plastiku. Ogólnie taka „plastikowość” tego smartfonu jest mocno wyczuwalna, ale na takim zrównoważonym poziomie. To znaczy, miałem w rękach droższe smartfony gdzie odczucia z wykonania obudowy były podobne.

POCO X4 Pro 5G
POCO X4 Pro 5G

Pierwszy raz w życiu nie przeszkadzała mi tak bardzo wyspa z aparatami. Generalnie takie pogrubienie w górnej części smartfonu nigdy nie jest dobre, ale tu mamy przynajmniej taki plus, że telefon położony na płaskiej powierzchni nie chybocze się na boki. Wszystko przez to, że wyspa rozciągnięta jest na szerokość smartfonu. Nie mogło tam zabraknąć napisu POCO i informacji o tym, że główny aparat ma 108 Mpix.

Do mnie trafiła wersja czarna (Laser Black), która na żywo czarna nie jest. W zależności od oświetlenia wpada w kolor grafitowy, granatowy i szarości. Na obudowie tworzy się też ciekawy wzór, który możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach. Mnie kojarzy się to ze słupami światła, które pojawiają się w nocy na niebie przy okazji koncertów czy innych wydarzeń.


POCO X4 Pro 5G nawet przyjemnie leży w dłoni, ma płaski ekran za co ma też ogromny plus i ramkę, która się nie palcuje, ale obudowa okrutnie zbiera kurz. Szczególnie jest to widoczne w okolicy aparatów.

Aparat takie sobie

Smartfon ma trzy aparaty z tyłu i jak już wspomniałem, główny ma 108 megapikseli. Do tego dochodzą jeszcze dwa z obiektywem szerokokątnym i do zdjęć makro. Rzecz jasna, w żadnym nie uświadczymy optycznej stabilizacji obrazu. No co, zdjęcia szału nie robią i co najwyżej są poprawne. W dzień są do zaakceptowania, ale jak tylko jest sztuczne światło i chcemy w takim warunkach skupić na czymś ostrość, to aparat przegrywa. Widać też różnicę w kolorach na zdjęciach zrobionych różnymi obiektywami (kilka przykładowych jest poniżej).

Aparat powinien być lepszy, tym bardziej, że ze względu na niżej pozycjonowany procesor nie mamy nagrywania w 4K czy nawet Full HD z większą liczbą klatek na sekundę niż 30.

Zdjęcie z szerokiego kąta, w trybie normalnym i z dwukrotnym przybliżeniem:

Zdjęcia w trybie normalnym i z dwukrotnym przybliżeniem:

Bateria to mocna zaleta

Gdybym miał wymienić tylko trzy najważniejsze zalety tego smartfonu to z pewnością wśród nich byłaby bateria i to wcale nie na ostatnim miejscu. POCO X4 Pro 5G ma pod obudową akumulator 5000 mAh, ale tu wcale nie pojemność jest najistotniejsza. Owszem, sporo tych miliamperogodzin, ale wrażenie robi też szybkie ładowanie. Adapter jest w zestawie i działa z mocą 67 W, obsługując przy tym Quick Charge 3.0 i Power Delivery.

Smartfon potrzebuje około 54 minut, by bateria naładowała się do 100%

Zaraz po podłączeniu watomierz wskazał 64,75 W, a im bliżej końca ładowania tym moc ładowania była niższa. To normalne. Po 10% ładowarka „dawała” około 52 W, w okolicy 65% było połowę mniej, przy 90% było 20 W, by przy końcu spadło do około 9 W. Temperatura adaptera wyniosła 43,7°C, a obudowy telefonu 37,8°C. Nie ma tu w ogóle ładowania bezprzewodowego, a o zwrotnym w tej półce cenowej to nawet marzyć nie się nie powinno.

POCO X4 Pro 5G wypada… znośnie

Smartfon, podobnie jak testowany wcześniej Xiaomi Band 7, przyjechał do mnie ze sklepu Hekka. Dodałem link śledzący, bo tak się z nimi dogadałem. Nic z tego nie mam, ale sklep przynajmniej wie, że przekliki pochodzą z Galaktycznego, jeśli oczywiście klikniecie.

POCO X4 Pro 5G
POCO X4 Pro 5G

POCO X4 Pro 5G technicznie jest naprawdę dobrym i zaskakującym smartfonem. Wydajnościowo sobie radzi, a byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie przepełnione duperelami oprogramowanie. To jakaś zmora smartfonów z tej półki, szczególnie od Xiaomi. Na szczęście większość tych reklamowym zapychaczy można odinstalować, a to smartfonowi wyjdzie na dobre. Z mocnych stron trzeba wymienić wyjątkowo sprawnie działający czytnik linii papilarnych na prawym boku ukryty w przycisku zasilania czy bardzo przyjemne wibracje, które można pomylić z bardziej zaawansowanymi, haptycznymi. Jest NFC, są prawdziwe głośniki stereo i nawet z mini jacka nie zrezygnowano. Niespodzianką jest też dioda podczerwieni, która z dedykowaną aplikacją Mi Remote zamienia smartfon w uniwersalny pilot.

Szkoda, że MIUI w tym smartfonie jest jakie jest, a smartfon pod względem aparatu trochę nie dojeżdża. Wydajnościowo przegrywa z poprzednikiem, czyli POCO X3 Pro, ale biorąc pod uwagę całokształt, pasuje mi bardziej, głównie ze względu na design i niektóre funkcje. POCO X4 Pro 5G jest jednak za drogi na starcie, więc trzeba polować na niego w promocjach. Kiedyś widziałem go za 1249 złotych, co już było dobre, ale im bardziej zbliżymy się do tysiąca, tym lepiej. Zarówno dla naszego portfela, ale też atrakcyjności tego smartfonu.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *