Oho, to pierwsze Mamy do pogrania w tym roku i mam nadzieję, że… nie ostatnie ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ). Nazbierało się sporo informacji w giereczkowie i wybraliśmy kilka, które mogą was zainteresować. Będzie growo i trochę sprzętowo.

#1. NVIDIA chce 10299 złotych za najnowszą kartę RTX 5090

NVIDIA na targach CES 2025 pokazała na co gracze będą chcieli wymienić swoją nerkę. Chodzi o najnowszą serię kart graficznych RTX 5000 na czele z potworem RTX 5090. No właśnie, czy aby na pewno potworem? A może mocnym układem, który w wyścigu na fpsy dostał wsparcie od sztucznej inteligencji? Odpowiedź brzmi: tak.

RTX 5090 / fot. NVIDIA
RTX 5090 / fot. NVIDIA

Dzięki oficjalnej prezentacji znamy najważniejsze parametry wszystkich kart z rodziny Blackwell. Moją uwagę przykuły jednak nie same cyferki, a dwie informacje, które z pewnością będą weryfikowane w pierwszej kolejności, jak tylko nowe karty trafią do speców na testy. RTX 5090 ma mieć dwukrotnie wyższą wydajność niż RTX 4090, a RTX 5070 ma być niemal tak samo dobry jak RTX 4090. Otóż nie. Fakt, nowe RTXy będą wydajniejsze od swoich odpowiedników z poprzedniej generacji, ale w zależności od modeli będzie to od 15 do 30%. I tu pojawia się AI, całe na zielono.

GeForce RTX 5000 i porównanie z RTX 4090
GeForce RTX 5000 i porównanie z RTX 4090 / fot. NVIDIA

Wszystkie nowe RTX 5000 mają mieć nową, szybszą pamięć GDDR7 i w zależności od modelu od 12 do 32 GB. I mają też DLSS 4 z generatorem klatek z czym mam największy problem. To przez dodanie „sztucznych” klatek Cyberpunk 2077 wyciąga dwa razy więcej klatek na sekundę na RTX 5090 niż na poprzedniej topowej karcie. To trochę tak jak kiedyś było z odświeżaniem w telewizorach, które osiągało jakieś niewyobrażalne wartości 800 Hz i więcej, a w rzeczywistości obraz był gorszy niż na matrycy 120 Hz. Kiedyś w kartach graficznych liczyła się przede wszystkim moc prosto z krzemu, a im większe taktowanie zegara i więcej shaderów tym lepiej. I nie chcę wyciągać pochopnych wniosków przed szczegółowymi testami, ale najnowsze GeForce’y zdają się być trochę… oszukane?

źródło: NVIDIA

#2. Suicide Squad, czyli jedna z najgorszych gier 2024 w PlayStation Plus

Jak co miesiąc, Sony obdarowuje swoich subskrybentów trzema grami. W tym miesiącu (styczeń 2025), dostaliśmy The Stanley Parable: Ultra Deluxe – tytuł zachwalany przez Adama, Need For Speed Hot Pursuit Remastered – nie jest to moja ulubiona część i wolałbym odświeżoną wersję Carbona oraz Suicide Squad: Kill the Justice League, czyli jedna z najgorszych gier 2024 roku (recenzję gry znajdziecie tutaj). Powiedzieć o Legionie Samobójców, że to niezła gra to jak stwierdzić, że Multipla jest całkiem ładnym autem. Jest to jedna, ogromna skaza na całym Arkhamverse. A oliwy do ognia dolewa zakończenie historii zaprezentowane wraz z ostatnim epizodem. Nie chcę spojlerować, więc sprawdźcie na własną rękę. W każdym razie, mam wrażenie że jest to próba ratowania tonącego statku. Podobno został dodany tryb offline (w końcu!), więc może Legion pożyje trochę dłużej. Lub nie. Kogoś to w ogóle jeszcze interesuje?

Suicide Squad: Kill the Justice League

Z lepszych wiadomości, to została zaprezentowana pula gier w ramach abonamentów w wariancie extra i premium. Na szczególną uwagę zasługuje MediEvil 2 (na PS4 oraz PS5), Indiana Jones and the Staff of Kings (na PS4 oraz PS5), Atlas Fallen: Reign Of Sand (na PS5), God of War Ragnarok (na PS4 oraz PS5, którego recenzję popełniłem w okolicach premiery) oraz Like a Dragon Gaiden: The Man Who Erased His Name (na PS4 oraz PS5 – polecam całą serię Yakuzy!).

