Osobiście sceptycznie podchodzę do produktów firmy Apple, a przede wszystkim do prowadzonej polityki, szczególnie cenowej. Nie chce wywoływać wojen, jednakże uważam, że ceny produktów z Cupertino są przesadzone, co powoduje że staram się od większości produktów tej firmy trzymać z daleka. Pewnego razu naszło mnie jednak spróbować przygody z najtańszym Macbookiem dostępnym w ofercie Apple i można powiedzieć, że na swój sposób go pokochałem. Między innymi dlatego bardzo mocno wyczekiwałem wczorajszego dnia, w którym udostępniona została najnowsza aktualizacja do systemu MacOS 10.14 Mojave, który przynosi kilka ciekawych zmian.
Co ważne, nieco inaczej niż w przypadku Microsoftu, aktualizacje od Apple udostępniane są całkowicie za darmo, począwszy od 10.9 Maverics, który miał swoją premierę w 2013 roku. Owszem, firma z Redmont także zmieniła swoje podejście na ten temat w przypadku Windowsa 10, jednakże jak to mówią, jedna jaskółka wiosny nie czyni.
MacOS 10.14 Mojave można pobrać bezpłatnie na swój komputer z aplikacji AppStore, gdzie jest on dostępny do instalacji od godziny 19:00 dnia wczorajszego.
Aktualizacja powinna być dostępna z poziomu zakładki uaktualnienia, lecz w moim przypadku to nie działało i musiałem posiłkować się linkiem. Jeżeli też macie podobnie, MacOS 10.14 Mojave można pobrać z App Store.
MacOS 10.14 Mojave jest dostępny na:
- MacBook (2015 i nowsze)
- MacBook Air (2012 i nowsze)
- MacBook Pro (2012 i nowsze)
- Mac Mini (2012 i nowsze)
- iMac (2012 i nowsze)
- iMac Pro (2017)
- Mac Pro (2010, 2012 z grafiką wspierającą silnik Metal, 2013)
Mojave przynosi kilka zmian, choć wiele z nich znajduje się pod tak zwaną „maską”, więc ciężko dostrzec je bezpośrednio po instalacji. Mnie w oczy od razu rzucił się tak zwany „Dark Mode”, który zagościł u mnie na stałe, jako przewodni motyw systemu. Z ciekawszych zmian, usprawniono wykonywanie zrzutów ekranu jak i również dodano obsługę stosów na pulpicie – choć być może idąc za jabłkowym słownikiem, powinienem rzec, że na biurku. Co kto woli.
Oczywiście zmian jest więcej, bowiem dodano także nowe aplikacje jak Dyktafon, Giełda oraz HomeKit. Zaimplementowano obsługę dynamicznych tapet, które zmieniają się wraz z porą dnia (można to sprawdzić na oficjalnej stronie), a także usprawniono często wykorzystywany Finder.
Zmian jest całkiem sporo, lecz by odkryć je wszystkie potrzeba czasu. Wciąż nie jest to system idealny, jednakże na konkretną opinię przyjdzie pora po dłuższym czasie użytkowania. Mimo to, wciąż nie zanosi się na to, bym wrócił do Windowsa. Nie uważam, by powrót na stare śmieci dał mi więcej korzyści, a przede wszystkim satysfakcji z użytkowania komputera, na którego obecnie po prostu się nie denerwuję.
No Comments