Do tej pory takim niekwestionowanym liderem jakości, wzorem do naśladowania jak mają wyglądać wszystkie gry wyścigowe na smartfony czy w końcu jedynym tytułem, który był pokazywany w recenzjach wideo częściej niż Lewandowski w reklamach telewizyjnych był Real Racing 3. I wiecie co? Nadal tak jest, mimo tego, że w lutym tej grze stuknęło pięć lat. Pięć lat, poważnie, a nadal prezentuje się całkiem nieźle. W końcu może się to zmienić i trochę ruszyć do przodu. Wszystko podobno za sprawą ścigałki Project Cars, która ma pojawić się w wersji mobilnej.
W ogóle to zaraz wszyscy zmieszają mnie z błotem, bo powinienem napisać, że jest to symulator wyścigów samochodowych, a nie żadna ścigałka. I jakby nie patrzeć to dużo w tym prawdy, bo priorytetowym celem Slightly Mad Studios było stworzenie gry wyścigowej z prawdziwego zdarzenia, gdzie najbardziej liczył się realizm rozgrywki. W drugą odsłonę Project Cars jeszcze nie grałem, ale długie godziny spędziłem z jedynką z 2015 roku i potwierdzam, że grało się przyjemnie, do tego stopnia, że wstając z fotela zamykałem za sobą drzwi jakbym wychodził z samochodu.
A tak już zupełnie poważnie, jak informują zagraniczne serwisy, gra Project Cars zmierza na urządzenia mobilne i będzie dostępna pod nazwą Project Cars GO. Nie wiem czy ma to jakikolwiek związek z Pokemonami, ale mam nadzieję, że nie, a dopisek „GO” w nazwie jest tam tylko dlatego, że jest to specjalna mobilna wersja gry przygotowana z myślą o smartfonach i tabletach. Liczę też, że w grze nie będzie mikro-płatności, chociaż patrząc na to, co aktualnie dzieje się na rynku gier mobilnych, jest to raczej pobożne życzenie.
Nie wiadomo jeszcze kiedy dokładnie zagramy w Project Cars GO, bo jedyne co padło z ust CEO firmy, czyli Pana Iana Bella to „very soon”. Nie chcę nic sugerować, ale za miesiąc ruszają targi E3 w Los Angeles, więc może wtedy gra będzie miała swoją premierę.
źródło: EuroGamer, Android Central
No Comments