Od dłuższego czasu szukałem gry, w której mógłbym (mniej lub bardziej) swobodnie eksplorować kosmos. Próbowałem Elite Dangerous, No Man Sky, Chorus… Od każdej się odbiłem po pewnym czasie. W każdym z tych tytułów nie było tego czegoś. Aż wpadł mi w ręce Everspace 2 i okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. I tak, wiem – premiera już była w kwietniu 2023, ale na PC. A ja miałem przyjemność ogrywać wersję na konsole.

Moje skromne początki z Everspace

Na samym wstępie warto dodać, że miałem okazję pograć w pierwszą część przez około 10 godzin. Na obecną chwilę jest ona jeszcze dostępna w abonamencie PlayStation Plus Extra i Premium. Jeśli jest ktoś chętny do wypróbowania, to śmiało. Mnie niestety formuła roguelike’owa nie przekonała do siebie. Nie był to jakiś zły tytuł, ale to nadal nie było to. Przyznam, że w tamtym momencie nie byłem zainteresowany kolejną częścią. I jakiż mogłem popełnić błąd! Everspace 2 nie był miłością od pierwszego zagrania, ale skutecznie zdobywał mnie kawałek, po kawałku. Im bardziej zagłębiałem się w świat gry i fabułę, tym większą miałem frajdę.

Everspace 2
Everspace 2

Mimo, że jest to kontynuacja, to wydaję się tak odmienną grą jak to tylko możliwe

Jest kilka wspólnych mechanik, jak zmiana statku na inny czy wybór uzbrojenia. No i oczywiście główny bohater – Adam Roslin, który moim zdaniem jest trochę zbyt kryształowy. Jakoś tak skojarzył mi się z Kapitanem Ameryką z filmów Marvela. Wracając do gry to zdecydowanie jest więcej różnic niż podobieństw. I to moim zdaniem takich, które wpłynęły bardziej na plus niż na minus. A przynajmniej na tyle, że jeśli wyjdzie trzecia część to sięgnę po nią bez zawahania. Żeby była też jasność – do jedynki wrócę, ponieważ cholernie bardzo zaciekawiła mnie historia.

Jak łatwo się domyślić druga część jest bezpośrednią kontynuacją i odniosłem wrażenie, że spora paleta postaci miała już swój debiut. A przynajmniej tak można wywnioskować z rozmów bohaterów. W każdym razie, w ciekawej formie są przedstawione cutscenki. Zamiast standardowych animacji, mamy zmieniające się plansze, które przypominają ruchomy komiks. Raz, że jest to coś innego od tego co dostajemy wszędzie indziej, a dwa – strasznie bardzo to pasuje do tej gry. Natomiast sama grafika w trakcie rozgrywki jest naprawdę ładna. Nie jest to realizm na poziomie The Last of Us Part II czy Spider-Mana, a mimo wszystko potrafi ucieszyć oko.

Everspace 2 to kosmos na wyciągnięcie ręki

Zacznę od aspektu, który spodobał mi się najbardziej, czyli otwartości świata. Do eksploracji mamy aż sześć układów słonecznych! Tak po prawdzie to siedem, ale ten ostatni jest (przynajmniej na obecną chwilę) w ramach wyłącznie głównego wątku. W każdym układzie mamy po kilka planet wraz z księżycami. Na niektórych można latać bezpośrednio nad ziemią, w innych jedynie po orbicie, a i znajdą się pasy asteroid do złupienia… znaczy zwiedzenia. Tak prawdę mówiąc, to nic nas nie ogranicza w eksploracji poza jednym – fabułą. Dostęp do kolejnych układów uzyskujemy wraz z postępami w głównej historii. Im bardziej zapoznamy się z fabułą, tym bardziej będziemy rozumieć dlaczego to ma sens.

