Powiem Wam, że niecodzienna i jednocześnie trochę śmieszna sytuacja. Akurat tak się złożyło, że kilka dni temu, przy okazji rozmowy ze znajomym o Xiaomi Mi 6, którego aktualnie testuję, poruszyłem temat sklepów firmowych Xiaomi i tego, że to kwestia czasu aż się pojawią, nawet w Polsce. Wiecie, wchodzicie do sklepu i wszędzie produkty Xiaomi, wszystkie, nawet te, o których nie wiedzieliście, można macnąć, przetestować i w końcu kupić. Ale na takie luksusy jeszcze będziemy musieli poczekać.
Nie ulega wątpliwości, że jakakolwiek dyskusja o Xiaomi wywołuje spore zamieszanie i pewnie nie inaczej jest tym razem. Dzisiejszy dzień z pewnością należy do Xiaomi i są ku temu przynajmniej dwa mocne powody. Pierwszy dotyczy nowego smartfonu, a drugi miejsca, gdzie być może, w bliżej nieokreślonej, choć raczej dalekiej przyszłości będziemy go mogli obmacać z każdej strony. Chiński producent zgodnie z zapowiedziami pokazał Xiaomi Mi Max 2 – ogromnego smartfona z równie ogromną baterią 5300 mAh, bezpośredniego następcę Mi Maxa. Nieco później, bach, pojawiła się informacja, w dodatku potwierdzona przez jeden z rodzimych portali (co w sumie nie często się zdarza), że Xiaomi szykuje się do otwarcia pierwszego salonu w Polsce. Przyznam, że nawet u mnie pojawił się uśmiech na twarzy, gdy to przeczytałem, ale okazało się, że nie jest tak kolorowo jak sobie to wyobrażaliśmy.
Co z tym salonem?
Początkowo miał być salon, ale jak się okazuje, żadnego salonu nie będzie. Nie będzie tak, że między rosmanem czy inną berszką pojawi się nowy sklep z biało-pomarańczowym szyldem (i nie mam na myśli kolejnego salonu Orange), na wejściu pomarańczowe balony i rozochcone niewiasty w pomarańczowych, nieco obcisłych koszulkach. Nie wiem kto i jak za tym stoi, ale ostatecznie (a przynajmniej na początku) będzie to duża, wydzielona strefa z przeróżnymi urządzeniami Xiaomi, a nie osobne pomieszczenie. Czy to źle? Niekoniecznie, bo jeśli ktoś chce zobaczyć powiedzmy Xiaomi Mi 6 na żywo to zrobi to nawet na malutkim stoisku pod parasolem. A jeśli mocno się napali to i tak za wszelką cenę ściągnie sobie bezpośrednio z Chin.
Oczywiście chciałoby się salonu z prawdziwego zdarzenia, choćby takiego jaki widzicie na zdjęciu powyżej, ale mam przeczucie, że po prostu jest jeszcze za wcześnie na takie działania. Po pierwsze, Xiaomi tak naprawdę nie ma (jeszcze) polskiego, oficjalnego oddziału w Polsce, tak jak chociażby Huawei na Domaniewskiej czy Samsung na Postępu w Warszawie. Jest tylko oficjalny dystrybutor – ABC Data, który pewnie jest już Wam dobrze znany, bo to dzięki niemu możemy kupić już takie modele Redmi Note 4, Redmi 4X, Mi Max czy Mi 5 w Polsce. Podejrzewam, że chodzi też o koszty. Miesięczny koszt wynajęcia średniego sklepu w Galerii Handlowej (a mówimy tu o Arkadii, jednej z większych w stolicy) sięga nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Krótko mówiąc, wydzielona strefa to z pewnością dużo niższa kasa.
Co tam kupimy?
Jak się okazuje, nie wszystko, choć tego można było się spodziewać. W strefie Xiaomi znajdziemy wszystkie te produkty, które są oficjalnie dystrybuowane na terenie Polski i te też będziemy mogli kupić. Będą to zatem smartfony (choć nie wszystkie), akcesoria, słuchawki czy przystawka do telewizora w formie Mi Box. Co ciekawe, inne produkty też znajdziemy, ale będą pełnić funkcję demonstracyjną – każdy będziemy mógł sprawdzić jak działa taki oczyszczacz powietrza czy specjalne urządzenie do gotowania ryżu. Ja mam nadzieję, że będzie laptop Mi Air i hulajnoga elektryczna, bo na zdjęciach robi wrażenie.
Kiedy i gdzie?
Krótko. Oficjalne otwarcie jest planowane na 2 czerwca, czyli w pierwszy piątek nadchodzącego miesiąca. Konkretna godzina nie została jeszcze podana, ale Galeria czynna jest od 10:00. No właśnie, Galeria, wszystko odbędzie się w Centrum Handlowym Arkadia, które znajduje się przy ulicy Jana Pawła II 82 (tam gdzie między innymi swój Brand Store ma Samsung).
No dobra, wybieracie się?
źródło zdjęcia głównego: Twitter (@XiaomiIndia)
źródło: Komorkomania
3 replies on “Wchodzisz, patrzysz i wszędzie Xiaomi. Na taki widok w Polsce jeszcze poczekamy”
najśmieśniejsze jest to że jakieś gówniane sklepy i stoiska w arkadi stać na wynajem bo żyją z dymania klientów a xiomi musiało by doliczyć jeszcze większą marże, co do hulajnogi to ostatnio była zjechana na 400$ z tą lepszą wysyłką do PL z ominięciem VATu.
Mocne słowa 😉 Pamiętaj, że wyżej, właśnie odnośnie kosztów to tylko moje przemyślenia. Jeśli chodzi o hulajnogę to rzeczywiście wychodzi tanio, praktycznie tyle samo co za City Rider 5, którego testuję.
No niestety takich słów używam bo jak tak patrze po polskich sklepach to chińczycy mnie uratowali bo na wszystko mnie stać. Kupuje tanio i porządnie.
A z pojazdami elektrycznymi tym bardziej mnie temat wnerwia bo nagle pojawiło się pełno firm co sprzedaje gotowce chińskie po 3000zł+, nawet koło mojego domu sie otworzył jakiś polski startup który polega na chwaleniu się gotowcami z chin i wielką marżą i mają odpowiednik właśnie tej xiaomi za 3800zł… oczywiście nienaprawialna i gorszej jakości niż xiaomi.