Na koniec 2024 roku Bethesda zdecydowała się wydać długo wyczekiwaną grę z chyba najsłynniejszym archeologiem w roli głównej. MachineGames zostało oddelegowane do stworzenia gry – studio, które ma na swoim koncie bardzo dobrze przyjęte gry z serii Wolfenstein (The New Order, The Old Blood i The New Colossus), a także Kroniki Riddicka: Ucieczka z Butcher Bay jeszcze pod szyldem Starbreeze Studios. Szwedzi mają doświadczenie w pracy z Id Tech, silnikiem stworzonym przez legendarne już Id Software, więc pod względem technicznym można było się spodziewać przyzwoitej gry. No właśnie, jaki jest Indiana Jones i Wielki Krąg?
Pierwsze pół godziny jest epickie
Akcja Indiana Jones i Wielki Krąg toczy się w 1937 roku (po Świątyni Zagłady i Poszukiwaczach Zaginionej Arki, ale przed Ostatnią Krucjatą). Druga Wojna Światowa wisi w powietrzu, a naziści panoszą się po świecie. Henry Jones Junior siedzi wieczorem w swoim gabinecie w Marshall College, gdzie wykłada archeologię i którego muzeum opłaca jego wyprawy. W pewnym momencie słyszy hałas i, wiedziony ciekawością, rusza sprawdzić, co się dzieje. W uniwersyteckim muzeum widzi nad wyraz wysoką postać odzianą w sutannę, mówiącą w dawno zapomnianej odmianie łaciny. Dochodzi do szarpaniny, w której Indiana traci przytomność, a tajemnicza postać znika wraz z mumią kota. Zostawia on Marcusa z bałaganem do posprzątania i rusza w pościg za złodziejem aż do Watykanu.
W poprzednim akapicie przedstawiłem dosłownie prolog, około pierwsze 30 minut gry. Nie jest to cutscenka, a grywalny prolog, w którym poznajemy podstawowe mechaniki, takie jak walka wręcz, oraz rozwiązujemy pierwszą zagadkę, która jest bardzo zgrabnie wpleciona w fabułę.
No dobrze, ale dlaczego ta gra jest z pierwszej osoby? Tomb Raider, Uncharted czy Assassin’s Creed to trzecioosobowe gry akcji, przecież w pierwszej osobie się nie da grać! – pomyślał chyba każdy, kto zobaczył zapowiedzi gry, w tym i ja. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że jednak ten widok pierwszoosobowy pasuje idealnie do gry i sposobu, w jaki przedstawiana jest historia.
Rewelacyjnym pomysłem jest notes, nieodzowny towarzysz Indiany Jonesa w każdej przygodzie. Chowa on w nim wycinki gazet, zdjęcia, zapisuje informacje pomocne w rozwiązaniu zagadek czy szczegóły, które mogą popchnąć do przodu główną intrygę. Ta z kolei rzuca nas w kilka różnych lokacji. Nie zdradzę jakich, bo odkrywanie ich jest samo w sobie świetną rozrywką. Mamy podział na główne lokacje i mniejsze, w których pojawiamy się na krótszą chwilę, ale są one ważne dla fabuły. Również w nich mamy wiele do zrobienia.
Każda lokacja jest bardzo szczegółowo zaprojektowana i ma swój indywidualny klimat. Są to półotwarte światy, w których możemy przemieszczać się swobodnie i mamy dowolność wykonywania zadań. A tych jest sporo. Od zleceń, przez odkrycia, po tajemnice. Grałem w języku angielskim i nie mam zielonego pojęcia, jak to zostało przetłumaczone na polski: Fieldworks, Discoveries i Mysteries. Zlecenia to duże zadania poboczne, często wymagające rozwiązania kilku zagadek, rozmowy z różnych osobami i znalezienia kilku istotnych dokumentów. Często wszystkiego po trochu. Po drugiej stronie spektrum są Tajemnice – proste zadania poboczne, które rozwiązujemy kilka chwil.
Wrócę jeszcze na chwilę do widoku pierwszoosobowego. Walka, której nie brakuje, ale której można starać się unikać, jest tą przysłowiową wisienką na torcie. Różnorodność przedmiotów, za które możemy chwycić, żeby zdzielić w łeb wścibskiego nazistę, jest ogromna. Młotki, klucze francuskie, świeczniki, kije, pałki, gitara, banjo czy skrzypce. Ba, nawet smyczek! Przeciwnicy starają się robić uniki, blokować nasze ciosy, wyprowadzać silne uderzenia, by przełamać naszą obronę. Gdy robi się nieciekawie, mamy przy pasku rewolwer. Jest też bicz, którym możemy rozbroić przeciwnika, przyciągnąć go do siebie, a nawet powalić. Sama mechanika walki musiała pochłonąć ogromną liczbę godzin pracy – kudosy dla twórców, bo to kluczowy element gry, z którego korzysta się z przyjemnością.
Teraz o języku angielskim. Dlaczego zdecydowałem się grać w tym języku?