No dobrze. Mamy tyle do zwiedzania, ale jakoś się po tym kosmosie trzeba poruszać. I tutaj wchodzą statki. Tak, w liczbie mnogiej, ponieważ tych możemy mieć więcej niż jeden. Oczywiście im lepszy, tym droższy – no ale to raczej było do przewidzenia. Podzielić je można na trzy klasy: małe, średnie i duże. Te z kolei dzielą się na modele, ale to jedynie lekkie różnice w osiągach lub wyglądzie. Te pierwsze, czyli małe statki, moim zdaniem najlepiej nadają się do misji na czas lub wyścigów. Duże to wręcz kosmiczne czołgi, powolne (a na pewno najwolniejsze ze wszystkich), a wytrzymałe jak wyznawcy Apple’a na wszelką niewygodną prawdę o ich obiekcie kultu. Sam sobie najbardziej upodobałem średniej wielkości myśliwce. Moim skromnym zdaniem idealne wyśrodkowanie pomiędzy dwoma pozostałymi rodzajami. No i wyglądają wręcz epicko! Warto wspomnieć, że każdy pojazd możemy spersonalizować pod siebie. Tył i przód jest uniwersalny dla każdego pojazdu (jest bodajże 9 modułów do wyboru). Środek, a raczej skrzydła, zależą już od konkretnego modelu. Poza tym możemy zmienić kolor nie tylko statku, ale też „płomienia” silnika, świateł czy kabiny. Jest tego naprawdę od groma i ciut ciut. Każdy powinien spokojnie znaleźć coś dla siebie. Zwłaszcza, że niektóre modele są wzorowane na myśliwcach m.in. z Gwiezdnych Wojen (X-Wing czy Jedi Starfighter z trzeciego epizodu). A przynajmniej takie odniosłem wrażenie.

Everspace 2
Everspace 2

No dobrze, mamy już środek transportu i kosmos do zwiedzania, ale jak to dokładnie wygląda? Zacznijmy od powiedzmy powierzchni jakiejś planety. Ustawiamy statek w stronę nieba i ładujemy napęd skokowy. Po tym jak nasz statek wystrzeli, to mamy ekran ładowania i przerzuca nas na planszę układu słonecznego, po której możemy się swobodnie poruszać. Lądować czy wychodzić z nadświetlnej można tylko w wyznaczonych miejscach pod warunkiem, że był ustawiony na nie autopilot. Wtedy mamy wczytywanie ekranu. Trzeba przyznać, że trochę wybija to z immersji, ale da się przeżyć. Warto wspomnieć o tym, że lecąc z punktu A do punktu B możemy dostać informację o nieznanym sygnale lub sygnale alarmowym. Od nas zależy czy tam polecimy czy nie. Osobiście polecam, ponieważ można wtedy albo trochę podexpić, albo zdobyć surowce czy kredyty (które są walutą). Z kolei z układu do układu dostaniemy się poprzez specjalne bramy, dobrze znane z pierwszej części. Innym sposobem jest szybka podróż, którą odblokowujemy w późniejszym etapie rozgrywki. Co, o dziwo, ma uzasadnienie fabularne! I to jest całkiem miła odmiana. Co prawda odblokowanie szybkiej podróży wcale nie jest aż tak szybkie i przyjemne. Wpierw musimy polecieć do układu, w którym nie mamy specjalnej bramy teleportacyjnej i ją wybudować. O ile mamy potrzebne materiały. Wtedy i tylko wtedy, możemy się teleportować między układami słonecznymi. Jest to szybszy sposób, ale średnio opłacalny.

PIU PIU PIU!

Co to za kosmiczny myśliwiec bez uzbrojenia? Proste – kosmiczny złom. Dlatego też Everspace daje nam całkiem spory wybór broni masowej zagłady. Zanim podam przykłady, warto wspomnieć, że obrażenia dzielimy na kinetyczne i energetyczne. Te pierwsze idealnie nadają się do niszczenia pancerza, a drugie osłon. Co nie oznacza, że taki minigun nie przebije się przez tarcze energetyczne. Jak najbardziej można, tylko będzie to mniej efektywny sposób niż użycie lasera impulsowego. To są przykłady broni głównych, których do wyboru mamy łącznie dziesięć. Największe różnice to właśnie rodzaje zadawanych obrażeń czy dystans z jakiego możemy strzelać. Innym typem uzbrojenia są bronie dodatkowe. A to są z kolei różnego rodzaju rakiety czy miny. Tych akurat bardzo rzadko używałem do walki. Głównie służyły u mnie do szybkiego wydobywania surowców. Serio, jest to zaskakująco bardzo wygodne. Ogólnie bombardowanie jest skuteczne w wielu sytuacjach.