#3. Inflacja dotyka Gothica

Ci, którzy nie zakupili jednej z najlepszych polskich gier (nie wierzcie w te oszczerstwa, że niby jest niemiecka!), nie mają powodów do radości. Cena każdej części Gothica na Steam została zwiększona z 39,99 zł na 91,99 złotych. Jest to naprawdę gigantyczny wzrost, szczególnie jak na tak starą serię. Co prawda na stronach z kluczami (wątpliwego, bądź też nie, pochodzenia) nadal można dorwać w rozsądnych pieniądzach, ale skąd ta nagła podwyżka na Steamie? Mam dwie teorie.

Cena gry Gothic na Steam / fot. Steam
Cena gry Gothic na Steam / fot. Steam

Pierwsza to taka, że THQ Nordic zrobiło się chciwe na zielone i chce wycisnąć jak najwięcej z, bądź co bądź, niezwykle popularnej serii na naszym podwórku. Druga teoria wiąże się z pierwszą. Prawdopodobnie zbliża się oficjalna data premiery remake’u Gothica i ludzie będą chcieli się zapoznać z oryginałem przed wypuszczeniem tytułu na rynek. A w tej sytuacji wydawca wyczuwa piniądz. I to dużo piniądza!

#4. Assassin’s Creed Shadows przesunięte! Znowu…

Ubisoft nie ma ostatnimi czasy dobrej passy. Kontrowersje wokół wątpliwej jakości Star Wars Outlaws (tutaj macie recenzję) czy gra AAAA, która jest taką jedynie z nazwy (oczywiście mowa o Skull & Bones), to tylko dwa przykłady z brzegu. No i najświeższy temat, czyli Assassin’s Creed Shadows, w którym mamy grać czarnym samurajem. Chociaż teraz Ubisoft twierdzi, że wprowadził zmiany w historii, że jednak Yasuke nie będzie samurajem. To pytanie moje brzmi: po co go wrzucać? Dajcie opcje wyboru płci jak w przypadku Assassin’s Creed Valhalla (też była recka, a jak!) i gracze sami zdecydują czy będą grać Japonką czy Japończykiem. Kiedyś broniłem Ubisoftu, bo był traktowany jak chłopiec do bicia. Teraz się okazuje, że jest to ten koleś, który zaczepia większych od siebie, a potem ucieka z krzykiem, że go atakują bez powodu.

Zgodnie z oficjalną informacją, którą przekazał oficjalny profil Assassin’s Creed na Twitterze, premiera najnowszej japońskiej odsłony serii zaplanow… wróć, przesunięta została na 20. marca 2025 roku.

Co do samego przesunięcia terminu premiery, widać że biorą przykład z najlepszych – mam na myśli CD Projekt. Tyle, że w przypadku polskiego studia, dostajemy gry z naprawdę dobrą i wciągająca fabułą – pomijając kwestie techniczne rzecz jasna. Niestety nie można tego powiedzieć o ostatnich wyczynach Ubisoftu – ani tam dobrej historii, ani zadowalającego stanu technicznego.

źródło: X (@assassinscreed)

#5. Like a Dragon Direct trochę mnie zawiodło

9 stycznia obecnego roku (czyli 2025 dla niezorientowanych) o godzinie 18 czasu polskiego miał miejsce pokaz najnowszej części Yakuzy zatytułowanej Like a Dragon: Pirate Yakuza in Hawaii. Wcielamy się w niej w dobrze znanego fanom serii Goro Majimę, który stracił pamięć i postanawia zostać współczesnym piratem. I po obejrzeniu mam wrażenie, że na piętnastominutowym pokazie nie doświadczyliśmy nic nowego.

Wyglądało to trochę jakby Sega i RGG Studio zebrało wszystkie znane informacje i umieściło w jednym materiale. Odrobinę mnie to rozczarowało, bo liczyłem na kilka rzeczy: jakieś nowe informacje o produkcji, zapowiedź grywalnego demka, albo zwiastun kolejnej części Like a Dragon. Niestety nic z tego nie miało miejsca – trudno. Tak czy siak, gameplay z pirackiego Yakuzy zapowiada się naprawdę rewelacyjnie. I co ciekawe (a także jednocześnie zabawne) RGG Studio w rok zrobiło lepszy system walki morskiej niż Ubisoft w Shit & Bones, przepraszam! Skull & Bones w… ile? 8 lat? Brawo francuzi! Pora uczyć się od Japończyków.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *