Nakładki i czysty Android. Pewnie każdy powie, że obydwie opcje mają swoich zwolenników jak i przeciwników. Nie do końca tak jest, da się to szczególnie zobaczyć na Twitterze. Cały czas panuje pewna jak to się mówi „gównoburza” jednocząca fanów czystego Androida i nakładek takich jak TouchWiz. Najgorzej jest kiedy do tego wszystkiego dojdą sadownicy. Szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego tak właśnie jest. Osobiście jestem zwolennikiem czystego Androida, którego z przyjemnością używam na moim Nexusie 5, ale nie jest tak, że każda nakładka jest teraz dla mnie „be”, bo przecież nic nie działa tak jak czysty Android.
Patrząc na te wszystkie kłótnie trochę się uśmiecham. Wiadomym jest, że sadownik nie przesiądzie się na Androida, chociaż by mu się bardzo podobał, przez to, że pamięta jak lagował jakiś tam Galaxy Mini 2. Swoją opinie wyciągają na podstawie taniego Androida, który zawsze będzie miał lagi. Bez sensu co? Nie mieszajmy jednak do tego fanboyów Apple. Skupmy się na Androidowcach.
Do porównania posłuży mi Android L oraz nakładka TouchWiz zainstalowana na jednym z produktów Samsunga. Chyba każdy użytkownik Twittera wie, że każdy kto nie używa TouchWiza zawsze znajdzie jeden argument, a mianowicie lagi. Pamiętam jak bardzo psioczyło się na to, ile czasu otwiera się aplikacja telefonu na Galaxy S4, czy S5. Różnica wynosi zaledwie kilka milisekund, czy naprawdę aż taka kolosalna różnica?
Niedawno przy okazji testowania Samsunga Galaxy S5 przesiadłem się na niego na ponad dwa tygodnie z mojego Nexusa 5. Był on tak zwanym „my daily driver” jakby to powiedział MKBHD. O dziwo smartfon niesamowicie przypadł mi do gustu. Dlaczego? Otóż funkcjonalność jaką oferuje TouchWiz jest pokaźna. Oczywiście większość tego znajdziemy w Google Play lub w postaci modyfikacji i bez problemu zainstalujemy na czystym Androidzie, ale nie będzie to tak fajnie działało jak w nakładce Samsunga. Teraz każdy kto ma Nexusa powie – „Ale to przecież laguje”. Już nie, dzieje się to bardzo sporadycznie, ale jak wiadomo tyczy się to tylko urządzeń z najwyższej półki.
Co ze zwykłym Kowalskim, który kupuje Galaxy Trend przy przedłużeniu umowy u swojego operatora? Niestety myśląc, że ma Galaxy, czyli to co tak reklamują w telewizji to będzie super telefon. Tak nie jest i uważam, że każde tego typu urządzenie powinno pracować na czystym Androidzie, by oszczędzić potencjalnemu użytkownikowi problemów.
Aktualizacje, tak odwieczny problem telefonów z Androidem, które nie wychodzą spod znaku Google. Na Nexusie nie ma z tym problemów. Ale co z innymi smartfonami? Niestety wszystko się opóźnia do nawet kilu miesięcy lub po prostu wsparcia nagle nie ma jak w przypadku Androida KitKat dla Galaxy S III. Nie rozumiem o co tyle płaczu, bo i tak na smartfonach z nakładkami nie zobaczymy rzeczywistego wyglądu systemu, a te zmiany wizualne, które wprowadzi producent.
Chyba pora podsumować moje przemyślenia, które mogłyby nie mieć końca. Funkcjonalność – osoby, które tego potrzebują i nie lubią kombinować ze swoim smartfonem powinny wybrać nakładki, ponieważ oferują one bardzo dużo już na samym starcie. Dla geeków – oczywiście czysty Android i mnogość różnych modyfikacji. Najnowszy Android L Developer Preview to jest to co fanatycy technologiczni lubią najbardziej. A jeśli macie dużo pieniędzy to kupcie od razu wszystkie flagowce i będziecie mieli wybór 🙂
3 replies on “Czysty Android a nakładki producentów. Co wybrać?”
A propos tego, że np. S III nie uświadczyłaby KitKata: wizualnie nie, natomiast optymalizacyjnie (nie istnieje takie słowo ale cii :D) i funkcjonalnie już tak – i to jest najważniejsze w aktualizacji lub jej braku 😉
note 2 dostał kitkata i nic mu to niedało , tylko numerek się zmienił , zgadza, się z tym kto pisał ten artykuł , na tanich budrzetowcach powinni dawać czystego androida żeby oszczędzić nam nerwów , pozwolić im na normalne działanie i umożliwić jakiekolwiek aktualizacje
Jestem nie z tego „wieku” !? Znam/pamiętam czasy gdy nie bylo NIC – dosłownie. Kontakt ze światem i informacje docierałyraz dziennie w południe przez tzw. „kołchożnik” Było to w mieszkaniu w rogu kuchni kwadratowe pudełko z pokretłem głościej, ciszej. Taki dziwny głośnik na wysokości wyciagniętej ręki. Raz dziennie kilka podstawowych informacji. Dziś są one podawane NAM na kształt fali TSUNAMI, i przez taka ilość róznych „gadżetów” że głowa mała i ból w kościach. Pomimo to jestem jednym z nielicznych którzy starają się nadążać za tzw. nowinkami tak w czasie jak i przestrzeni. Cokolwiek by to nie znaczyło. Zadziwiam zarówno swoje pokolenie jak i dzisiejszych tzw. „bystrzachów” ( świadomie nie używam współczesnych okresleń). Zgadzam sie z autorem tego artykułu i z jego spostrzeżeniami ! Jeden wyjątkiem !? Jeżeli już połączono w smartfonie wszystko co sie dziś określa ” podręczna współczesna komunikacja” ( to takie moje okreslenie ) – to powinno się zrobić taki „myk” ? Niezaleznie od indywidualnych pragnień i dążeń to podstawą do działań dzisiejszych producentów jest połączenie „trzy w jedno” 1 – Telefon + 2 – internet + 3 – gry. Perfekcyjnego urządzenia NIE BĘDZIE. Konflikt będzie zawsze co wybrać ? to kwestia użytkownika a właściwie jego wieku a jeszcze dokładniej jego UMIEJĘTNOŚCI ! Osobiście uważam że powinna być jak juz napisałem 1+2+3. W podsumowanie. Mój czas przeminął, pogodziłem sie z faktem że nie będe w pierwszych rzędach . Brak dostatecznej kasy i nie jestem programistą. Musze dużo czytać żeby nadażyć w dobrym korzystaniu ze sprzętu / ów bo to nie tylko smartfonyale całe mnóstwo elektroniki / oprogramowania w ….RTV / AGD. Wielu sobie z tym nie radzi a nowinek przybywa lawinowo. Po przemysleniu wiele za i przeciw doszedłem do wniosku że powinno powstać pismo albo kącik porad dla takich jak ja „dinozaurów” – 50+, którzy chca jeszcze nadażać i cieszyć sie dobrodziejstwami jakie daje technika i gadżety. Była era Nokii. nadzedł Samsung / Nexus. Zainteresowałem sie Motorolą moto G, LTE. Czysty android no i dobra bateria. Ale………….kłopot z dobrym programen do kontaktów !? np. takim jaki jest w S III też go mam………………?