Same bronie (jak i inne elementy ekwipunku) są różnego stopnia rzadkości. Od pospolitych, przez rzadkie, na legendarnych kończąc. Tych ostatnich jest zdecydowanie mało. Sam po prawie 30 godzinach gry zdobyłem tylko jeden taki element. Uważam to duży z dwóch powodów. Po pierwsze człowiek bardziej cieszy się z takiej legendy. Po drugie, założenie jej jest baaardzo odczuwalne. Nie licząc legend, możemy wytworzyć broń dowolnej rzadkości. Pod warunkiem oczywiście, że mamy odpowiednie materiały. No ale nasze uzbrojenie nie kończy się tylko na tym. Mamy też różnego rodzaju urządzenia. Dobrym przykładem jest Generator EMP, który wyzwala impuls elektromagnetyczny unieruchamiający wszystkie cele. Wtedy wystarczy wystrzelać wrogów jak kaczki. A jeśli nam nie idzie, to odpalamy przyśpieszenie i uciekamy w nadświetlną. Ucieczka wcale nie jest złą taktyką, zwłaszcza jeśli mam zbyt słabe wyposażenie i potrzebujemy się trochę wzmocnić. Można żonglować sprzętem dowolnie, aż znajdziemy taki, który pasuje idealnie do naszego stylu gry. Urządzenia możemy ulepszać poprzez punkty, które zdobywamy poprzez wbijanie kolejnych poziomów.

Everspace 2
Everspace 2

Broni i wspomnianych urządzeń możemy mieć wyposażonych więcej niż po jednej. Należy pamiętać, że jest to zależne od naszego statku. W moim obecnym jestem w stanie zapakować po trzy sztuki wszystkiego. I jest to całkiem niezły oraz przyjemny w używaniu arsenał. Zwłaszcza jak wrogów kupa, a jedna z broni się rozładowała. Zmieniamy na kolejną i dalej siejemy kontrolowany chaos. Z samym levelowaniem też jest ciekawa sprawa. Ponieważ nie tylko dostajemy punkty do ulepszania urządzeń, ale samej postaci. Co 5 poziomów odblokowujemy kolejne 3 perki, z których możemy wybrać tylko jednego. Także jak łatwo zauważyć, sposób personalizacji sposoby gry i walki jest masa. Warto popróbować różne kombinacje.

Najemnik, handlarz, złota rączka

Wspominałem o różnych rodzajach rzadkości broni i ich wytwarzaniu. Tak, w grze jest opcja craftingu. Nie jest to co prawda nieskończona ilość możliwości, ale warta uwagi. Sam z tego korzystałem, ale tylko do modułów potrzebnych, żeby ulepszać naszych towarzyszy – o czym później. Materiały do wytwarzania możemy pozyskać ze złóż surowców, ze zniszczonych statków wrogów albo rozkładając niepotrzebne elementy ekwipunku.

Wbrew pozorom w kosmosie mamy bardzo dużo złomu i sprzętów, które możemy wykorzystać. Wystarczy się tylko dobrze rozglądać

Można próbować uzyskać lepsze bronie czy wyposażenie poprzez crafting (w toku rozgrywki zdobywamy kolejne schematy). Niestety uważam to za marnowanie materiałów i lepiej po prostu zdobyć takie rzeczy z misji pobocznych, zleceń czy pokonanych wrogów.

Everspace 2
Everspace 2

Wspomniałem o towarzyszach. Tak, w toku rozgrywki dołączają do nas kolejne osoby. U każdej z nich możemy odblokować elementy ułatwiające rozgrywkę jak np. ulepszenie promienia ściągającego czy wysyłanie przedmiotów do magazynu w bazie, gdy nasz ekwipunek jest przepełniony. Rewelacyjna sprawa pod warunkiem, że mamy wystarczającą ilość materiałów i kredytów. A warto wiedzieć, że z każdym poziomiem ulepszenia potrzeba albo więcej surowców, albo są one wyższej rzadkości. Jest to jeden z elementów na których warto się skupić, żeby na późniejszym etapie rozgrywki było chociaż trochę łatwiej. Co prawda może się wydawać, że część ulepszeń wydaję się kompletnie zbędna. Tylko należy pamiętać, że jest to też zależne od wybranego poziomu trudności.