Napiszę tak: po pierwszych pięciu minutach gry sięgnąłem po telefon i sprawdzałem, kto podkłada głosy pod Indianę Jonesa i Marcusa. Myślałem, że twórcy sięgnęli po próbki Harrisona Forda i przepuścili je przez model AI, by udźwiękowić postać. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem, że pod Henriego Juniora głos podkłada Troy Baker, który wspiął się na wyżyny i niemal perfekcyjnie odwzorował modulacje oraz grymasy Pana Forda. Marcus również został dobrany idealnie. To samo dotyczy każdej innej postaci w grze. Ich głosy w angielskiej ścieżce dźwiękowej urzekły mnie na tyle, że nawet nie pomyślałem, by sprawdzać polską wersję. Całe udźwiękowienie jest na bardzo wysokim poziomie. Dźwięki otoczenia współgrają z designem danej lokacji, a katakumby czy grobowce mają unikalne odgłosy.
Udźwiękowienie lokacji dopełnia wizualną stronę gry, a ta jest rewelacyjna. Nie chcąc psuć niespodzianki odkrywania lokacji, zacytuję tylko Jasona „Thora” Halla i sami się zastanówcie, czy muszę dodawać coś więcej.
To wygląda niesamowicie. Stary, jasna cholera, myślałem, że to filmik. Wiesz, jak to wygląda? To wygląda jak materiał, który pokazują na E3, a potem gra wychodzi i wygląda jak ziemniak. Ale ona wyszła i to nie jest ziemniak. To jest prawdziwy materiał z E3.
Jason Thor Hall, Założyciel PirateSoftware
Ale żeby nie było tak słodko, kilka błędów jest. Kolizje przedmiotów, na przykład. Czasem zdarza się, że jakiś przedmiot wpada pod teksturę, czasem przejścia między animacjami postaci się gliczują. Jeśli twórcy nie przewidzieli, że możemy wskoczyć na jakieś miejsce, to nie wskoczymy tam, choćby to był murek do wysokości kolan. Uważam jednak, że to drobne błędy, nie wpływające znaczną miarą na odbiór gry.
Grę przeszedłem w 90% na moim PC (R7 5800x, 32 GB RAM DDR4, Radeon RX 7900XT) w ustawieniach “Supreme”, czyli wszystko na max w rozdzielczości 4K i gra trzymała 60 klatek. Zalecana konfiguracja (Core i7 12700K/R7 7700, 32 GB RAM, RTX 3080Ti/RX 7700) jest zbliżona do tego co ja mam, ale ona celuje w preset “High” w rozdzielczości 1440p.
I tu mała ciekawostka. Mam monitor Full HD, ale odkryłem w sterowniku opcje renderowania w wyższej rozdzielczości i skalowania do rozdzielczości monitora. No i screenshot z mniejszymi detalami (pierwszy poniżej) to jest render w 1080p, ten drugi (drugi poniżej) jest w 4K, ustawienia grafiki były takie same w obu przypadkach. Różnica w detalach przy zmianie rozdzielczości i potem skalowaniu w dół do rozdzielczości monitora jest zauważalna. Od razu widać więcej szczegółów i wyraźniejszy obraz.
Pozostałe 10% gry przechodziłem na Steam Decku. Tak, da się uruchomić Wielki Krąg na Deku, w 30 fps i najniższych ustawieniach graficznych. Gra działa, da się grać, nie wygląda to tragicznie, ale traci naprawdę dużo ze swojego uroku. Niestety, trzeba kombinować, żeby było ok, bo „out of the box” w grze migoczą tekstury i nie da się na to patrzeć. Na ProtonDB gra ma status złoty, co oznacza, że na Linuksie działa perfekcyjnie po zastosowaniu poprawek, ale wciąż nie ma oficjalnego wsparcia dla Steam Decka.
Kto nie lubi Indiany Jonesa?
Przygoda i humor w egzotycznej scenerii. Historia zaczyna się niepozornie, buduje się z czasem, rozwija, staje się coraz bardziej zagmatwana i nabiera tempa, by przyhamować, dać nam złapać oddech przed wielkim, epickim finałem! Jest to jedna z naprawdę nielicznych gier, w których zdobyłem wszystkie osiągnięcia, a procent ukończenia w samej grze wskazuje 100 %. Mam nadzieję, że najsłynniejszy filmowy archeolog na dobre zawita na naszych sprzętach do grania i nie będziemy musieli czekać znowu 13 lat na kolejną część przygód Indiany Jonesa.
Grę otrzymałem od Bethesdy w formie klucza na Steam, za co bardzo dziękuję. Grę Indiana Jones i Wielki Krąg jest dostępna też w ramach usługi Game Pass.
Ocena: 4.5/5
Mocne strony
- Fabuła
- Gameplay
- Oddanie klimatu filmów
- Rewelacyjnie dobrani aktorzy głosowi
- Epicki finał godny filmów
- Bicie nazioli po mordach
- Możliwość powrotu do gry i wymaksowanie jej nawet po ukończeniu fabuły
- Bardzo ładnie zaprojektowane lokacje
Słabe strony
- Czasem przedmioty zanurzają się w tekstury
- AI momentami kuleje
- Sporadyczne problemy z animacją
- Niskie murki, których nie można przeskoczyć
No Comments