Poza główną historią mamy masę innych aktywności. Możemy na przykład pobawić się w handlarza. Wygląda to w skrócie w taki sposób: kupujemy w jednym układzie rzeczy (np. wino), na które jest małe zapotrzebowanie, a następnie lecimy do drugiego, w którym jest duże zapotrzebowanie i sprzedajemy z zyskiem. Ciekawa forma zarobkowa, ale są znacznie szybsze. Można skupić się na wątkach pobocznych, gdzie niektóre są naprawdę dość ciekawe. Nie tylko dostaniemy kaskę, ale i punkty doświadczenia. Poza tym są wyścigi, w których możemy sprawdzić nasze umiejętności pilotowania statku przy dużych prędkościach. Ewentualnie możemy zabawić się w najemnika i powykonywać zlecenia od różnych frakcji. To ostatnie jest najbardziej przydatne, ponieważ poza doświadczeniem i pieniędzmi, zdobywamy punkty reputacji. A im wyższy poziom reputacji, tym ciekawsze nagrody oraz bonusy do kolejnych zleceń. Możemy się też skupić wyłącznie na odkrywaniu wszystkiego co ma do zaoferowania dostępna część kosmosu. Jak widać, każdy znajdzie coś dla siebie.

Prawie jak Strażnicy Galaktyki. Prawie…

Największą bolączką Everspace 2 jest moim zdaniem muzyka kompletnie nie pasująca do klimatu gry. Ciekawie sprawdziłby się soundtrack w stylu Strażników Galaktyki, no ale nie można mieć wszystkiego. Nie zauważyłem też jakichś większych błędów. Gra ani razu mi się nie przywiesiła, ani nie „scrashowała”. Zdarzało się, że jakiś element do podniesienia wtopił się w ścianę, czy asteroidę i nie dało się go wyciągnąć. Wyłapałem też parę literówek czy braku pojedynczych słów w tłumaczeniu na język polski, ale to kropla w morzu.

Biorąc całokształt, to Everspace 2 jest kawałem dobrej gry

Nawet po skończeniu głównego wątku jest masa innych rzeczy do zrobienia, a syndrom „jeszcze jednego questa” jest bardzo odczuwalny. Sam się na tym przyłapywałem, że mówiłem sobie „dobra, dolecę tutaj i kończę”, a potem robiłem kolejne zlecenie. Czy w takim wypadku sięgnę po trzecią część, jeśli takowa wyjdzie? Zdecydowanie tak! Nawet lepiej: przekonałem się do jedynki i ma zamiar ją ukończyć.

Everspace 2
Everspace 2

Recenzja powstała na podstawie wersji gry na PlayStation 5. Kod do wersji recenzenckiej otrzymaliśmy od KoolThings. Premiera konsolowa (PS5 oraz XBOX) w dniu 15 sierpnia 2023.

Mocne strony:

  • Niespodziewanie ładna grafika
  • Niespotykana płynność (nie doświadczyłem żadnego spadku klatek – nie to co w Jedi Ocalały…)
  • Wciągająca historia
  • Otwarty świat
  • Multum opcji poboczno-zarobkowych
  • Oddzielny pasek energii broni i dopalacza (w pierwszej części był jeden wspólny)
  • Ciekawie wykonane cutscenki
  • Mechaniki świata wpisane w rozwój fabuły
  • Kontynuacja wątku głównego bohatera, Adama Roslina…

Słabe strony:

  • …który jest trochę zbyt dobry, doskonały, kryształowy
  • Muzyka
  • Drobne glitche
  • Kilka błędów w tłumaczeniu (literówki, pozostawione angielskie słowa)
  • Czasami bezsensowne latanie z jednego końca kosmosu na drugi, w celu odbycia krótkiej rozmowy
  • Słabo rozwinięty system karmy/kar za atakowanie neutralnych jednostek

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *